Andrzej Walter – atlantyda

0
760
Andrzej Walter
Fot.: ze zbiorów autora


Kiedyś była tu
Atlantyda

bogowie zbierali ambrozję. Niebo smakowało
dawno już zapomnianym aromatem.
Rozkosze wzrastały leniwie
a krew
pełna rozpusty
jak nocna
autostrada ku spełnieniom
tętniła

w upojnym letnim
śnie
o Arkadii

dziś
kiedy wody wystąpiły
z twojej lekko już
pordzewiałej wanny
tylko cisza
pojmuje
zdrętwiałą codzienność

dziś
kiedy bogów już nie ma
niebo jest czarne
noc duszna
wracam do siebie i wracam do ciebie
wracam wytrwale

tylko powiedz mi proszę
gdzie to jest?

Reklama
Poprzedni artykułWeronika Romańska – końce perspektywy
Następny artykułBolesław Leśmian – USTA I OCZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę wprowadź nazwisko