EWA PILIPCZUK – MAŁA DZIEWCZYNKA

0
601
Fot. Ireneusz Pilipczuk

Dobiegała siedemdziesiątki
ciało drobne, jeszcze zwinne nie poddawało się szybko czasowi
codziennie sprawdzała, czy blizna po niedawnej operacji
na policzku blednie i zaciera się – była bezlitosna, szpeciła
w spadku po matce zaczynała utykać z haluksem na prawej stopie

oczy żywe, ciemne, włosy z blaknącym brązem zeszłorocznych kasztanów
odsłaniały u nasady białą mereżkę jakby przyprószoną poranną szadzią
od lustra zdobywała coraz więcej wiedzy o starości
od zmiętej pościeli – o postępującej insomnii nad ranem

stawała się niewidoczna mniej pisała o makach piła więcej kawy
dłużej patrzyła w okno na coraz szybciej uciekający przed nią świat
okruchy młodości zamiatała do wierszy o słonecznych puentach
w snach ciągle widziała małą dziewczynkę zrywającą w zbożu kwiatki

ze ścieżki off słyszała głos taty – dziecinko, pora wracać do domu
podawała mu posłusznie rękę drobną i kruchą jak teraz
tylko gładką, bez brunatnych gmerków przemijania

poczekaj tatku – jeszcze dzień nie doszedł do zmierzchu

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko