czasem po prostu
wyjdzie,
stara i piękna, niebogata.
na papierosa, kiedy
zapalają się
wszystkie latarnie w mieście.
w oknach wtedy
gaśnie światło.
nikt już na nas nie patrzy, bo
kto by miał
patrzeć. nikogo nie
interesuje. nikogo nie ma,
pod latarniami,
i na przystanku,
w kawiarniach i księgarniach.
nikt nie patrzy
jak odchodzi,
i ja nie patrzę. idzie tam, w
ciemność. tam
nikt nie patrzy.
jest stara i piękna, kiedy nikt
nie widzi.