Świat przedstawiony w wierszach Krystyny Cel nie podlega wyłącznie opisowi. Jest to kreacja, nowe spojrzenie na rzeczywistość, ale i na literaturę. Najostrzej widać je w cyklu poświęconym postaciom występującym w dramatach Szekspira. Oto rozpoczynająca „Liryczny monodram” „Szekspirologia” może na pierwszy rzut oka wydać się bardzo zręczną, literacką zabawą. Jednak wplecione w wersy tytuły sztuk układają się w pełną istotnych znaczeń całość. Tytuły te nabierają nowych odniesień do naszych, najbardziej współczesnych pytań, wątpliwości, przekonań:
„…czy ten nasz świat
to tylko komedia omyłek
po co więc tak wiele hałasu o nic
(…)
i czy zawsze wszystko dobre
co się dobrze kończy
skoro nasz ostateczny rachunek
to przecież miarka za miarkę
Nie trzeba więc wielkich traktatów o aktualności dramatów Szekspira. Już samo zestawienie tytułów, w tak zręczny sposób, jak to uczyniła Krystyna Cel, dobitnie unaocznia fakt, że w naszym współczesnym życiu, już to osobistym, już to społecznym, nic się na jotę nie zmieniło.
W innych utworach poetka przywołuje postaci Hamleta, Ofelii, Makbeta, Ryszarda III… Ci bohaterowie występują również w kontekście współczesnym, albo lepiej: ponadczasowym. Przychodzą z przeszłości, żyją i przemawiają dzisiaj, będą tak samo wymowni w przyszłości. Poetka dobitnie zwróciła uwagę na ich uniwersalizm; na znaczenie dla nas dzisiaj, bo przecież poezja Krystyny Cel powstaje „tu i teraz”. Jest to bardzo indywidualne w zakresie artystycznym oraz uniwersalne w ogóle, spojrzenie i odczytanie wielkiej literatury; ukazanie, że istotne sprawy nie poddają się erozji. Są dalej ważne i ekspresyjne w aktualnych „dekoracjach”.
Chciałem teraz napisać: „w innych, bardziej osobistych wierszach…” I tu się zatrzymałem. Przecież w „Lirycznym monodramie” nie ma innych utworów, jak tylko osobiste. Krystyna Cel odwołuje się bowiem do własnych doświadczeń, wyobraźni, wrażliwości. Pisze o sobie z pozycji człowieka, któremu nic co ludzkie… Egzemplifikuje wszystko. Nie ma tu zatem rzeczy „wymyślonych”. Miłość, cierpienie, samotność, próby odmiany życia – to nie są tylko puste nazwy, którymi łatwo żonglować. Cechuje te wiersze głębokie, niekiedy bolesne przeżycie. Dlatego są one tak autentyczne. Niosą niebagatelne refleksje w rodzaju:
„miłość gdy jest wielka
musi być poza rozumem
poza rozsądkiem
poza logiką”
I doda poetka gorzki, ale jakże trafny komentarz:
„dlatego doświadczają jej
tylko nieliczni”
Krystyna Cel jest wnikliwą obserwatorką (i uczestniczką) otaczającej ją rzeczywistości. Widzi zjawiska wykluczające się i sprzeczne. Potrafi jednak dostrzec w nich pewną ukrytą logikę, wie, że istnieją one w naszym świecie „po coś”. W utworze „Nie zauważył” powiada:
„Mój wiersz o jesieni
nie musi być smutny
listopadowy”
Ucieka od konwencjonalności, od utartych pojęć, wyeksploatowanej rekwizytorni (jesień-szarość-spadanie liści-nostalgiczne deszcze). Poetka zauważa coś więcej ponad tłem powierzchownie widzianego i zbanalizowanego w poezji obrazu:
„ten odarty z przepychu świat
rozpostarł cały swój horyzont
jakby chciał zrobić miejsce
dla wszystkiego co dotąd
zapatrzony w siebie nie zauważył”
Świetne są „Miłosne rozterki” albo wiersze o przemijającym dzieciństwie, odznaczające się głęboką warstwą refleksyjną:
„jakże zmalał ten świat
gdy wszystkie dziecięce Himalaje
odeszły bezpowrotnie
Czy na końcu tej drogi
pozostanie tylko samotny pokój
z którego ruszyć się coraz trudniej”
W zasadzie wszyscy mamy podobne odczucia. Jednak siła wierszy Krystyny
Cel leży w języku, w samym zapisie, stopniowaniu nastrojów, osobistych „zauważeniach”.
To prawda, że twórczość poetycka jest zjawiskiem w dużej mierze irracjonalnym. Z
tego względu nikt o zdrowych zmysłach nie zapyta poetki, dlaczego napisała tak,
a nie inaczej. Nie umiałaby na to odpowiedzieć, jak zresztą nikt. Nie wiemy,
dlaczego jakieś wiersze wydają się nam słabe i banalne, a inne – proste w
zapisie – znakomite i odkrywcze. Niejaka odpowiedź może kryć się w ogólnym
twierdzeniu: wszystko zależy od skali talentu. Potwierdzają to utwory autorki „Lirycznego
monodramu”.
Stefan Jurkowski
Krystyna Cel: Liryczny monodram. Oficyna Wydawnicza STON 2,
Kielce 2018, s.92. Wstęp Stanisław Nyczaj