dzień jest biały nienaruszony jeszcze
więc nie można się poddać
trzeba wstać popić wodą tabletkę i iść
choć nikt nam nie może kazać
a jednak ubrany w białą koszulę
upodabniam się do tłumu który jak ja
kieruje się w stronę centrum
lecz coś się buntuje we mnie
przeciwstawia przed tym co nas czeka
a czeka nas to samo co wczoraj i przedwczoraj
nikt już tego nie pamięta ulica za ulicą
dzień za dniem może jedynie przerwa
na śniadanie której nie ma a chciałoby
się żeby była tak aby można było usiąść i patrzeć
przez dwadzieścia minut na to miejsce
które nie zmienia położenia