Karol Samsel – Jeden Wiersz

0
588
K. Samsel, fot. Łukasz Szymański

Reboot

Jerzemu Beniaminowi Zimnemu

 1

Spójrz tylko, książka Żeromskiego w krajalnicy.
Zatrzęsienie obrazów, wiatr od morza: sznurecz-
ki napowietrznego bekonu, którym zawijam chu-
de dłonie śledczych. Reboot. Współczesnopolski
wariant legendy o wielkim inkwizytorze. Rzućże

 2

jedynie okiem, bilet na wieczór autorski Eleanor
Catton w koksowniku. Sprostowane zdanie, roz-
winięte, gramatyczne prącie należące do jakiejś
niewidocznej, ponadjęzykowej istoty. Ufny, nie-
seksualny Teatrzyk „Zielona Gęś” gwałcony pa-

3

pierowym Teatrem Kamishibai. Nuże tutaj, raz
i raz, rozpięta koszulka Brygidki Szymborskiej,
dziewczyny wypełnionej szczęściem (Wisława
w tutejszych basenach znaczy „sławiona przez
śmierć”) – poszarpana przez mroczny, niedosu-

4

nięty podajnik. Zerknij, choćby i samym ukrad-
kiem: między dwoma kosami postawionymi na
sztorc, między dwoma parami nożyc dźwignio-
wych wzniesionymi po szpic Krzysztof Kamil
Baczyński, shi tzu całej polskiej poezji XX wie-
ku – ogląda własne pośladki w skorodowanym,

5

pozbawionym poleru i po prostu – nieczystym
lustrze wojny. Spójrz tylko, Sienkiewicz z mło-
tkiem w piersiach: niecałkiem rozwiązywalne,
herbowe równanie serca, światła włączone od
razu na wypadek mgły. Reymont w blenderze,

6<

blender w katedrze, Reymont w katedrze. Oto
i moja odpowiedź na pytanie, gdzie, pisarzu –

 >6

był Bóg.

31.01.2018

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko