Rainer M. Rilke w przekładzie Andrzeja Lama

0
640
Ryszard Tomczyk


A powiadają, że życie jest snem…

…A powiadają, że życie jest snem: no nie;
nie tylko snem. Bo sen to życia część.
Zwikłana część, w której się widok
zazębia i zaplata wspólnie z bytem
jak zwierzęta złote, jak królowie Teb
wyjęci z własnej śmierci (która niknie).

Sen jest brokatem, co spływa od ciebie,
sen drzewem jest i dźwiękiem i idącym blaskiem –;
czucie co w tobie się zaczyna i się kończy
jest snem; i zwierzę co w oczy ci patrzy
jest snem; i anioł co się rozkoszuje tobą
jest snem. Snem słowo jest, które łagodnym
spadaniem w twe uczucie opada jak płatek
kwiatu na włosy: jasny, zbłąkany, znużony –,
unosisz ręce: wtedy też przychodzi sen,
przychodzi do nich jak piłki spadanie –;
prawie wszystko śni –,
   ale ty niesiesz to wszystko.

Niesiesz to wszystko. I jak niesiesz hojnie.
Jakby włosami twymi obdarzane.
A to idzie z głębi, z wysokości
idzie do ciebie, z twej łaski się staje…

Tam, gdzie ty jesteś, nic nie trwa na próżno,
lecz by ci rzeczy nigdy szkody nie sprawiały,
a mnie jest tak, jakbym już widział kiedyś,
że się zwierzęta kąpią w twych spojrzeniach
i piją twoją obecność przeczystą.

Lecz kim ty jesteś: nie wiem. Umiem tylko
twą chwałę śpiewać: krąg legendy
wokół twej duszy,
      ogród koło domu,
w którego oknach niebo zobaczyłem –.

O, tyle nieba, nadciąga, z tak bliska;
o, tyle nieba przez tak wiele dali.

A gdy nastaje noc –: o jakież wielke gwiazdy
nie mogą się w tych oknach nie zwierciedlić…


Ja się z poetami takimi nie bratam…

Ja się z poetami takimi nie bratam,
którzy cię głoszą albo się skarżą na ciebie
i myślą, że twe piękno wyrazili celnie,
gdy cię nazywają: to nie z tego świata –.

Z jakiego więc? Czy któryś się jak ten sprzymierza
tak bez wytchnienia z tobą swym bogactwem?
Czy jest trwożliwszy, gdyby miał cię stracić,
a kiedy jest strwożony, tak go koisz wiernie

jak ten obecny, do którego wzrok twój
śle czasem cicho uśmiech, jakby z głębi,
miarkując jego tkliwość: Idź i krąż,
i nie trwóż się już o mnie: widzisz: jestem…

Czy to nie tu, gdzie tysiąc spraw się działo,
gdzie nie dość było rzeczy wprost niezwykłych,
żeby się z nich istnienie twoje budowało:
bliskie się dalekim, dalekie stało bliskim.

Czy to nie ten świat był, gdzie ze zwierzęcia
Bóg na Bezimiennego jawnie rósł:
abyś ty mogła go jak róże przyjąć
i jak jezioro nieść. Czy to nie było tu?

Gdzie trwały, zagubione pośród wrzasków
pospólstwa, w ciszy cierpiące istoty,
by kiedyś, skrytym w twego serca drżeniu,
twojego smutku ofiarować słodycz
jakby tysiącu róż olejku kroplę jedną.

I gdzie to było, gdy piękno niezliczonych
jak zużyte spłowiało, jakby się skurczyło,
by w sposób wyszukany i poruszający
zajaśnieć w tobie – – –.
      O złote naczynie:
które raz, gdy wszystkie dzwony zadzwoniły,
(ręka w rękawiczce się zbliża jak z nut)
król wzrusza w jakiejś niezwyczajnej chwili,
by swej wysokiej duszy znaczyć cud.


Oby moneta, księżno…

Oby moneta, księżno, profil twój
wycięty w złocie, dalej podawała.
Ty wiesz: i dalej podawała też
aż do mocarza, co spowiedź obrazu
usłyszeć zdoła jak organów dźwięk.

Ten, gdy lawina twojej wspaniałości
się zwali nań jak z gór ogromnych,
niech rośnie i jak w gniewie się roztoczy
nad inny także czas młodości:

młodzieńców z ziemi ojców wyrywając
i (dalej szumiąc we wzmożonym pędzie),
świętość domowi, straży odbierając
i osiadłości każdej rzekomo bezpiecznej:

jak gdyby obce ludy z wielkich dali
ze sobą niosąc w uczuciu i grozie,
i zwyciężonych rzesze niczym gwiazdy
miotając we wszechświata głębie nieskończone –

Aby ktoś kiedyś pieśń mógł stworzyć taką,
kiedy potomni wezwania i sądu
zapragną nagle:
      niechaj hieroglify
twojego na nas trwonionego lica

trwają bez końca w monecie pozłotnej,
odnalezionej kiedyś, i bez skazy,
gdzie się nie myśli, u pasterzy, chłopów,
i z tajemnicy niedostępnych mroków
powróconej jak nowa szczęsnemu znalazcy.

Przełożył Andrzej Lam


Z cyklu wierszy DLA MADELEINE BROGLIE. Paryż, 1906. Przełożone na polski po raz pierwszy z drugiego wydania Poezji zebranych R.M. Rilkego, które ukażą się w Oficynie Wydawniczej Aspra-JR.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko