Katarzyna Nandzik – wiersze

0
658
Ryszard Tomczyk

MIĘDZY WIERSZAMI


***

sprzeciwiam się ciszy
ciszy skrępowanego ja
czekania, potoku słów niewypowiedzianych,
niewiedzy
niepoznania siebie
niewkraczenia w przestrzeń
w której drzewo owoce wydaje
we właściwym czasie
sprzeciwiam się wodzie wyschniętej,
niech znów pagórki pojezierzami wytrysną
a czarne niebo błękitem się rozleje
jasnego nieba, talerzem zieleni
spowitej lekkim słońca przedświtem

Katowice, 30.10.2018


***

pisanie wierszy
nie ma nic wspólnego z życiem
wydawać by się mogło, że z niego
słowa powstają, ścielą dni, korytarze światła 1
zapach kruchych ciastek przypalonych przez matkę
resztki konwalii zerwanych podczas rzęsistej burzy
choć słowo stało się ciałem – jest bezsprzeczne i nieuniknione
i tylko to jedno Słowo stanowiło Życie
jak chmura co deszczem płacze
i śniegiem tworzy rysunku kołowrotki
pierwsza była i deszczem zrodziła
ziemia połknęła i wytrysnęła zielenią
spowita tchnieniem początku o świcie

pisanie jest według mnie
karuzelą metafor
peryfrazą
epitetem
porównaniem
apostrofą
czymś czym chcemy pokolorować nierówny oddech
rozdygotane serce
piosenkę co kałużę w fontannę oczu przemienia
i to doświadczenie, zwykłe monotonne experiens
co się nie powtórzy choć zdaje się powtarzać

Katowice, 1.01.2019


Słowa

kiedy wypowiem
dotknę lekkim pierzem twojej twarzy
może zdmuchnięte
przestraszy się i zamilknie

boję się tych ciemnych miejsc niewypowiedzianych
kiedy głowa paruje jak garnek

wypuszczam je zatem jak ptaka z klatki
fruną równym szykiem
docierają do celu długie jak szyje łabędzi
kluczem płyną po niebie by gniazdo znaleźć
ciepła twoich rąk rozwartych

ocierają się wtedy jak kot
i mruczą głaskane uśmiechem
gdy słuchasz jak drzewo co oddaje powietrze
nabieram głęboko je w płuca

las pełen zieleni

Katowice, 31.01.2019


***

są słowa klucze
do drzwi zamkniętych
zamków obwarowanych
tajemnych skrytek
dziupli w drzewach schowanych

są słowa jak spracowane dłonie
niczym w glinie rzeźbią
drążą jak woda w skale
odkręcają hydranty ran
dokopują się do dna studni

są słowa opierzone
ranę dziobiące jak ziarno kura
jak wilk wyjące o północy
kiedy zmierzch zawita
i słońca już skrawek

są słowa lekkie jak pyłek kwiatowy
drapiące w nos jak słońca promyk
są jeszcze takie
które niczym deszcz
i lodowate jak śniegu rysy na szkle

są wreszcie słowa, co przytulają same
takie jak kocham, tęsknię, przepraszam
tętniące życiem i siłą i odwagą
takie co karmią, nawodnią i przygarną
słyszalne jak drżący rytm serca po burzy
Katowice, 4.02.2019


***

milczałam gdy trzeba było powiedzieć
niespotkaniem
niemówieniem
ignorowałam narastającą ciszę

w tej ciszy huragan myśli swe toczył
dzwony dzwoniły już w piątym kościele
z garnka zupa wylewała się spiesznie
trzaskały okiennice ponaglone wichurą

w tej ciszy słyszałam
ciche nie mów, nie bądź, nie słysz

przemóc się, rozstroić tę ciszę
nie tracąc wciąż zapominając siebie

w tej ciszy narastałam do krzyku
niewyartykułowanego ja
niewygojonych się ran
narastał szept

w tej ciszy podjęłam decyzję
że chcę żyć
oddychać pełną piersią
świeżym powietrzem
tym co jak po burzy
kreśli kolorowe pasmanterie

Katowice, 6.02.2019


***

utknęło w gardle
gdzieś pomiędzy
jednym a drugim oddechem
sponiewierane
zaszczute
znieczulone
słowo kocham

wystrugałam je z ciszy
wymodliłam
gramoląc się ku Światłu
idąc z wiarą w spełnienie obietnicy
Abrahama

Katowice 7.02.2019


***

są słowa do kochania
do trzymam cię za rękę
do całowania
takie jak
bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy nie jest mi zimno
i kiedy patrzę na ciebie
takiego z podróży
nie potrzebuję ich wcale
są już w tobie
choć niewypowiedziane

Katowice, 10.02.2019


***

przez niebo białe prześwity słońca
drży liści drzewa korona
na mojej głowie
porusza wiatr z lądu niesione słowa
lekko i śpiewnie
drzemie w nich melodia
ich zapach co struny porusza
układając wiersz
melodią przeszyty

jeśli mam spotkać
muszę doświadczyć
dotknąć
pocałować
usłyszeć dźwięk
poczuć zapachy ulotne
spamiętać je
rozkochać
chcę przeżyć głębię gdzie skałę
rozrywa wichura i grzmot
nieba się szerzy

w szczelinie ukryć odrobinę twarzy
i jak gołąbka wejść w tą ciszę
w niej to pozostać i do niej dorastać
stać się mieszkaniem
domem powrotem
odratowaniem zgliszczy
Katowice 11.02.2019


***

nie umiała mówić
nie umiała mówić kiedy była dzieckiem
nie umiała mówić kiedy była dorosła
odjęło jej mowę
a raczej jej odjęto
nie umiała krzyczeć
krzyk ugrzązł gdzieś w gardle
aż bolały ją szczęki
od bez słowa do bez słowa
traciła oddech
bolały ją kończyny
a kiedy tropiła właściwe myśli
była jak dziecko we mgle
o stu twarzach

Katowice, 14.02.2019


***

wiele rzeczy znika
kiedy je wypowiem
jedne odchodzą cicho
drugie zawstydzone nikną spiesznie

Katowice, 14.02.2019


***

kiedy nie potrafię powiedzieć
piszę listy
rysuję słowa
przylatują same
ważą się
kładą się na moich rękach
kołyszą się
czekając na ciszę

Katowice, 14.02.2019

1. K. Miłobędzka: [zdarzają mi się korytarze światła]. W: Po krzyku. Wrocław 20……

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko