Michał Piętniewicz – Na służbie lanckorońskich nutek szczęścia

0
883
Michał Piętniewicz

O książce „Lanckorońskie nutki szczęścia” Wiesława Czubaja z ilustracjami Kazimierza Wiśniaka. [Kraków 2018].


     Można się w tej niewielkiej rozmiarowo książeczce zakochać. „Lanckorońskie nutki szczęścia”, tomik wierszy Wiesława Czubaja z pięknymi ilustracjami Kazimierza Wiśniaka, przybliża czytelnikowi znaną i nieznaną jednocześnie Lanckorońską krainę.
Znaną, ponieważ wielu o niej słyszało, nieznaną, ponieważ jeszcze nie tak wielu miało okazję doświadczyć magicznego oddziaływania opisywanego przez poetę i namalowanego przez malarza miasteczka w południowej Polsce.
A jest w czym się zakochać.
Nie tylko w słowach poety i rysunkach, które pięknie z wierszami rozmawiają, ale przede wszystkim w tym, co te słowa przedstawiają, czego dotyczą, o czym mówią.
A mówią o Lanckorońskich pejzażach, o pątnikach i modlitwach w pobliskiej Kalwarii, o nieznanych, Lanckorońskich ścieżkach, o słynnej piekarni u Siwka, o której śpiewał Marek Grechuta w swojej piosence,
„Lanckorona”, o zmieniających się porach roku w Lanckoronie, lecie, jesieni, zimie, wiośnie, o odpustach w Lanckoronie, o Lanckorońskich kawiarniach, Arce, Pensjonacie, Niebieskiej Kawiarence, Czarnej Owcy, o Lanckorońskich krasnalach, o zimowym festiwalu Anioł w Miasteczku, o romantycznej Lanckoronie w lecie, o zimowej Lanckoronie, kiedy jakby zamiera czas i zapada kurtyna śniegu.
     Wiersze Wiesława Czubaja są proste, ale jednocześnie pełne.
Pełne szczęścia właśnie, zawartego w tytule, które autor niewątpliwie czerpał, przemierzając Lanckorońskie dróżki, zachłystując się niejako tym szczęściem, nastrojem, atmosferą, nieco melancholijną również, o której pisze w swoich wierszach.
Nad wszystkimi elementami Lanckorońskiego pejzażu autor z czułością się pochyla, nie przeoczy niczego, hołd oddaje Kalwaryjskiej staruszce.
     „Lanckorońskie nutki szczęścia” to tom niejako służebny wobec tematu, który ze sprawnością poetycką dźwiga.
Przede wszystkim eksponowane jest w książce piękno Lanckorony, pejzaży miasteczka, świąt z nim związanych, charakterystycznych postaci – jak np. Pierwszy Anioł Lanckorony Kazimierz Wiśniak, czy Marek Grechuta, także Anioł Lanckoroński.
 Zatem nie tyle wyrafinowana poetyka jest tutaj istotna oraz skomplikowane środki stylistyczne, co fakt, że książka ta służy niejako poznaniu specyfiki opisywanego miejsca.
Dlatego właśnie w tej książce można się zakochać.
Nie tyle w słowach poety może,  ale w tym, do czego one odnoszą.
     Dla czytelnika, któremu nazwa Lanckorona nic nie mówi, książka ta będzie zaproszeniem do miasteczka. Natomiast dla czytelników, którzy znają Lanckoronę i uczestniczą nawet w jej życiu, będzie ta książeczka swoistym hołdem złożonym miasteczku, pięknym świadectwem pamięci o niej, zawartym w słowach i obrazach.
    Czytając „Lanckorońskie nutki szczęścia”, można udać się w podróż do Lanckorony.
Wypić kawę w Cafe Pensjonat, poleżeć na leżaczku przed Niebieską Kawiarenką, czy zabłąkać się do Czarnej Owcy, albo oddać się hucznym świętom w kawiarni Arka.
Lanckorona w wierszach Wiesława Czubaja to miejsce pełne życia. Świetnie to tętniące życie pieśnią i szczęściem oddają rysunki Kazimierza Wiśniaka.
     Jeżeli ktoś nie był nigdy w Lanckoronie, książka Wiesława Czubaja z rysunkami Kazimierza Wiśniaka, na pewno go to do tego zachęci, do tej podróży.
     Bo Lanckorona to chyba jedyne takie miejsce na świecie, w którym spotykają się anioły z krasnoludkami, dzieci uśmiechają się szeroko, zakochani odpoczywają na romantycznych, lanckorońskich ławeczkach, a na dorosłych czeka pyszny deser i kawa w Cafe Pensjonat.
     Bardzo cieszę się, że czar Lanckorony tak dobrze został oddany w książce „Lanckorońskie nutki szczęścia” dzięki dwóm artystom: poecie Wiesławowi Czubajowi i malarzowi Kazimierzowi Wiśniakowi. 
    Warto, żeby po tę książkę sięgnęli nie tylko miłośnicy tego magicznego miasteczka, ale również ci, którzy w codzienności i pozornie zwyczajnych rzeczach tej magii poszukują.
    Ta książka jest wyrazem, ale i zachętą do miłości, nie tylko do Lanckorony, ale w ogóle, do ludzi, do świata, zachęca do tego, żeby się szeroko uśmiechać i życiem starać się cieszyć i go smakować, pomimo jego niedogodności, o których pisze w swojej notce biograficznej Wiesław Czubaj, kiedy życie prawie wyrzucało za burtę…
   Lanckoroński krasnoludek i Aniołek w miasteczku, rozświetlą swoim jasnym płomieniem nawet najgorsze mroki – trzeba w to głęboko wierzyć i do tego zachęcają m.in. Panowie Wiesław Czubaj i Kazimierz Wiśniak w książce „Lanckorońskie nutki szczęścia”, do sięgnięcia po którą szczerze zachęcam miłośników magicznych miasteczek oraz słów i obrazów, które z nimi się wiążą.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko