Stanisław Grabowski – Kalendarium Niepodległości (22)

0
615

15 listopada 1918

Papież Benedykt XV wystosował list do arcybiskupa warszawskiego Aleksandra Kakowskiego z życzeniami, „by Polska jak najszybciej odrodzona znowu w zupełnej niepodległości zajęła na nowo miejsce w gronie państw i kontynuowała swoją historię”. (Andrzej Nowak)

___________________________

We Lwowie urodził się Adam Turasiewicz, historyk i językoznawca polski. Matura w V Gimnazjum im. H. Sienkiewicza. Podczas wojny studiował malarstwo dekoracyjne i grafikę w Instytucie Przemysłu Artystycznego w Krakowie. Pracował jako grafik. W latach 1945–1947 studiował na Wydziale Prawa UJ, jednak studiów nie ukończył. Natomiast podjął studia historyczne na tym samym uniwersytecie. Pracował m.in. w Pracowni Onomastycznej Zakładu Językoznawstwa PAN, gdzie opracowywał komentarz historyczny i historyczno-językowy do tekstów źródłowych z okresu średniowiecza w Polsce. W 1966 obronił doktorat na UJ. Zmarł w Krakowie w 1978.

16 listopada 1918

We wspólnym liście arcybiskupi Józef Bilczewski i Andrzej Szeptycki zaapelowali do polityków polskich i ukraińskich o wzajemne ustępstwa i zakończenie bratobójczych walk. Mediacja ta doprowadziła 17 listopada do zawieszenia broni, które zostało przedłużone do 21 listopada.

__________________________

Jako wódz naczelny armii polskiej, pragnę notyfikować rządom i narodom wojującym i neutralnym istnienie państwa polskiego niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie zjednoczonej Polski. Sytuacja polityczna w Polsce i jarzmo okupacji nie pozwoliły dotychczas narodowi polskiemu wypowiedzieć się swobodnie o swym losie. Dzięki zmianom, które nastąpiły wskutek świetnych zwycięstw armii sprzymierzonych – wznowienie niepodległości i suwerenności Polski staje się odtąd faktem dokonanym. Państwo polskie powstaje z woli całego narodu i opiera się na podstawach demokratycznych. Rząd polski zastąpi panowanie przemocy, która przez 140 lat ciążyła nad losami Polski – przez ustrój zbudowany na porządku i sprawiedliwości. Opierając się na armii polskiej pod moją komendą, mam nadzieję, że odtąd żadna armia obca nie wkroczy do Polski, nim nie wyrazimy w tej sprawie formalnej woli naszej. Jestem przekonany, że potężne demokracje Zachodu udzielą swej pomocy i braterskiego poparcia polskiej Rzeczypospolitej odrodzonej i niepodległej. (Józef Piłsudski w telegramie do rządów alianckich, państw neutralnych oraz Niemiec)

_________________________

Dwunasta godzina. Piszę na służbie. Sterczę tu już czwarty dzień, i złości mnie ta bezcelowa orka – zwłaszcza, że mam taką niewdzięczną funkcję sierżanta służbowego. W naszych stosunkach służbowych najwyższy bałagan. Obsadza się te punkty po mieście i nie wiadomo, co dalej będzie. Przy tym stosunek do wszystkich eks-oficerów jest arcykomiczny: oficer z POW, oficer od Dowbora itp. wyobrażają sobie, że są strasznie ważni. Dwóch takich poruczników oddał­bym za jednego naszego kaprala! Najlepszy przykład na tym chorążym, który pełnił w komendzie wartę. A nasza wiara nie leci jakoś na te tytuły: frajter od czternastego roku podaje się za frajtra i pełni służbę, jaką mu dadzą. „Dziadek nam krzywdy nie da zrobić” – myśli sobie stary legun i czeka na rozkazy. Warto by wrócić do swego pułku. Dostanie się człek gdzieś do obcego oddziału i będzie może pod komendą jakiegoś „oficera z POW” albo innego majowego rekruta. W każdym razie rzeczą jest pewną, że znów w wojsku trzeba bę­dzie zmarnować jakieś parę miesięcy. – Niech szlag trafi!… Gdy jestem w otoczeniu starej wiary, to czuję, jak wraca ten dawny duch leguński, beztroski „nasermateryzm”, i to mię podnieca. Swoją drogą wkrótce powraca refleksja i żal za „cywilem”. Komendant jest Dyktatorem. Upraszcza to o wiele moje wątpliwości społeczno-polityczne; można będzie bezpiecznie wstąpić do wojska i nie obawiać się, że będzie ono narzędziem w niepowołanych rękach. (Władysław Broniewski)

_________________________

Stanisław Burhardt-Bukacki wyznaczony został na stanowisko szefa Sztabu Dowództwa Okręgu Generalnego „Lublin”. Tydzień później przeniesiono go do Warszawy na równorzędne stanowisko w Dowództwie Okręgu Generalnego „Warszawa”. Urodził się w 1890 roku w Cannes we Francji, w rodzinie Jana Kazimierza, obywatela ziemskiego, powstańca styczniowego i Salomei Otylli z Dębkowskich. Od 1906 brał udział w ruchu niepodległościowym. W Polskich Drużynach Strzeleckich dowodził m.in. kompanią podoficerską i II Okręgiem (warszawskim). Po wybuchu I wojny światowej w Legionach. Po kryzysie przysięgowym internowany w Beniaminowie. W październiku 1918 mianowany komendantem POW na terenach okupowanych przez armię austriacką.

_________________________

W Dolinie k. Stanisławowa urodził się Antoni Kępiński, wybitny psychiatra, lekarz, naukowiec, humanista i filozof. Jest znany między innymi jako twórca koncepcji metabolizmu energetyczno-informacyjnego i psychiatrii aksjologicznej. Jego studia medyczne przerwała wojna. Jako ochotnik uczestniczył w kampanii wrześniowej, internowany na Węgrzech, uciekł do Francji. Zatrzymany przez władze hiszpańskie został uwięziony w obozie koncentracyjnym. Po uwolnieniu udał się do Anglii, gdzie przez krótki czas był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych. W latach 1944–1945 ukończył studia medyczne w Edynburgu i uzyskał dyplom. Wrócił do kraju i swoje życie związał z kliniką psychiatrii AM w Krakowie. Przed śmiercią w 1972 mianowano go profesorem katedry tej uczelni.

17 listopada 1918

Zdecydowałem zwrócić się do tych, którzy najszybciej działają. Szybciej czasem działają, aniżeli myślą. Oni jedni dawali gwarancję, że praca nad prawem wyborczym w możliwie szybkim odbędzie się tempie. Dlatego powołałem na prezesa ministrów oficera I Brygady, przy tym kapitana saperów, inżyniera Moraczewskiego [Jędrzej, jego rząd przetrwał dwa miesiące – St. G.]. Na wszelki wypadek kazałem mu stanąć na baczność […] a potem powiedziałem mu: „Panie kapitanie, ma pan zostać prezesem ministrów, ale pod dwoma warunkami: pierwszy, by pan nie wkraczał swymi zarządzeniami w jakiekolwiek stosunki społeczne, drugi – i tu podniosłem głos – wypracuje pan w ciągu jednego tygodnia ustawę wyborczą i to tak, jak gdyby pan miał budować okopy”. (Józef Piłsudski)

______________________________________

Polska jest dziś w tak szczęśliwym położeniu jak żaden kraj w Europie, a jednak wszystko idzie jak z kamienia. Organizacja wojska i odsiecz dla Lwowa dziwnie opieszale idą. „Lwów nie pasuje do socjalistycznego programu premiera”, jak się ktoś złośliwie wyraził. Endecja porozumiała się z zaborem pruskim i razem wszczęli wielkie larum przeciw Daszyńskiemu. Jużcić i Daszyński nie jest najszczęśliwszą Piłsudskiego kreacją. O Zjednoczenie Polski wszak idzie nade wszystko, czego nasza krótkowzroczna pepeesowska publiczność nie widzi. Już słyszałam ludzi, jak Mortkowicz, którzy się na gabinet bez Wielkopolski godzili. Endecja wysunęła na premiera Korfantego, o którym ku mojemu zdumieniu z czułością i uznaniem mówi… panna Stefania Sempołowska. Swoją drogą charakterystyczne jest, że Piłsudski póty miał „bezwzględne zaufanie”, póki siedział w Magdeburgu, gdy tylko zjawił się i palcem ruszył, ludzie, którzy „poddali mu się bez zastrzeżeń”, są już przeciwko niemu. Równie jak fetyszyzmu dla Piłsudskiego, nie rozumiałam, tak dziwne mi jest i to stanowisko. Dziś endecja wielki pochód narodowy urządziła, na którym bardzo niesmaczne było niesienie jak Matki Boskiej portretu Wilsona. Okrzyki na cześć Wilsona „obrońcy narodu polskiego” i koalicji. Jest to mimowolna (bo chyba nie sprytnie robiona) reklama dla najazdu nowego – amerykańskich wytworów i kapitałów, które się już szykują na Polskę, a naiwni i dobroduszni Polacy już braterstwo broni i idei widzą w Amerykanach […]. (Maria Dąbrowska)

_________________________

W Warszawie odbyła się wielka manifestacja Narodowej Demokracji, przeprowadzonej pod hasłem utworzenia „rządu prawdziwie narodowego” i „armii narodowej” oraz „przymierza z koalicją zachodnią”. (Andrzej Nowak)

_________________________

Mróz. Myjemy się na podwórzu pod pompą. Po kawie – czyszczenie koni – Po obiedzie zapędzono nas do usunięcia wielkiego stosu dymiących jeszcze ś m i e c i. Było przy tym dużo roboty. Długo wywalaliśmy śmiecie. Było prześlicznie. Księżyc w pełni oświetlał cały krajobraz. Za miastem rysował sie malowniczy łańcuch wzgórz. Byłem wtedy daleko od gwaru żołnierskiego. Wieczorem przyszły wieści, że bandy (!) ukraińskie ciągną na Przemyśl. Oczekujemy alarmu. (Stanisław Ossowski polski socjolog, w 1918 przerwał studia, by wstąpić do I Pułku Ułanów)

18 listopada 1918

[…] w tydzień po faktycznym objęciu obowiązków – zatwierdza Piłsudski rząd, ostatecznie, pod prezesurą Jędrzeja Moraczewskiego, gdyż Daszyński działał na prawicę niczym płachta na byka. Skład i charakter wypadły identycznie niemal, jak w gabinecie lubelskim. Prawica, a nawet centrum, pozostawały nadal z boku, ale był to już rząd właściwie „ogólnonarodowy”, gdyż co innego odnosić się do władz z rezerwą, czy nawet opozycyjnie, co innego zaś – nie uznawać ich za władzę. Sytuacja w kraju zmierzała teraz wyraźnie ku okrzepnięciu. (Jan Brzoza)

__________________________

Rząd Moraczewskiego naprędce sklecony, choć oddał wielką przysługę Polsce, jako zabezpieczenie przed propagandą komunistyczną, nie odpowiadał jednakże pragnieniom narodu. Thugutt [Stanisław – minister spraw wewnętrznych – St. G.] nieoględnie mianował na stanowiska naczelników powiatów ludzi zupełnie nieodpowiednich. Trafiali się tam z ł o d z i e j e i o p r y s z k i, co wywołało niezadowolenie szerokich kół i opozycję względem tego rządu. Nie miał on powagi i wiary w siebie, podatków mu nie płacono, dlatego musiał ustąpić. Lecz powtarzam, że rząd ten w dobie ówczesnej był zbawiennym dla Polski. Gabinet Świeżyńskiego doprowadziłby nasze państwo do anarchii. (kardynał Aleksander Kakowski)

_________________________

Od chwili powołania rządu Moraczewskiego, Narodowa Demokracja, najsilniejsze stronnictwo, opierające się głównie na inteligencji, która dużą rolę odgrywała w zaborze rosyjskim przed wojną, a podczas wojny propagowała usilnie oparcie interesów polskich o rację stanu państwa rosyjskiego, przystąpiła do bardzo energicznej i groźnej dla państwa walki z Piłsudskim i jego rządem. Walkę prowadzili tak bezwzględnie, że nie przebierali zupełnie w środkach. A działo się to w czasie, kiedy na rubieżach Polski zbierały się groźne chmury wojenne, a we wschodniej Małopolsce lała się krew w walkach z Rusinami. (Ignacy Mościcki, Autobiografia)

_________________________

Wiadomości ze Lwowa straszne. Zginęło już setki polskich obrońców. Ukraińcy bombardują i rabują miasto. W mieście głód i nędza, a odsiecz nie nadchodzi znikąd. A Komisja Likwidacyjna protestuje tylko. O wysłaniu posiłków nie myśli. (Jan Hupka)

_________________________

P. Tytus Filipowicz […] wezwał mnie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych na jednego z sekretarzy gabinetu Ministra. W pałacu Kronenberga redagowaliśmy depeszę do mocarstw, notyfikującą powstanie państwa polskiego. Jąkającą się ze strachu francuszczyzną stukałam projekt dwoma palcami na nieznanym mi dotąd Instrumencie – maszynie biurowej. Hr. Lerchenfeld czekał na stojąco w korytarzu, mebli było mało, wyniosłam mu własne krzesło – to za tego podoficera z konwoju – wbrew zdaniom kolegów: „Niech sobie postoi!”… I wieczór, kiedy, trzęsąca się z radości, przez otwarte drzwi widziałam, jak przeszedł, szczupły, zgarbiony i zamyślony, z ostrym jak nóż profilem, już bez brody – Józef Piłsudski do pana Filipowicza, kierownika Departamentu Stanu, czy też już Ministerstwa – nie pamiętam. Właściwe miano Ministerstwa było w ciągu kilku dni chwiejne. Nie zginął, nie umarł, doprowadził – j e s t! Nigdy, nigdy wiara moja nie doznała tak wyraźnej nagrody, nigdy tak się nie czułam zwycięska – jak w ten mokry, zimny wieczór. (Kazimiera Iłłakowiczówna)

____________________________

[…] zostałem mianowany na wniosek Moraczewskiego ministrem spraw zagranicznych. Na tym stanowisku z natury rzeczy kontakt mój z Komendantem (jak go w dalszym ciągu nazywali jego dawni współpracownicy, powołani teraz na najwyższe stanowiska w tworzącym się państwie) był bardzo ścisły. Widywaliśmy się prawie codziennie, a ponieważ nawał prac nie pozwalał Komendantowi na ciągłe obcowanie z rządem w całości, przeto umówiliśmy się, że będziemy jak najczęściej odbywali posiedzenia czy konferencje – on, Moraczewski i ja. I tak to trwało z małymi przerwami aż do końca gabinetu Moraczewskiego. (Leon Wasilewski)

____________________________

Pojenie koni, zamiatanie stajni, usuwanie gnoju… Zmęczyłem się przy tym… byłem nie wyspany. Wachmistrz stajenny ex cieśla – od lat dziesięciu żołnierz. Sarka na zbytnią d e l i k a t n o ś ć w naszym szwadronie, przeciwstawiając mu dawną armię austriacką. „Tamto było wojsko – a to jest gówno”. Oburzał się, że widział, jak jeden z nowych ułanów czyścił konia w rękawiczkach. Heniek i Olek poszli na placówkę… Dyżuruję jeszcze na korytarzu, gdyż prawie nie ma ludzi. Wszyscy na wartach, placówkach, patrolach. Kilku wyjechało do Lwowa… (Stanisław Ossowski)

19 listopada 1918

Warszawę opuścił ostatni transport wojsk niemieckich zajmujących warszawską Cytadelę.

_________________________

Do Warszawy zjechał jako pierwszy przedstawiciel obcego państwa poseł niemiecki, hr. Harry Kessler; stawiało to Polskę w niejasnym świetle w stosunku do koalicji jako państwo „neutralne”, i dlatego pod naciskiem opinii hr. Kessler został wydalony z Warszawy(15 grudnia 1918). Tamtego dnia w związku z nieobecnością w Warszawie dyplomatów zwycięskiej koalicji, działaczom endecji udało się zorganizować burzliwe demonstracje przed gmachem poselstwa niemieckiego. Demonstranci zdemolowali lokal. Harry Kessler (1868–1937), to ciekawa postać, wcześniej pisaliśmy, iż był odpowiedzialny za kontakty Piłsudskiego z władzami niemieckimi w twierdzy Magdeburg. Był politykiem, artystą, pisarzem i dyplomatą. Jego pamiętniki opublikowane w 1971 zawierają sporo anegdot i ciekawostek z życia artystycznego w Europie, przede wszystkim w Niemczech, z okresu przed wybuchem II wojny światowej oraz cezury Hitlera.

__________________________

Zarzucają memu rządowi sprowadzenie Kesslera do Warszawy – zupełnie niesłusznie. Było to wtedy konieczne ze względu na kilka tysięcy zrewoltowanych Niemców cofających się z Ukrainy i Wschodu. Zawarliśmy z Kesslerem bardzo korzystną umowę, mianowicie, że masy będą kierowane przez Grajewo i do Polski nie wtargną. Zaraz po podpisaniu tej umowy wręczyliśmy Kesslerowi listy uwierzytelniające czym zmusiliśmy go do wyjazdu z Warszawy 15, zdaje mi się, grudnia. Prócz tego dzięki niemu nabyliśmy olbrzymie ilości materiału wojennego. Całe baterie na przykład kupowaliśmy za kilkaset marek. (Jędrzej Moraczewski)

_________________________

Kpt. Stanisław Małagowski jako dowódca pociągu pancernego „Śmiały” przyczynił się głównie do zdobycia Przemyśla, później walczył o linię kolejową w kierunku Lwowa. „Tak w czasie walki, jak i poza nią bez przerwy, dzień i noc, był razem z nami. Choć w pociągu pancernym mógł dowodzić ze stanowiska usytuowanego przed czy za swym oddziałem, znajdował się zawsze wśród swych żołnierzy. [….] Był tak sumienny w przestrzeganiu sprawiedliwości, że w stosunkach służbowych nigdy poza żadnym pozorem nie wyróżniał tych, których lubił bardziej od innych. Swego młodszego brata, który walczył na »Śmiałym« wraz z nami, nie tylko nie oszczędzał, ale nawet wyznaczał nieraz z pewną przesadą do trudniejszych i niebezpieczniejszych zadań. W lipcu 1919 roku »Śmiały« brał udział w działaniach na południe od Dźwińska, na froncie północno-wschodnim. I tam właśnie w odstępie trzytygodniowym polegli obaj bracia Małagowscy. […] Kapitan Stanisław Małagowski był szwagrem Melchiora Wańkowicza, który w swoich dziełach wielokrotnie wspomina go, ale nigdzie nie daje dokładnego opisu biograficznego ani obrazu tej niezwykłej osobowości”. (Mieczysław Kowalski)

_________________________

W Starej Kiszewie urodził się Teodor Czecholiński, współorganizator i przywódca pomorskiej organizacji konspiracyjnej „Rota”. Od początku 1940 rozpoczął tworzenie struktur „Roty”, stając na jej czele. Szczególnie angażował się w działalność propagandową, kolportując wiadomości pochodzące z nasłuchu radiowego i własne wiersze patriotyczne. 10 czerwca 1940 został aresztowany przez Niemców wskutek denuncjacji i osadzony w więzieniu w Gdańsku. 27 grudnia 1940 zesłano go do Stutthofu, gdzie trafił do karnej kompanii. 29 sierpnia 1941 przewieziono z powrotem do gdańskiego aresztu. Po procesie otrzymał karę 13 lat więzienia. Wpierw był w Koronowie, a następnie zesłano go do obozu koncentracyjnego Mauthausen, w którym zginął tragicznie 26 marca 1943.

20 listopada 1918

Utworzył się więc rząd. Jako fachowcy ci ludzie prócz może Supińskiego [Leon – St.G.] i Moraczewskiego nie przedstawiają nic – jako gabinet polityczny są zbyt jednostronni, wszak to wszystko prawie pepesowcy. Ale bądźmy lojalni, bądź co bądź jest to pierwszy rząd Niepodległej Polski. Czekajmy na czyny – exposé rządu, z wyjątkiem kawałka o nieograniczonej wybieralności urzędników, co jest śmieszne i niemożliwe – exposé to jest dobre. Opozycja jednak przeciw rządowi jest ogromna. Narodowa Demokracja zajmuje stanowisko nieprzejednane. Wczoraj byliśmy u pani Minkiewiczowej (Fiutowej – z domu poetki Marii Markowskiej). Odkąd Minkiewicz komendantem miasta, ona ciągle sama. Mają ślicznie urządzone mieszkanie, nawet nie przypuszczałam w nich takiego smaku. Mają ładne pejzaże i akwaforty jego roboty (Henryk Minkiewicz kiedyś ilustrował „Chimerę” i „Sfinksa”). Potem byliśmy u Chmielewskich. Jesteśmy oboje chorzy, zaziębieni. Powietrze brzydkie, wilgotne, w mieszkaniu zimno. (Maria Dąbrowska)

____________________________

Protestujemy przeciw powierzeniu władzy w tej historycznej chwili w ręce rządu partyjno-klasowego, który nie przedstawia nawet całych klas narodu, lecz tylko nikłe ich części. Nie tracimy nadziei, że nadejdzie moment, w którym powstanie rząd prawdziwie narodowy, obejmujący wszystkie dzielnice Polski. (głos ugrupowań konserwatywnych z Poznańskiego i Galicji)

_____________________________

Dziś był u mnie sierżant wojska polskiego z Warszawy, syn tutejszego chłopa – Guzior. Przywiózł mi ostatnie dzienniki warszawskie. Dowiedziałem się z nich, że rząd czysto socjalistyczny, z małą tylko przymieszką ludowców, utworzył się jednak w Warszawie. Daszyński jednak musiał się podać do dymisji. Był znów podobnie jak w Lublinie tylko 3 dni premierem. W jego miejsce stanął na czele gabinetu samych socjalistów, z Witosem jako ministrem bez teki, Jędrzej Moraczewski. Jako człowiek Moraczewski uczciwszy od Daszyńskiego, ale jako szef rządu jest o wiele gorszy. Jest to bowiem tępy socjalistyczny doktryner, z którym nie ma co nawet gadać. (Jan Hupka)

21 listopada 1918

Po polskiej stronie gorączkowe, prawdziwie obozowe życie. Auta, konne patrole, intendentura, wojenne szpitale, milicja obywatelska… Mnóstwo młodych, radosnych, a jednocześnie skupionych twarzy. Między nimi dzieci. Idzie taki 14-letni malec, karabin niemal większy od niego. A jakże go niesie! Biją się te maleństwa nieporównanie! Uczucie strachu jest im nieznane! Organizacja podobno doskonała. Żywności dużo. Amunicji, broni pod dostatkiem, co prawda – przeważnie zdobytej podczas walk. Tak po jednej, jak i po drugiej stronie dużo zabitych i rannych. Wiele spośród cywilnej ludności. Lecz nastrój i duch panują nadzwyczajne. (Maria Kasprowiczowa)

_____________________________

W czasie walk z Ukraińcami poległ 14-letni Jurek Bitschan, jeden z najmłodszych obrońców Lwowa. „Nie pochodził ze Lwowa, ale trwale wpisał się w historię tego miasta. Urodził się w 1904 r. w Piaskach koło Sosnowca. Matka Aleksandra Zagórska była żoną lekarza na lwowskim Kulparkowie. Syn uczył się w gimnazjum im. Henryka Jordana. Szczególnie wyróżniał się w przedmiotach przyrodniczych, co zwracało uwagę jego profesorów. Wiele czasu poświęcał harcerstwu, działając w IX Drużynie Lwowskiej… […] W Kulparkowie do kolejnego natarcia przygotowywał się oddział por. Petriego. Tam dotarł chłopiec, ale nie chciano go przyjąć ze względu na dziecinny wygląd. Prosił jednak tak długo, aż pozwolono mu zostać. Prawie natychmiast ruszyli do ataku. Jurek Bitschan cały czas szedł w pierwszym szeregu jak stary wiarus. Rano, 21 listopada 1918 r. znaleźli się na Cmentarzu Łyczakowskim. Ukraińcy strzelali ze znajdujących się naprzeciw koszar przy ul. św. Piotra. Jurek schronił się za jednym z pomników, tam dosięgły go kule. Został ranny w obie nogi. Sanitariuszowi, który chciał go opatrzyć, pocisk strzaskał ramię. Nie było możliwości, aby wyciągnąć stamtąd rannego chłopca, przykryto go płaszczem i zostawiono między grobami […]  Następnego dnia Lwów był wolny, pod naporem polskich oddziałów Ukraińcy wycofali się z miasta. Dr Zagórski rozpoczął poszukiwania Jurka. Zwłoki chłopca znalazł na Cmentarzu Łyczakowskim. […] W miejscu jego śmierci stanął krzyż, zniszczony w czasach sowieckiej Ukrainy i postawiony na nowo przed kilku laty. Ciało złożono w katakumbach na słynnym „Cmentarzu Orląt Lwowskich”. Jurek stał się symbolem, ale nie był wyjątkiem. Właśnie lwowska młodzież – „Lwowskie Orlęta” zapisały najpiękniejszą kartę w obronie miasta. W trzytygodniowych walkach zginęło 439 Polaków, wśród nich największą ich grupę stanowili uczniowie szkół średnich – 109 oraz studenci – 76. W walce poległo także kilkunastu uczniów szkół podstawowych (powszechnych). (Jarosław Szarek)

22 listopada 1918

Rodacy! Lwów w naszych rękach. Dziki najazd ukraiński na stolicę kraju został po bohaterskich i krwawych walkach odparty. Drogą a obfitą krwią polską okupił Lwów

swą wolność, krwawiąc się przez trzy tygodnie, wśród strasznych warunków, walcząc z wrogiem, wolnym od poczucia wszelkiej odpowiedzialności. Dzięki mężnej postawie całej ludności miasta, dzięki jego bohaterskim obrońcom, dzięki wreszcie wytrwałości i cierpliwości, z jaką polska ludność znosiła terror i głód – Lwów pozbył się najeźdźców i dał wspaniały wobec całego świata dowód, że był, jest i zawsze pozostać musi polskim miastem. […] Spokojna ludność ruska, niesolidaryzująca się czynnie z aktem terrorystów ukraińskich, może liczyć na pełne uszanowanie swych praw, zgodnie z tradycją, cechującą od początku naszą historię. (kpt. Czesław Mączyński, naczelny komendant WP w odezwie do mieszkańców Lwowa)

________________________

Prawda, że w czasie walk [na ulicach Lwowa] uzbierało się w sercach polskich dużo słusznego i uzasadnionego oburzenia do Żydów, którzy, głosząc neutralność, na ogół biorąc, stanęli po stronie Ukraińców nie tylko sympatiami… Stykałem się z milicjantami żydowskimi i widziałem, jak brutalnie i wyzywająco traktowali ludność polską; prawda, iż żołnierze nasi spotykali się z podstępnymi strzałami milicjantów żydowskich. Wszystko to prawda, niemniej rabunki, których 22 listopada dopuściła się hołota eksploatująca zwycięstwo żołnierza, były czymś wstrętnym. Byłem na ulicy Krakowskiej w chwili, kiedy rozpoczęło się plądrowanie. Asumpt do niego dały, jak mówiono, strzały padające z okien mieszkań żydowskich. […] Do dziś widzę sceny ohydne. Rozmaite indywidua w mundurach żołnierskich (pamiętać trzeba, iż byliśmy po czterech latach wojny, a mundur stał się czymś pospolitym, noszonym nie tylko przez tych, którzy brali udział w obronie Lwowa) i w ubraniach cywilnych, wynosiły całe naręcza towarów ze sklepów zupełnie jawnie i bez żenady. (Maciej Rataj)

_______________________

Ogłoszono dekret zawierający główne zasady ustroju Państwa Polskiego. Określone ono zostało w nim jako „Republika Polska”, dla Piłsudskiego przyjęto nazwę „Tymczasowego Naczelnika Państwa”, którym miał być do chwili zebrania się Sejmu Ustawodawczego. Władzę ustawodawczą zastrzeżono Radzie Ministrów, której uchwały wymagały zatwierdzenia Naczelnika Państwa. Dopowiedzmy, że, „pierwszym swoim dekretem w nowym oficjalnym charakterze, nie czekając z tym na wybory i Sejm, Piłsudski wprowadza w kraju, »…we wszystkich zakładach przemysłowych, górniczych, hutniczych, rzemieślniczych, przy komunikacjach lądowych i wodnych oraz przedsiębiorstwach handlowych…« 46-cio godzinny tydzień pracy. Dekret przykazuje, iż jego realizacja nie może spowodować obniżenia pracowniczych zarobków. Cała ta władza sprawowana na terenie niepełnego Królestwa i mniej więcej połowy Galicji, czyli na obszarze, wobec którego dzisiejszy PRL stanowi bezkres. Sprawowana o tyle, o ile znajdowała czas oraz energię, by w teren sięgać swoim działaniami i o ile teren ów uznawał za stosowne władzy słuchać… Tak naprawdę, rządził wówczas krajem głód, nędza i zimno oraz nastrój nadziei. Miasta i miasteczka przygniatało bezrobocie. Wieś – wojenne i okupacyjne wyniszczenie warsztatów rolnych […] Przeważał chaos”. (Jan Brzoza)

23 listopada 1918

Rada Regencyjna wypuściła z ręki wszystkie atuty, jakie miała, i skapitulowała przed teatralną hecą urządzoną przez Jodkę na zamówienie Piłsudskiego [mowa o wielkiej manifestacji robotniczej zorganizowanej przez PPS na placu Saskim 13 XI 1918, zakończonej zawieszeniem na Zamku czerwonego sztandaru – St.G.] okazała istotnie „energię ściętej głowy”. Po wyrzuceniu Świeżyńskiego w dwa dni podobno sama zwróciła się do Koła Międzypartyjnego, iż odda władzę utworzonemu przezeń gabinetowi koalicyjnemu, a gdy ten gabinet wyklejono w Krakowie, cofnęła oświadczenie, by wpakować wszystko Piłsudskiemu. Daszyński się wprawdzie położył, co jest dlań wprawdzie osobistą przegraną, ale socjaliści wzięli w ręce rząd i [nie] będą chcieli go puścić. Było na co tak wojować przez cały miesiąc ze wszystkimi, by im wreszcie oddać wszystko. Gabinet rozpaczliwy. Z kim np. będzie mógł mówić Wasilewski [Leon – St.G.], nieznany i nie znający Zachodu, znienawidzony przez Rusinów i nie umiejący żadnego języka porządnie, karykatura. Piłsudski rozstroi to wojsko, co jest, Szeptycki przeprowadza z nim na spółkę odrębną mobilizację gwardii, tj. POW; może lepiej, jeżeli nie wejdą do pułków, by je zdemoralizowali. Usunęli ludzi najzdolniejszych w kąt, inni jak Sikorski czy Zagórski usuwają się sami. (Jan Dąbrowski)

_________________________

W ciągu trzech tygodni walki o Lwów znaczny odłam ludności żydowskiej nie tylko nie zachowywał neutralności w stosunku do wojska polskiego, ale niejednokrotnie z bronią w ręku stawiał mu opór, a także w zdradziecki sposób starał się zatrzymać zwycięski pochód naszych wojsk. Zostały ustalone wypadki strzelania z zasadzki do naszych żołnierzy, zlewanie ich wrzącym ukropem, rzucanie na patrole siekierami itp. Komenda wojska polskiego wstrzymuje naturalny odruch ludności polskiej i wojska. Wszyscy obywatele bez różnicy wyznania zostali wzięci pod ochronę prawa. Zostało w tym względzie wydane rozporządzenie o sądach i karach doraźnych. […] Komenda wojsk polskich liczy, że ludność żydowska miasta Lwowa przede wszystkim we własnym interesie wstrzyma swoich współwyznawców od objawów nienawiści do rządów polskich i że poprawnym i lojalnym zachowaniem się umożliwi władzom i reszcie ludności wprowadzenie i utrzymanie ładu, opartego na prawie. (Odezwa Komendy Lwowa do ludności żydowskiej)

