Jacek Sojan – o zbiorze wierszy Bilet życia Elżbiety Leśniak

3
1160

Wiersz tytułowy bilet życia  otwierający debiutancki tomik zbudowany jest na opozycji motta do treści pod nim:

bilet życia
/ “Jeśli życie ma w ogóle jakiś sens
   to jest on bezwarunkowy i ani cierpienie,
   ani śmierć nie są go w stanie umniejszyć.”
   Wiktor Emil Franki “Wola sensu”/

zgubiłam bilet życia

czy ktoś go widział?
czy ktoś coś wie?

na peron wjeżdża pociąg
wchodzę
konduktor mnie wyprasza

pociąg jedzie dalej
ale beze mnie

zgubiłam bilet życia

cóż pocznę?

może życie mnie znajdzie

Jeśli motto podkreśla bezwarunkowe istnienie sensu życia, niezależnie od istnienia cierpienia i śmierci w życiu, to sam wiersz odwraca się od motta, które stoi na początku. Podmiot literacki zgłasza zagubienie  w życiu, gdyż ów bilet życia jest właśnie zgubieniem sensu życia. Metafora pociągu i konduktora (Boga, anioła?) wzmacnia poczucie odrzucenia, egzystowania na marginesie bytu, co w rzeczy samej nie jest takie odosobnione psychologicznie w grupie młodych ludzi dopiero szukających swojego miejsca w świecie, ale w procesie dojrzewania  i budowania świadomości niezgoda na pozycję outsidera  jest ważną trampoliną  do samorealizacji.
Pragnienie bycia pionierem (wiersz droga) to szczytne pragnienie wielu, ale już pragnienie wytyczania całkiem nowej drogi  prowokuje czytelnika do pytania, w jakiej dziedzinie, w nauce? w sztuce?…Niestety, deklaracja milczy, gdzie te pionierskie ambicje miały by się realizować. Tryb czasownikowy przypuszczający (chciałabym, pragnę) w poezji tworzonej najczęściej w oparciu o czas przeszły dokonany, o doświadczenie już nabyte, niezbyt szczęśliwie wybrzmiewa, bo ociera się o projekcję, z której trzeba się kiedyś rozliczyć, wytłumaczyć. Ucieczka w przyszłość którą nie sposób zweryfikować nie ma żadnej wartości poznawczej.

chciałabym być bliżej

chciałabym być bliżej prawdy
o wieczności ale obawiam się
umierać

chciałabym być bliżej prawdy
o miłości ale obawiam się
jej poświęcać

chciałabym być bliżej prawdy
o ludzkiej psychice ale obawiam się
chorować na schizofrenię

chciałabym być bliżej prawdy
o ludzkiej egzystencji ale obawiam się
przez to cierpieć

