Czekając gdybając nie wierząc
patrzyłem na ciebie
kiedy szłaś do mnie
po drgającej strunie mojego wołania
zniewolona spoglądaniem gapiów
obezwładniona własną nieśmiałością
panno polska
z najczystszych uczuć czyniąca swą postać
bezsennie czuwający aniele mojego wygnania