___________________________

We Lwowie utworzył się był […] Tymczasowy Komitet Rządzący (TKR) w następującym składzie: do prezydium powołano – Ernesta Adama, Edwarda Dubanowicza, Artura Hausnera i pos. Władysława Stesłowicza. Do kompetencji prezydium należały sprawy polityczne. Inne czynności rozdzielono na 12 wydziałów, jak w PKl, i wyznaczono dla nich referentów […] Komitet składał się w przeważnej części z osób znanych i popularnych we Lwowie, zasłużonych w czasie walk, jakie się świeżo w mieście toczyły. (Zygmunt Lasocki)

___________________________

W walce z bandytyzmem [we Lwowie –St.G.] trzeba było sięgnąć po nowe środki. Porozumiałem się przeto z komendą i ta przydzieliła oddział żandarmerii. Oddział podzielono na oddziały mniejsze i te miały w pewnych odcinkach wraz ze strażą współdziałać. Obiecywałem sobie po tym bardzo wiele. Gdy wtem zjawia się u mnie kilku kolejarzy warsztatowców, między innymi: Ryglan, Całka, Szpyt, Stelmach i Marecki, z wielką awanturą, mówiąc mi, że w żandarmerii służą bandyci, których oni świetnie znają z Gródeckiego! Postanowiliśmy więc zrobić przegląd żandarmerii. O tym wszystkim zawiadomiłem komendanta żandarmerii i omówiłem z nim godzinę przeglądu. Przyszedłem wraz z tymi towarzyszami na miejsce, gdzie wyciągnięci w linię stali żandarmi. Umówiłem się z towarzyszami, że staną sobie w odległości takiej, żeby mogli rozpoznać każdego w szeregu, a ja z komendantem będę rozmawiał o ich potrzebach, mundurach, żeby odwrócić ich uwagę, że są śledzeni. Tak chodziliśmy wzdłuż szeregu. Towarzysze notowali w pamięci nazwiska i rachowali, które miejsce w szeregu zajmuje każdy z tych panów. O ile pamiętam, dorachowaliśmy się w szeregu, w którym mogło być 50 ludzi, coś około szesnastu bandytów! Komendant był przerażony, cieszył się jednak z takiego połowu. (Artur Hausner, Listopad 1918)

___________________________

Trzyma mnie nader intensywna praca. Objąłem w komisji likwidacyjnej funkcję, które w Austrii miało Ministerstwo Robót Publicznych, i tonę w robocie, inaczej żyć byłoby niemożliwym. Zagłuszam siebie i tak trzymam się. Czynię i czyniłem wszystko, co możliwe, by doprowadzić do zgody. Byłem w tej sprawie w Wiedniu. Jutro po południu mają się odbyć konferencje oficjalnych przedstawicieli obu narodów. (Herman Diamand)

___________________________

W Radomiu urodził się Kazimierz Winkler, literat, poeta i rysownik. Debiutował w 1934 w pisemkach szkolnych. W czasie okupacji, pod pseudonimem Andrzej Augustowski, współpracował z konspiracyjnym pismem „Sztuka i Naród”. Uczestnik powstania warszawskiego. Walczył w batalionie „Łukasiński” na Starym Mieście. Po 1945 publikował prozę i poezję, a także rysunki satyryczne w tygodnikach i prasie codziennej. W 1947 napisał pierwszy tekst piosenki Dziewczyna z radia i od tego czasu stał się autorem tekstów dla niemal wszystkich popularnych piosenkarzy i zespołów polskich w tym okresie. Do znanych piosenek Winklera należą m.in. Gdy mi ciebie zabraknie (uznana w 1961 za najpopularniejszą piosenkę powojenną), Czerwony autobus, Przyjdzie na to czas, Tych lat nie odda nikt, Pierwszy siwy włos, O mnie się nie martw, Wesoły pociąg, Dozwolone do lat osiemnastu, Wędrowne gitary. Zmarł w 2014 w Warszawie.

24 listopada 1918

Entuzjazm początkowy opada w obliczu głodu i chłodu. W całym kraju anarchia: grabież składów sprzętu wojennego po okupantach, omal codzienne manifestacje bezrobotnych. Rewolucja od Wschodu. Prowincje zachodnie jeszcze niewyzwolone, granice państwa nieustalone. Paryski Komitet Narodowy pod przewodnictwem Dmowskiego nie ufa Piłsudskiemu, mając go za bolszewizanta i germanofila; nie uznaje rządu Moraczewskiego. (Maria Czapska)

25 listopada 1918

Z rozkazu l.5 Naczelnego Dowództwa Wojsk Polskich: „[…] Korzystnym jest zadanie i powołanie Kapelana w wojsku. Od zrozumienia tego zadania i patriotyzmu kapłanów zależy w dużej mierze stan psychiczny wojska, o który w czasach wojny więcej niż kiedykolwiek dbać należy, gdyż tylko siła moralna, popierająca siłę fizyczną, decyduje o zwycięstwie. Kapelani powinni wytężyć wszystkie swe siły i uzdolnienia, aby postawić stan moralny żołnierza na odpowiedniej wysokości”. Józef Haller generał, Naczelny Dowódca W.P.

26 listopada 1918

Od pięciu lat nie miałem tak radosnej rocznicy tego dnia jak dzisiaj. Całe to szczęście, które mi dałaś w ciągu dwu tamtych lat, staje mi jak żywe dziś przed oczyma. Nie mogę sobie wprost wierzyć, że będę Cię mógł zobaczyć już teraz, za parę dni. Jutro wieczorem wyjeżdżam do Warszawy. To pewno ostatnia karta tego pamiętnika, który spełnił swe zadanie. Odtąd będę już mógł do Ciebie pisywać wprost. (ostatni zapis w Dzienniku 1914–1918 Jana Dąbrowskiego, który od początku miał charakter prywatny, i wiele miejsca poświęcił swej narzeczonej, Stefanii Szmilgus. Ich ślub odbył się 23 października 1919 w Warszawie, ale to temat na inne opowiadanie – St.G.)

____________________________

W Przemyślanach urodził się Leopold Kozłowski, klezmer, pianista, kompozytor, dyrygent, zwany był ostatnim żyjącym przedstawicielem przedwojennych klezmerów w Polsce, także ostatnim klezmerem Galicji. Urodził się w rodzinie żydowskiej. Podczas Holocaustu stracił rodziców. Z obozu pracy w Kurowicach uratował się wraz z bratem Adolfem dzięki ucieczce. Trafił do żydowskiego oddziału partyzanckiego Abrama Bauma „Bunia”. Po wyzwoleniu wstąpił do WP. Ukończył lwowskie konserwatorium i dyrygenturę w PWSM w Krakowie. Założył i przez 23 lata kierował Zespołem Pieśni i Tańca Warszawskiego Okręgu Wojskowego „Desant”. W latach 70. XX w. był m.in. kierownikiem muzycznym Teatru Żydowskiego w Warszawie i Cygańskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Roma”. Komponował muzykę do filmów, koncertował w wielu krajach. Wnuk Pejsacha Brandweina, który wraz z tuzinem swoich muzykujących synów założył najsłynniejszą w Galicji kapelę klezmerską, która grała m.in. u marszałka Józefa Piłsudskiego i na dworze cesarza Franciszka Józefa. Jeden z wujów Leopolda Kozłowskiego – klarnecista Naftule Brandwein – uważany był w Ameryce za „króla” muzyki klezmerskiej. 28 maja 2014, środowisko artystyczne i mieszkańcy Krakowa nadali artyście tytuł „Honorowego Obywatela Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa”. Jacek Cygan opublikował o nim książkę Klezmer. Opowieść o życiu Leopolda Kozłowskiego-Kleinmana (2009).

27 listopada 1918

W Tarnowie urodził się Roman Szydłowski, polski krytyk teatralny, dziennikarz. Urodził się jako Roman Szancer w rodzinie zasymilowanych Żydów. W 1938 rozpoczął studia na UJ, które przerwała wojna. We Lwowie po odmowie przyjęcia obywatelstwa radzieckiego otrzymał nakaz przesiedlenia na Syberię, ale uciekł z transportu i dzięki sfałszowanym dokumentom pozostał w tym mieście. Po wkroczeniu wojsk hitlerowskich w 1941 przedostał się do Tarnowa, a następnie do Warszawy, gdzie zaczął posługiwać się nazwiskiem Szydłowski. Po wojnie pełnił m.in. funkcję redaktora naczelnego „Kultury” oraz z Marianem Eile współtworzył „Przekrój”. Od 1949 wiceminister kultury i sztuki, a od 1952 prezes ZLP. Od połowy lat 50. był znanym recenzentem sztuk teatralnych oraz autorem felietonów i wydawnictw o tematyce związanej z teatrem. Tłumaczył także utwory Bertolta Brechta i Erwina Piscatora. Zmarł 24 września 1983 w Warszawie.

28 listopada 1918

Gabinet Moraczewskiego wydał opierającą się na 5-przymiotnikowych zasadach ordynację wyborczą do Sejmu, który miał się zebrać w ciągu dwóch miesięcy. Czynne i bierne prawo wyborcze przyznano wszystkim obywatelom, którzy ukończyli 21 lat; wybory miały być bezpośrednie i tajne. Poza tym rząd starał się wprowadzać reformy socjalne: ośmiogodzinny dzień pracy, ubezpieczenia na wypadek choroby itp.

____________________________

Zamieszczony w „Monitorze Polskim” nr 217 z dnia 30 listopada 1918 roku podpisany przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego rozkaz stwierdzał: „Z dniem 28 listopada 1918 roku [rocznica bitwy pod Oliwą] rozkazuję utworzyć Marynarkę Polską, mianując jednocześnie pułkownika marynarki Bogumiła Nowotnego szefem Sekcji Marynarki Wojennej przy Ministerstwie Spraw Wojskowych”. W latach 20. trzon floty stanowiły poniemieckie trałowce i torpedowce. W trakcie wojny polsko-bolszewickiej marynarze uczestniczyli w działaniach lądowych. Znaczący rozwój Marynarki Wojennej nastąpił dopiero w latach 30., kiedy do służby trafiły, zbudowane głównie za granicą, nowoczesne niszczyciele, okręty podwodne i okręty minowe oraz wodnosamoloty rozpoznawcze.

___________________________

Mieszkanki Lwowa utworzyły tego dnia, w ramach miejskiej Straży Obywatelskiej, ochotniczy oddział milicji kobiecej. Kobiety pełniły początkowo służbę administracyjną, kurierską i wartowniczą, a także funkcje pomocnicze, jednak wraz z zaostrzeniem się bitwy o Lwów walczyły również jak zwykli żołnierze. W grudniu 1918 Dowództwo Miasta przekształciło milicję kobiecą w formację, której nadano oficjalną nazwę Ochotnicza Legia Kobiet. Inicjatorką i organizatorką tej formacji była dr Aleksandra Zagórska. W późniejszym czasie członkinie OLK wzięły udział w wojnie polsko-bolszewickiej oraz w walkach o Wilno. Służące w Ochotniczej Legii Kobiet ukazane zostały w filmie z 2011 pt.1920. Bitwa warszawska w reż. Jerzego Hoffmana. Pisał o nich m.in. Stanisław M. Jankowski (Dziewczęta w maciejówkach).

29 listopada 1918

Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w konsekwencji której powinno się zapomnieć o przeszłości, powinno się przekreślić wielkim krzyżem stare porachunki; stare partie i stronnictwa powinny przestać istnieć, a nowe powstać w ich miejsce. Przestała przecież istnieć sama podstawa dotychczasowych programów politycznych. Jakaż była najistotniejsza różnica w tych programach dnia wczorajszego? Był nią stosunek do niepodległości. Jedni uważali, że jest to hasło nie do osiągnięcia, nierealne, a zatem upieranie się przy nim może przynosić tylko szkody i straty dla narodowego stanu posiadania. Drudzy wierzyli i konsekwentnie podejmowali walkę. Jedni widzieli ten cel jako bliski i możliwy do osiągnięcia w pełni – drudzy sądzili, że może on przyjść etapami i w kolejności tych etapów szukali okresów porozumienia z tą czy inną potęgą zaborczą. Ludzką jest rzeczą, że w spór stąd wynikający wkładano za dużo pewnie zaciekłości, podejrzliwości i odsądzania strony przeciwnej od czci i dobrej wiary. Ale dziś historia powiedziała już swoje; niezależnie od tego, kto, co i jak przewidywał, faktem jest, że stanęła przed nami wolność i życie niepodległe z jego ogromnymi i zupełnie nowymi zagadnieniami. (Józef Piłsudski do swoich współpracowników)

___________________________

Julian Tuwim bierze udział w inauguracji kawiarni poetów [poza nim byli to: Jan Lechoń i Anrtoni Słonimski. Później dołączyli Jarosław Iwaszkiewicz i Kazimierz Wierzyński – St.G.] „Pod Picadorem” przy ul. Nowy Świat 57 w Warszawie. Należy do „komitetu wykonawczego” „Picadora”, uczestniczy we wszystkich akcjach i wystąpieniach pikadorczyków w kawiarni i poza kawiarnią. Zaczyna bywać – wspólnie z innymi pikadorczykami – na spotkaniach towarzysko-artystycznych w modnych warszawskich lokalach, najpierw „U Turka” i w „Astorii” przy ul. Nowy Świat 64, a potem w „Ziemiańskiej” [stałymi bywalcami byli tam: Witold Gombrowicz, Zbigniew Uniłowski, Karol Szymanowski, Stefan Jaracz – St.G.] na Mazowieckiej. (Janusz Stradecki)

30 listopada 1918

Ciężko mi było w Zagłębiu w końcu listopada 1918 roku jako komendantowi tworzącego się tam Wojska Polskiego.[…] Wobec tego wybrałem się do Warszawy do Obywatela Komendanta, by zameldować Mu swoje troski i wątpliwości oraz prosić posłusznie o rozkazy […] Mimo wielkiego zatłoczenia salonów belwederskich, dzięki pomocy rotmistrza Kazimierza Stamirowskiego, adiutanta Komendanta, udało mi się zameldować u Niego o godzinie 5 po południu. Wszedłem do dużej sali jasno oświetlonej. Komendant stał w swojej kurtce strzeleckiej bez oznak obok stołu. Za Nim – półkolista wnęka z zawieszonym jakimś dużym obrazem. Białe alabastrowe urny z umieszczonymi wewnątrz lampami elektrycznymi oświetlają dalsze części salonu. Chcę jakoś powitać bladego, zmęczonego i wychudłego Komendanta, chcę powiedzieć coś o mej radości, że go znów widzę, ale Obywatel Komendant podaje szybko rękę i krótko rzuca: „No, co?”. Więc melduję posłusznie, że mam trudności z Niemcami na granicy i komunistami w Zagłębiu, ale Komendant przerywa moje biadolenia i mówi krótko: „Chcę oddać władzę w Polsce sejmowi. Wybory muszą się odbyć w spokoju, mimo że spodziewam się bojkotowania ich przez komunistów. Niewykluczone są strajki. Musicie więc przygotować zapas węgla na sześć tygodni i utrzymać porządek w Zagłębiu”. Chciałem spytać, czy mam w tym celu obsadzić kopalnie wojskiem i dać przymusowych zarządców spośród oficerów, ale Komendant wyciągnął rękę i powiedział: „To wszystko”. Już więc muszę wyjść z pokoju, by dać miejsce następnym interesantom. Ściskam z wdzięcznością rotmistrza Stamirowskiego i wychodzę na dziedziniec Belwederu. Wiem już, co mam robić, bo widziałem i mówiłem przecież z Obywatelem Komendantem. Wszystkiego mi nie powiedział, ale mam wrażenie, że wiem już wszystko! Teraz trudności w Zagłębiu wydają się łatwe i proste. (Felicjan Sławoj Składkowski)

____________________________

Po szeregu wieczornych obchodów powstania listopadowego […], zebrał się w nocy 29 listopada na placu Saskim tłum liczący około tysiąca głów, który z biało-czerwonymi chorągwiami i z okrzykami: „Precz z Moraczewskim!”, „Niech żyje Korfanty!” – udał się o pierwszej w nocy pod nową siedzibę rządu w byłym Pałacu Namiestnikowskim. Tu, wysadziwszy bramę, wtargnął do wnętrza gmachu, gdzie oprócz woźnych nikogo już nie było, gdyż posiedzenie Rady Ministrów skończyło się przed kwadransem. […] Rewolwery w rękach buszujących po gmachu ludzi nie pozwalały wątpić o ich zamiarach względem ministrów. (Jędrzej Moraczewski, od 18 XI 1918 do 16 I 1919 premier RP)

____________________________

Ach ten rok osiemnasty! Ta jesień tego roku! Ta pasja zamalowywania czarnych orłów cesarskich na żółtych skrzynkach pocztowych i na tablicach urzę­dów! I te białe orzełki, które z dnia na dzień rozkwitły dokoła jak astry! Niepodległość jest jednak słowem magicznym: ludzie zaczęli inaczej się ruszać, inaczej patrzeć na wszystko, przyjeżdżać, odjeżdżać, działać – pełni nagle nowej energii i nowych pomysłów, pełni blasku w oczach. Na zakopiańskim Rynku – pod stojącym tam wówczas pomnikiem króla Jagiełły – gęsty tłum oddziałów wojska polskiego w maciejówkach i rogatywkach. Na Krupówkach podniecała i mnie jakaś dziwna, ogólna wesołość. U nas w pensjonacie – w tak smutnej przedtem willi „Ładzie”, a teraz pełnej gości – zawrzało. Pojawili się nowi ludzie ze wszystkich dzielnic kraju. Wśród tych, których pamiętam, zamieszkał Aleksander Hertz z nowo zaślubioną młodziutką swoją żoną Belą z Warszawy, zjechały też dwie piękne panny rozsławione później przez Witkacego jako „księżniczki perskie”, zamieszkiwał dawny nasz przyjaciel Janek Chmieliński (syn wielkiego aktora) ze swoją żoną Laurą, potem młody reżyser Edward Zytecki, zaczął przyjeżdżać ze Lwowa młody poeta Józef Wittlin, zabłysnął znowu – po latach wojny – Stanisław Ignacy Witkiewicz. Pojawiali się też okazyjnie spośród wielu innych młodzieńczy Jarosław Iwaszkiewicz, Mieczysław Rytard, Aleksander Wat. Stały i zawsze serdeczny bywalec naszego domu – Tymon Niesiołowski – zajaśniał teraz nową werwą. Codziennym też gościem stał się pełen piekielnej dynamiki rzeź­biarz August Zamoyski. (Juliusz Żuławski, Z domu)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko