Irena Nyczaj – Lot

0
466

Rozbrykany coś dzisiaj
Gniady czystej krwi
Ponosi
Nie boi się cugli
raniących pysk

Znam teren
Przed nami jeszcze dużo
bezpiecznej przestrzeni

Ty nie wiesz Gniady
za tym polem
wąwóz głęboki

Krzyczę wyrok śmierci

Nie rozumiesz słów
Nie słuchasz poleceń

Rozważam szanse

Uderzyć – to dodać pędu
Osadzić wodzami – trzeba siły
Ocaleć kontrolowanym upadkiem?

Co to?
U barków Gniadego
zalążki skrzydeł
Obliczam czasoodległość
W trwodze przymykam oczy

Mogę wygrać… lot

Co z tego Gniady
że potem
osadzą nas twarde skały?

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko