Maciek Froński – Mana Pools i „Africa” grupy TOTO

0
580

Przeczytałem niedawno w Wysokich Obcasach ciekawy artykuł Pauliny Reiter o Mana Pools, parku narodowym w Zimbabwe. Nazwa ta była mi znana i od razu przyciągnęła moją uwagę, gdyż w latach osiemdziesiątych moja matka chrzestna z mężem i córkami pojechała do Zimbabwe na tak zwany kontrakt i wspomnienie Mana Pools często przewijało się w opowieściach dziewczynek. Pamiętam, jak dostawałem od nich kolorowe pocztówki z hipopotamami i temu podobną miejscową fauną, plakaty z lwem i ze słoniami, jakieś foldery turystyczne i tamtejsze monety, będące, oprócz monet irakijskich z kontraktu innych znajomych rodziców, zaczątkiem mojej późniejszej kolekcji. To wszystko zrodziło we mnie dziecięce marzenie o głębokiej Afryce, marzenie do dzisiaj niespełnione, bo trudno przecież za spełnienie uznać samodzielny objazd Tunezji, no ale cóż, niespełnienie jest przecież częścią życia.

Za klasyczkę pisania o Afryce uchodzi u nas Karen Blixen, autorka „Pożegnania z Afryką”. Książki nie czytałem, bo ja z nieczytających raczej jestem, ale pamiętam film z Meryl Streep i Robertem Redfordem, który wprawdzie teraz żegna się z wielkim ekranem, no ale to było ponad trzydzieści lat temu. Afryka pojawiała się też w filmie „Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp” z Christopherem Lambertem, ale przede wszystkim w magicznym teledysku do piosenki „Africa” amerykańskiej grupy TOTO. Czego w nim nie było? Były stare księgi naukowe w opasłych, oprawnych w skórę tomach, a w nich murzyńscy wojownicy na czarnobiałych rycinach, strój dziewiętnastowiecznego podróżnika (choć na globusie granica libijsko-sudańska już po zmianach z 1934 roku), lampa naftowa i płonące pochodnie, afrykańskie maski,  wypchany lwi łeb powieszony na ścianie w charakterze trofeum. W samym tekście pojawiały się jeszcze nocne odgłosy bębnów, deszcze tropikalne, afrykańskie dzikie psy, Kilimandżaro i Serengeti. No bo też pomysłem na piosenkę było pokazanie Afryki z wyobrażeń umownego „białego chłopca” wyniesionych z wizyt w muzeach, lektury książek podróżniczych czy wsłuchiwania się w opowieści misjonarzy, a nie Afryki takiej, jaka jest ona naprawdę.

Grupa TOTO powstała w 1976 roku w Los Angeles i od tamtej pory przez jej skład, zwłaszcza w wydaniu koncertowym, przewinęło się kilkadziesiąt osób, co jest chyba rekordem (nawet słynne zespoły tureckie, takie jak Yeni Türkü czy Ezginin Günlüğü, zdają się pozostawać w tyle), ale trzon stanowili wokalista Bobby Kimball, gitarzysta Steve Lukather, klawiszowiec David Paich i bracia Porcaro, z których zresztą dwóch już dzisiaj nie żyje. Podobnie ewoluował styl zespołu, cały czas jednak kręcąc się w okolicach rocka,popu i jazz fusion. Za najlepszy krążek zespołu uchodzi „TOTO IV” zawierający, obok wspomnianej „Afriki”, taki przebój jak „Rosanna”.

Przyszła pora, by o Afryce opowiedzieli przede wszystkim ludzie z niej pochodzący, jak choćby Gus Casely-Hayford, obecnie dyrektor Narodowego Muzeum Sztuki Afrykańskiej w Waszyngtonie. W cyklu filmów dokumentalnych zrealizowanych dla BBC przedstawił on między innymi dawne królestwa Nubii, Etiopii, królestwa Beninu i Mali, a także Wielkie Zimbabwe. Moc.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko