Leżąc patrzę
na białą ścianę
odgradza od nadmiaru myśli
za nią moja biblioteka
czekam na sen
nie wiem gdzie mnie poprowadzi
za tą białą
ścianą drzemią od wieków
wielcy tego świata
może któryś mi się przyśni
a może ja wyśnię jak na zwojach
papirusu
pisze on swój wiersz
ściana jest
jak czysta kartka papieru
można pisać po obu stronach
on
poeta zza ściany ma
pierwszeństwo
może dowolnie pogrążać się w
bieli
boję się tej
bieli snów
boję się że kiedyś utopię się w
jej głębi
strach mnie ogarnia gdy pomyślę
że ci zza ściany też kiedyś
zasypiali
z wierszem w głowie
że nawet
będąc po drugiej stronie
mogę nie dać sobie rady
nie mam uczulenia na wielkość
jedynie o czym marzę
to raz jeszcze wejść do tej
samej rzeki