Brak gotowości do wyzwań, jakie stawia przed podmiotem istota prawdy, zwłaszcza tej eschatologicznej czy dotyczącej zaangażowania w temacie miłości to uczciwe postawienie kwestii. Jest w tym przeczucie , czym naprawdę jest miłość – poświęceniem. Miłość może być rozumiana wielorako, bo i jako poryw serca kierującego naszą uwagę w stronę jakiejś osoby, czy przedmiotu, czy wartości ogólnej. W dialogu UcztaPlaton rozróżnia rozmaite rodzaje miłości, w zależności od tego, czy odnosi się ona do konkretnej osoby, ogólnej idei (np. miłość do wartości narodowych czy profesjonalnych, np. miłość do nauki, sportu, sztuki…), czy do światła Prawdy (uczucie takie wymaga odpowiedniej inicjacji filozoficznej i religijnej). Filozofowie usiłują odpowiedzieć na pytanie, czy miłość może być sposobem poznania (Platon), a Spinoza pisał: Intelektualna miłość Boga rodzi się z trzeciego rodzaju poznania… Dociekanie, co to takiego: “trzeci rodzaj poznania” egzegetom zajęło całe ich naukowe życie, raczej z kiepskim rezultatem, a jego System Etyczny, za który Synagoga najpierw rzuciła nań klątwę a potem nasłała skrytobójców, jako apoftegmatyczny (sentencjonalny) nie bardzo tłumaczy się za pomocą formalnego systemu aksjomatów. Kartezjusz, a za nim Fichte utrzymywali, że “miłość to namiętność, która rozpala się w nas, choć żadną miarą nie dostrzegamy, czy przedmiot co ją wzniecił, zasługuje na nią czy nie” i że jest “zaślepieniem umysłu”. Nietzsche a za nim Schopenhauer  rzecz o miłości ujmują bilogicznie: “Miłość jest jedynie pułapką zastawianą na pojedynczego osobnika, żeby zapewnić trwanie gatunku.”  Z moralnego punktu widzenia miłość jest na ogół definiowana jako skłonność przeciwstawna egoizmowi.
Wiersz o którym tu rozprawiam stawia kontrowersyjne tezy, zestawiając prawdę o ludzkiej psychice  z lękiem zachorowania na schizofrenię z powodu takiej wiedzy (!?)…Istnieją wszak dziedziny nauki takie jak psychologia czy psychiatria, z którego przedstawicielami mam kontakt, ale jakoś nie zauważyłem  u nich żadnych objawów chorobowych. Natomiast wiedza o ludzkiej egzystencji, czym zajmują się różne dziedziny nauki, bo od polityki, medycyny, socjologię  po filozofię, owszem, może budzić frustrację a nawet przerażenie, tyle tylko, że taka wiedza jeśli nie służy rozwiązywaniu problemów  egzystencji bliźnich jest, mówiąc kolokwialnie, psu na budę… Działalność charytatywna jest w dużej mierze wyjściem naprzeciw tym problemom. Jałowe jest cierpienie tylko z tego powodu, że wiem, jak cierpią inni. Bo to ich cierpienie ma przezwyciężyć nasz psychiczny bezwład i pchnąć do pełnej empatii konkretnego działania na rzecz cierpiących. Dorzucanie własnego cierpienia do cierpienia innych nie pomniejszy a powiększy problem. 
Ciekawie sytuuje się w temacie miłości wiersz bez tytułu:

* * *
/ “Bycie otwartym na drugą osobę
   wystawia nas na zranienia.
    Tylko miłość jest na tyle szalona,
    że pozwala się ranić”
Siostra Anna Bałchan/

szalona – wywołuje skrajne emocje
niezrozumiała – dla tego kto nigdy jej nie zaznał
inna – choć zawsze ta sama
dziwna choć tak zwyczajna

ryzykantka – odsłania najbardziej wrażliwe miejsca

jest
jak gość
który zjawia się w najmniej spodziewanym momencie
jak spirytus
– upija sobą nawet najbardziej doświadczonych

nie pyta o wiek ani zarobki
pozycję społeczną wyznanie czy płeć

siada na fotelu serca
i znika jak odparowana kropla wody albo bańka mydlana
zostawiając kartkę z napisem: rezerwacja!

Wiersz analizuje rzeczywiście najbardziej irracjonalne bo niezwykłe zjawisko jakim jest miłość (dodajmy, ono występuje także w świecie zwierząt – jest więc bardziej uniwersalne niż się to na ogół zauważa). Bo jeśli odwołać się do motta wiersza bilet życia, to właśnie w tym pojęciu, w miłości, mieści się bezwarunkowy sens życia skoro, jak napisała Elżbieta Leśniak:

….
nie pyta o wiek ani o zarobki
pozycję społeczną wyznanie czy płeć

siada na fotelu serca
i znika jak odparowana kropla wody albo bańka mydlana
zostawiając kartkę z napisem: rezerwacja!

Hmmm…znika…i zostawia kartkę z napisem: rezerwacja! Ponta zostawia czytelnika w rozterce, bo kto? co? znika , jeśli zostaje jednak? Osoba, do której się odnosi owa miłość? Czy sama miłość?  I co ta kartka rezerwuje: wspomnienie osoby, uczucie miłości? A może poczucie zranienia z motta? Choć może wszystko to razem?… To dobrze napisany wiersz, w zbiorze jeden z najlepszych, skoro zatrzymuje w pytaniach i dywagacjach co do istoty rzeczy, a przy tym pozornie oczywisty, a jednak nie banalny.
Co zastanawia, to spora ilość wierszy niosących temat Boga, bóstwa, sacrum: (twarz Boga; modlitwa; odkrycie; plan; pytanie; dobry z Ciebie kumpel, żyjemy jakby nikt nie patrzył, Hiobe, czym dla mnie jest modlitwa; myślę; konfrontacja lub ucieczka).
Wierszu twarz Boga czytamy: …pragnę widzieć Boga twarzą w twarz….Mojżesz oglądał Boga wyłącznie pod postacią krzewu albo obłoku. I nigdy w swojej pokorze nie zrodziła mu się równie zuchwała myśl. Chrystus w Kazaniu na Górze obiecuje możliwość oglądania twarzy Ojca, wszakże stawia jasno warunki dla pragnących zrealizować taki cel: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. (Ewangelia. wg św. Mateusza). Co prawda podmiot literacki zdaje sobie sprawę że to karkołomne oczekiwanie, skoro przyznaje: to pragnienie krnąbrne na które nie zasłużyłam, ale refleksja, że to własne ego zasłania twarz Boga należy do tych mistycznych doświadczeń, które wpisują się w rozważania takich mistyczek jak Simone Weil.

