– Jaka dorodna młodzież! Jacy wysocy, ładni chłopcy! – powiedziała jadąc tramwajem z laską w ręce weteranka drugiej wojny światowej i opozycji demokratycznej w PRL, obecnie współdziałająca z opozycją demokratyczną przeciw polityce PIS-u w Polsce.
Do tramwaju weszła krótko przedtem grupka podnieconych gimnazjalistów prosto po jednym z egzaminów, które wtedy zdawali. Trwał popierany przez opozycję strajk nauczycieli. Mógł przeszkodzić egzaminom i w ten sposób zmusić polityków PIS-u do przyjęcia żądań nauczycieli, by nędzne płace w tym zawodzie zostały podwyższone o tysiąc złotych brutto. Poprzednio dzielne supermatki walczyły tylko o pięćset złotych zasiłku dla niepełnosprawnych dzieci i nie dostały. Przywódcy związkowi strajku nauczycielstwa liczyli, że jednak przed zbliżającymi się wyborami będą mogli coś uzyskać od bardzo hojnego w kampanii wyborczej PIS-u, bo potem już na pewno nie. Całe społeczeństwo powinno stać murem za nauczycielami, głosiła opozycja.
– Jak poszło? – zapytała weteranka dorodnego gimnazjalistę w czerwonej kurtce.
– Okej.
– To był egzamin z polskiego?
– Tak. Dzisiaj z polskiego.
– Zdaliście wszyscy?
– Aha.
– I jak w ogóle było?
– Okej.
– Trudne mieliście pytania?
– Nie. Raczej łatwe.
– Były trudne też – wtrącił inny gimnazjalista .
– Testy! – dorzucił trzeci.
Zaczęli wszyscy naraz:
– Z gramatyki!
– Te części mowy!
– Co mnie mnie!
– Jak, jak? Mnie i co dalej? – wmieszałem się ja do rozmowy, bo nie zrozumiałem sensu zdania.
– Taki test: co mnie mnie? Objaśnij znaczenie.
– I jakie to części mowy.
– Po kolei te słowa.
– Co mnie mnie, co mnie mnie…
Nadal nie rozumiałem.
Weteranka zrozumiała.
– To drugie „mnie” jest od „miąć”. Czasownik. Koszula się mnie, człowiek mnie kartkę papieru.
Dobrze, pomyślałem i od tej chwili raz po raz myślę: Dobrze, ja mnę kartkę papieru, ale co miałoby miąć mnie? A może już mnie coś mnie? No, mniejsza o to.
– Słuchajcie – powiedziała weteranka. – A jak odnosicie się do strajkujących nauczycieli?
Popatrzyła na tego w czerwonej kurtce, który był najbliżej. Wydawał się zdziwiony pytaniem.
– Jak się odnosimy? – odpowiedział po chwili wahania. – Normalnie.
Test z języka polskiego do rozwiązania dla mnie: co dziś w tym języku znaczy „normalnie”?
Jacek Bocheński – blog III