Daleki świecie wiecznie złocistego lata,
Kędy olbrzymie rzeki toczą święte wody,
Gdzie się w słońcu meczety błyszczą i pagody
I piramida szczytem pod błękit wylata;
Gdzie złotą od gwiazd nocą płynie łódź skrzydlata
Zostawiając wśród brzegów milczące ogrody;
Ziemio, gdzie zadumane, odwieczne narody
Siedzą, jak sfinks, wpatrzone w tajemnicę świata;
Od dzieciństwa śnię ciebie i patrzę ku tobie!
Wędrując błędną myślą po szerokim globie
Ileż mil już przebiegłem po twoich przestrzeniach,
Kąpiąc się w blasku słońca, w gwiaździstych promieniach
I w twych bezdennych puszczach, gdzie człowiek przepada
Jak obłąkana gwiazda, z gwiazd odbita stada.