zadanie

wielkie to odkrycie
poznać swoje szlachetne pragnienie
ale jeszcze większa zasługa
je zrealizować
jak zadanie domowe
w wieczności
otrzymać ocenę
z życia

Cała grupa wierszy, i tych odnoszących się do doświadczenia religijnego czy traktujących o relacjach społecznych mają cechę ostensywną, który to termin stosowany przez Kanta i Fichtego charakteryzuje poznanie będące jednocześnie świadomością siebie samego. Analityka transcendentalna Kanta wyprowadza zasady nauki w sposób ostensywny, przedstawiając je jako spontaniczne dochodzenie do rozumienia, jako że to umysł jest świadomy swojej aktywności w poznaniu tych zasad. Wiersz odkrycie dobrze ilustruje potrzebę ustalania dystansu pomiędzy postawą w rozpaczy a postawą w nadziei:

odkrycie

odkrywanie głębin własnego
świata prowadzi albo do
rozczarowania które spycha
w rozpacz albo do zadziwienia
które podtrzymuje nadzieja

chciałabym abyś Ty ją podtrzymał

W wierszu bez tytułu (incipit – spojrzenie nie zapamiętało niczego), naiwność widzenia rzeczy podług sugestii wiersza polega chyba na tym, że wezwane do raportu szczęście jest wyłącznie życzeniowe, bo nikt nie wie, co Bóg postanowi w terminie szczęście, jaki nada mu kształt i treść. Litery, sylaby to tylko kod nawiązujący łączność ze światem zewnętrznym. Wzór układa tylko ten, kto ma odwagę stawiać litery, budować wyrazy. W wierszu co nam zostało z tamtych lat jest pewien czytelny sygnał: lepiej nie wsiadać do pociągu, skoro nie ma jeszcze jasno określonego celu podróży, bo jest się niedojrzałym i niegotowym do życia…
Znamienny jest tytuł końcowego wiersza: kosz czasu. Pozostaje pytanie od czytelnika, co z tego kosza jest warte dogrzebywania się, aby tytułowy bilet życia zachował ważność w podróży. I czy jest sens (właśnie, zawsze chodzi o sens!) aby tak niefrasobliwie wynosić i wyrzucać codziennie na wysypisko uczucia…Wszak człowiek buduje na doświadczeniu, w tym na własnych błędach. Jak pisał Rilke: I to co niszczy w świat się zmienia.

Elżbieta Leśniak; bilet życia; Kraków 2018; Wydawnictwo SIGNO

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Dobra naliza, choc niewiadomo czy poetka ma świadomość poruszonych kwestii, choc to nie ma większegoznaczenia, bo tomik jest b. ciekawy!

  2. Dobra analiza, choć niewiadomo czy poetka ma świadomość poruszonych kwestii, choć to nie ma większego znaczenia, bo tomik jest b. ciekawy!

    • Mój tomik pt. ”bilet życia” to zapis doświadczenia. To, w jakim stopniu jest to świadomie przeżywane doświadczenie myślę, że jednak jest ważne. Świadomość ta – moim zdaniem – wynika z pewnego emocjonalnego dystansu i poznawczego krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć. Uświadamianie sobie poruszanych kwestii jest obok nazywania i wyrażania własnych doświadczeń istotnym elementem mojego pisania. Choć najważniejsze jest to co sam Czytelnik dostrzega w wierszach? czy dostrzega w nich to Coś co jest wspólne wszystkim ludziom i Jemu samemu jako Czytelnikowi. Pozdrawiam serdecznie!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko