To, co oglądasz
naszymi oczami: pożary, łagry,
krematoria, tłumy samotnych
ludzi na ulicach i w łożach…
my nazywamy Ogrodem
Oliwnym, Panie. Podobno niegdyś
nas tu zasadziłeś.
A to, co słyszysz
moimi uszami, owe brzmienia
anielskich harf – my nazywamy
wyciem, płaczem, skomleniem…
zgiełkiem i furią;
wciąż nawożąc i plewiąc
Twoje ogrody, Panie.