Nie uwierzyłbyś, Stachu, jak cicho jest
pod czaszą dzwonu. Póki w nią nie uderzy
serce stalowe, pieśń na wyjście.
Rozsyłasz wieść szerokim gestem słów: dla wszystkich
starczy miejsca. I nie uwierzyłbyś, kapłanie dróg,
jak ciasno jest pod wielkim dachem nieba.
Jak tłoczą się u bram na oścież do wielkiej ciszy
nad gwiazdami zakony mnisze naszych wierszy.