Lesław Wolak – Światło

0
558

Wychodząc z ramy okna światło uderza
w niebo Czy rozleje się na bezkresne morze
Sekunda po sekundzie wielkimi krokami
nadchodzi szarość Nikną ślady stóp na piasku
Atrament nocy wpływa na równinę
To niekończące się błądzenie od jasności
po ciemność Milkną ptaki morze skomli
we śnie Prawdziwe bitwy o światło toczą się
wewnątrz kiedy przygasa płomień
Kruszeją ruiny Odpada patyna Ciemność
przenika do serca Upadek uświęca Oczyszcza
ducha Ozłaca metaforę Ocala wiarę Wyzwala
Wybieleni podnosimy głowę Prostujemy się
zapalamy gwiazdy na nieboskłonie nocy
Promienieją wschody i zachody słońca
Wypływają zarysy lasów kontury gór Kolory
błyszczą tęczą w lustrze okna Lustro
jak sumienie Promień odbity w ostrzu klingi
Kładę ręce na przydrożny kamień Pękają żyły
i zaświeca diament Światło pulsuje milionem
galaktyk Szepczą delfickie wyrocznie:
zachowaj światło w głębi serca

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko