Stanisław Grabowski – Kalendarium Niepodległości (21)

0
815

1 listopada 1918

W porozumieniu z Austrią ukraińskie pułki o 4 rano zajmują pocztę, dworzec, Wydział Krajowy i ratusz we Lwowie. Rozpoczynają się trzytygodniowe walki o miasto. Komendantem obrony zostaje kpt. Czesław Mączyński. Wśród członków Naczelnej Komendy Obrony Lwowa jego sztabu: kpt. Stanisław Bac, dr Łapiński, Kmita, kpt. Pieracki, por. Antoni Jakubski, por. Ludwik de Laveaux, Ajdukiewicz, dr Majbaum, por. Stanisław Borkowski, kpt. Mieczysław Boruta Spiechowicz. Punktem oporu staje się szkoła im. Henryka Sienkiewicza.

___________________________

Rozpad Austrii przyspieszył wybuch we Lwowie; Austriacy przekazywali tam Ukraińcom znaczne zasoby broni i sprzętu wojskowego. Licząc na utrzymanie w przyszłości związków Lwowa wprost z Wiedniem, a nie z Warszawą. […] W nocy z 31 października na 1 listopada oddziały ukraińskie we Lwowie dokonały zbrojnego zamachu stanu, rozbrajając i internując oddziały polskie; następnego dnia zajęły Przemyśl. Sytuacja wojsk ukraińskich we Lwowie (pomijając polityczną szkodliwość próby zbrojnego opanowania miasta dla losu niepodległości ukraińskiej) była beznadziejna wobec ogromnej przewagi liczebnej i organizacyjnej Polaków. Zaskoczone oddziały polskie już 2 listopada zaczęły odbijać miasto; wkrótce nadeszła pomoc z Królestwa, m.in. pierwsze oddziały armii polskiej gen. Józefa Hallera z Francji; w walkach trwających do 21 listopada, Polacy odzyskali cały obszar miasta. 22 listopada ostatnie oddziały ukraińskie opuściły Lwów. Podczas 3-tygodniowych walk poległo ogółem około 200 żołnierzy, kilkaset osób zostało rannych. (Jerzy Łojek, Kalendarz historyczny)

_________________________

Raniutko […] kobieta przynosząca nam mleko przyszła pierwsza z wiadomością, iż Ukraińcy zajęli Lwów, iż uzbrojone oddziały pieszo i na ciężarowych autach krążą po ulicach. Wiadomość była tak niespodziewana, iż trudno mi było uwierzyć… Wszelkie wątpliwości rozproszyły wkrótce wojskowe patrole ukraińskie, które mogłem oglądać przez okno… (Maciej Rataj, Pamiętniki)

__________________________

Komitet Wykonawczy partii [PPS –St.G.] wysłał do Lwowa towarzysza Artura Hausnera i polecił mu działać tak, aby dojść do zgody z Ukraińcami. Nie wiedzieliśmy jeszcze o samym fakcie zajęcia Lwowa, ale chcieliśmy uniknąć przelewu krwi między dwoma tak bliskimi narodami. Misja tow. Hausnera spełzła na niczym; krew musiała się polać i Lwów musiał przejść trzytygodniowe piekło walki wewnętrznej, aż go pułki legionowe wyzwoliły. Syn mój Feliks, który się zwolnił z wojska austriackiego i zapisał na politechnikę, walczył wtedy we Lwowie. Z opowiadań licznych świadków naocznych i kolegów broni mogę wnioskować, że dokonał w walce o wyswobodzenie Lwowa czynów wielkiego męstwa i nieustraszonej odwagi, narażając wielokrotnie życie. Tym bardziej dumny jestem z tej pracy syna, że nie została nagrodzona nawet orderem wojskowym, który zdaniem dzielnych żołnierzy należał mu się bezspornie. Ale odznaczeń ledwo wystarczyło dla protegowanych. (Ignacy Daszyński)

_________________________

Z woli narodu ukraińskiego na ukraińskich ziemiach byłej austro-węgierskiej monarchii utworzyło się państwo ukraińskie. Najwyższą władzą rządową państwa ukraińskiego jest Ukraińska Rada Narodowa. Z dniem dzisiejszym URN objęła rząd w stołecznym mieście Lwowie i na całym terytorium państwa ukraińskiego. Dalsze zarządzenia będą wydane przez cywilne i wojskowe władze URN. Wzywa się ludność do spokoju i posłuchu tym zarządzeniom. Pod tym warunkiem, bezpieczeństwo porządku publicznego, życia i majątku, tudzież zaopatrzenie w żywność, w pełni się poręcza. (odezwa Ukraińskiej Rady Narodowej)

__________________________

Nie wychodziłam z domu, bo w dodatku okropna słota, prawie nieustająca ulewa, ale mówią, że roi się od „zacnych” mołojców, że napadają na ludzi, rozbrajają wojskowych, grożąc rewolwerami, że w niektórych punktach miasta strzelają, że na ratuszu już powiewa ruska chorągiew; wreszcie – to dopiero okropne – że Austria nas nie broni, bo z nimi trzyma, a polski pułk, który szedł do Lwowa, nie mógł dojść, bo most zerwany. Co to będzie, co to będzie? Ktoś pociesza, że „krótkie ich panowanie”, ale na czym to opiera? Drżę o przyszłość, o moje miasto drogie, a także polskie przecież – drżę o tych, których kocham, żeby się komu z nich co nie stało. (Zofia Romanowiczówna)

___________________________

Wieczorem […] odbyła się u Śliwińskiego [Artur –St.G.] narada wojskowych i cywilnych działaczy lewicy w obecności brygadiera [Rydz-Śmigły – St.G.]. Padło wezwanie natychmiastowego tworzenia rządu w Lublinie, bez oglądania się na nikogo. Wniosek przyjęto prawie jednomyślnie. Nazajutrz w południe wyjechaliśmy do Lublina. Na dworcu w Dęblinie przy przesiadaniu do austriackiego pociągu jeszcze nas jakiś dziad w mundurze zwymyślał, że niewłaściwą drogą idziemy. Zacinaliśmy zęby: poczekaj dziadu, jeszcze parę dni. (Stanisław Thugutt)

_________________________

W Czechach wybuchła bezkrwawa i udana rewolucja. Narodny Vybor ogłosił się rządem Czechosłowacji i w jednym dniu zyskał posłuch w całych Czechach. Stało się to wszystko ze zdumiewającym spokojem i precyzją. Ułatwione było to, bo Czechom nie mogło zabraknąć rutynowanych urzędników. (Jan Hupka)

_________________________

Miesiąc październik bieżącego roku uznany zostanie zapewne przez historię za okres największego kataklizmu dziejowego obalającego z zawrotną szybkością wszystkie podstawy dotychczasowej organizacji politycznej Europy. (Stanisław Dzierzbicki, Pamiętnik z lat wojny 1915–1918, 1983)

_________________________

Zupełnie samodzielnie, niezależnie od reszty kraju, obejmuje władzę wojskową w Krakowie i natychmiast organizuje pierwsze jednostki wojskowe pułkownik czy brygadier jak go wówczas powszechnie nazywano – Bolesław Roja [gen. dyw. WP, poseł na Sejm II RP, był pierwowzorem postaci gen. Dąbrowy w powieści Juliusza Kadena Bandrowskiego pt. Generał Barcz,1923 – St.G.]. Był to oficer legionowy, a poprzednio, w latach 1900–1905, oficer armii austriackiej. W Legionach dowodził batalionem, pułkiem, i wreszcie bardzo krótko III Brygadą. Po kryzysie przysięgowym ponownie powołany do armii austriackiej, już po paru miesiącach wraca do Krakowa i przygotowuje objęcie władzy wojskowej w obliczu coraz bardziej oczywistego upadku Austro-Węgier. Była to indywidualność nieprzeciętna, człowiek zdolny do samodzielnego myślenia, decyzji i czynu. Znał wojsko, miał odpowiednie wykształcenie i wiedzę, doświadczenie wojenne i umiejętności pozyskiwania sobie i podporządkowywania innych. Jego poglądy polityczne już wówczas skłaniały się do lewicowo-radykalnych, a w późniejszych latach, po 1922 roku, po wystąpieniu z wojska oddał się działalności politycznej i związał z opozycyjną lewicą. […] Znalazł się po kampanii wrześniowej 1939 roku na jednej z pierwszych list proskrypcyjnych gestapo, został aresztowany, zesłany do Sachsenhausen i tam wkrótce, w 1940 roku, zamordowany. (Mieczysław Kowalski)

_________________________

Mjr Julian Stachiewicz [od 21 V 1924 gen. brygady – St.G.] został szefem sztabu komendy twierdzy Kraków. Zorganizował grupę odsieczową, której objął dowództwo i 9 XI 1918 wyruszył w kierunku Przemyśla opanowanego przez Ukraińców. Miasto zdobyto 11 XI i została otwarta droga do Lwowa. Po 1918 m.in. powołał do życia „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, inicjował i realizował publikację Piłsudskiego Pisma, mowy, rozkazy. Podłożył podwaliny pod Encyklopedię wojskową Ottona Laskowskiego. (Piotr Stawecki)

_________________________

Kurier wyjął ukrytą za podszewką, zapieczętowaną kopertę i podał mi ją, prosząc o pokwitowanie, gdyż ma rozkaz natychmiastowego powrotu. Po odejściu kuriera […] zapaliłem lampę, złamałem pieczęć i wyjąłem rozkaz. Po przeczytaniu pierwszych zdań pisma, coś dziwnego stało się ze mną. Litery biegały mi przed oczami. Rozkaz brzmiał wyraźnie: „Jutro, tj. dnia 2 bm., o godzinie 2 (po południu) rozbroić oddziały wojska austriackiego, komendy, posterunki, żandarmerię itd.”. Sprawdziłem podpis i pieczęć – nie ulegało wątpliwości, że prawdziwe. Po przeczytaniu instrukcji co do rozbrojenia i przejęcia władzy w nasze ręce, na razie, chwil parę, siedziałem jak odurzony. A więc już… Boże! Że też ja dożyłem tych dni. (Władysław Szczypa, Puławy)

___________________________

W Kielcach w godzinach popołudniowych ubrany w polski mundur por. Tempka zarządza alarm w koszarach. Jego relacja o wyzwolonym Krakowie została przyjęta entuzjazmem. Żołnierze od razu stawiają się do służby, przypinając do czapek orzełki. Dowództwo austriackie po lekkim oporze przekazuje władzę w polskie ręce.(Andrzej Kowalczyk)

__________________________

Towarzystwo do Walki z Chorobami Wenerycznymi zorganizowało zjazd lekarzy, którego uczestnikami byli m.in. L. Krzywicki, W. Chodźko, T. Janiszewski, Z. Daszyńska-Golińska, J. Budzińska-Tylicka. Na zjeździe zwrócono uwagę na potrzebę łagodzenia problemów zdrowotnych spowodowanych wojną i niedożywieniem, zapowiadano walkę z chorobami wenerycznymi i nierządem, radzono jak troszczyć się o matkę i dziecko oraz sieroty, jak przeciwdziałać ograniczaniu liczby potomstwa, podjęto też kwestię ubezpieczenia.

_________________________

We Lwowie urodził się Tadeusz Brzozowski , polski malarz, pedagog. Zmarł w Rzymie w 1987. Studiował w Krakowie na ASP w l. 1936–1939 i od 1945 (dyplom zdobył w 1948) oraz w Szkole Przemysłu Artystycznego u Fryderyka Pautscha w l. 1940–1944. Był profesorem malarstwa i rysunku 1954–1959 i dyrektorem 1959–1961 Państwowego Liceum Technik Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Od 1962 profesor PWSSP w Poznaniu. Był członkiem Grupy Krakowskiej. Od 1954 mieszkał w Zakopanem. Uprawiał malarstwo (także ścienne),rysunek i scenografię. Projektował tkaniny. W Zakopanem znajduje się ulica jego imienia.

2 listopada 1918

Drugi dzień walk o Lwów. Młodzież pod dowództwem por. Wolaka zdobywa magazyn amunicji. Tak rodzi się legenda „lwowskich orląt”. Obszernie o niej np. w książce Anny Marii Krajewskiej pt. Trzy legendy. Walka o niepodległość i granice w polskiej międzywojennej literaturze młodzieżowej. 16 I 1919 w improwizowanym szpitalu na Politechnice Lwowskiej zmarł niespełna 14-letni Antoś Petrykiewicz, ciężko ranny w obronie lwowskiej „Reduty śmierci”, najmłodszy kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari. Czy to nie o nim pisał Henryk Zbierzchowski: W pamięci ten żołnierz mały, / Który ocalił Lwów. / Dla Polski Chwały:/ Czapka większa od głowy / Pod którą widać włos płowy / A na obszernym mundurze / Jak ze starszego brata / Na łacie łata, / Dziura w mundurze.

______________________________

Zdziś nie przyszedł na śniadanie; telefonował mi, że są bardzo niepokojące wiadomości z Galicji, wedle których Lwów i Przemyśl zajęte są przez Rusinów dążących dalej na Chełmszczyznę. Piękne bezbronnych Polaków położenie! Niemcy sekundują Rusinom; syn arcyksięcia Karola Stefana [arcyksiążę Wilhelm, zwany Wasylem Wyszywanym, był pułkownikiem strzelców siczowych – St.G.] stoi na czele wojsk rusińskich. Zdziś twierdzi, że zbyt szybkie pozbawienie się władzy Austrii w Galicji spowodowało ten odruch rusiński. […] Przyszedł mnie pożegnać generał Kintzelbach, Wirtemberczyk, dotychczasowy komendant Warszawy […] Znany był w mieście ze swej dobroczynności – nieraz własnymi rękami zanosił swój skromny obiad biednemu pozbawionemu posiłku gdzieś w ciemnym, opuszczonym zaułku naszej głodnej stolicy. Przy tym miłował sprawiedliwość. Rzekł do mnie generał Kintzelbach: Porzucam Warszawę, aby po czterech latach powrócić do rodzinnego kraju i do żony, która w czasie tej długiej rozłąki nabawiła się choroby serca. – Straciliśmy na wojnie jedynego syna – rozniósł go granat – Ne mogliśmy go nawet pochować, odesłano mi tylko krzyż zasługi odnaleziony na strzepie jego munduru. Stałem się świadkiem pogromu Niemiec i będę odtąd do końca życia pachołkiem amerykańskim – ale pracować zamierzam póki sił starczy, bom w pracy wzrósł. Wśród tych nieszczęść jedną mam wielką pociechę i radość – uspokojony jestem namacalnym widokiem sprawiedliwości bożej, to jest wskrzeszeniem Waszej Ojczyzny. Cierpieliście w więzach niewoli przez długie lata, ale oto Wam wybija wyzwolenia czas. Życzę Wam szczęścia z głębi serca – o księciu, który tyle ciężarów dźwigał dla kraju – pamiętałem i pamiętać będę w codziennym pacierzu. I ja też wiele zniosłem, lecz nie od Was, Polacy, tylko od swoich. Odchodzę mając ręce od krwi czyste, za co nie przestanę dziękować Bogu. Oto treść główna jego słów, ale czymże są słowa bez żywego dźwięku, bez wejrzenia i bez duchowej mocy, która przenika. Gdy wyszedł ten nieznajomy, którego spotkałam parę razy w życiu, a którego już chyba nie ujrzę, rozpłakałam się, ale ukojona byłam wyżyną ludzkich serc, co z Bogiem żyją. (Maria Lubomirska)

_________________________

Józef Świeżyński, działacz Narodowej Demokracji i nowy premier rządu powołanego przez Radę Regencyjną, w depeszy do kanclerza wilhelmowskich Niemiec pisał: „Według naszego rozumienia powołanie na ministra obrony narodowej brygadiera Piłsudskiego służy za najlepszą gwarancję, że tylko w razie jego zwolnienia możemy wziąć odpowiedzialność za spokój w kraju i poprawne likwidowanie okupacji, niezbędne ze względu na obustronny interes. Powrót Piłsudskiego jest dla rządu polskiego rękojmią utrzymania spokoju w kraju, wobec czego musimy ponownie kłaść nacisk na niezwłoczne umożliwienie mu przybycia do kraju”. W nocy 7 XI 1918 r. kanclerz niemiecki postanowił zwolnić Piłsudskiego bez żadnego z jego strony oświadczenia. (Marian M. Drozdowski)

__________________________

Przyjechał Sikorski z majorem Drewnowskim [Kazimierz – St.G.] i majorem Przeździeckim [Konstanty – St.G.]. Byli u gen. Puchalskiego w Przemyślu (zaprzysięgli go). Dziś już ogłoszono go naczelnym komendantem w Galicji. Za radą Sikorskiego odebrano przysięgę od Roi, został generałem-majorem, na Lwów jest Lamezan [ Robert Lamezan-Salins, gen. austriacki, nie podjął obowiązków, od 5 XII 1918 w Wojsku Polskim – St.G.], ale nie wiadomo, czy da się go objąć. Sikorski pojechał do Przemyśla, stamtąd do Lwowa. Rozwadowski komenderuje jako szef sztabu […]. (Jan Dąbrowski)

__________________________

W Kościejówce urodził się Jan Chodorowski, zm. 25 lipca 2007 w Warszawie, polski materiałoznawca, profesor Wydziału Inżynierii Materiałowej Politechniki Warszawskiej, autor publikacji naukowych – specjalność metaloznawstwo i obróbka cieplna. Tytuł profesora otrzymał w 1964 roku. (Wikipedia)

3 listopada 1918

Polacy splądrowali magazyn amunicyjny, zdobyli dynamit i liczną broń. Sił Polaków nie można obliczyć, ponieważ przyłączają się do nich cywilni. My, Ukraińcy, zażądaliśmy ze wszystkich stron posiłków, które już są w drodze do Lwowa. Połączyliśmy się również telefonicznie z rządem w Kijowie i poprosiliśmy o przysłanie materiałów i żywności. Jesteśmy przygotowani na najtwardsze walki i pod żadnym pozorem pozycji naszej we Lwowie nie opuścimy. Gotowi jesteśmy chętnie przystąpić do układów i dojść do porozumienia z Polakami. Pragniemy bowiem ze wszystkimi narodami żyć w zgodzie. Nie nasza to wina, że musieliśmy użyć broni. Na dowód, że postępujemy lojalnie, należy przytoczyć, że nie wzięliśmy żadnych zakładników. (komunikat Komendy Ukraińskiej) 
_______________________

Zjazd Polskiego Stronnictwa Ludowego odmawia istniejącemu rządowi zaufania, woła o Tymczasowy Rząd Narodowy z bezwzględnie demokratyczną większością po porozumieniu się ze stronnictwami ludowymi w Galicji; żąda natychmiastowego zwołania Sejmu Ustawodawczego i wojska narodowego. Jedynie Sejm władny stanowić o podatku krwi, przeto ogłoszeniu poboru przez rząd Rady Regencyjnej uważa zjazd za nieobowiązujące nikogo – za bezprawne – i czyni za to rząd odpowiedzialnym. Zjazd wysyła telegram do prezydenta parlamentu niemieckiego z żądaniem uwolnienia Piłsudskiego. PSL uważa za konieczne stopniowe wywłaszczanie wielkich majątków, od trzysta morgów poczynając, za indemnizację. Majoraty winne być skonfiskowane bez odszkodowania. (Maria Lubomirska)

________________________

Komenda wojsk czeskich w Pradze wydała rozkaz głoszący, że Śląsk należy uważać za czeski i kazała obsadzić Czechami Bogumin i Cieszyn. Już dwa dni później „Dziennik Cieszyński” [debiutował w 1918 w tym piśmie pisarz Gustaw Morcinek artykułem Wspomnienia z przewrotu w listopadzie 1918 r.– St. G.] pisał: „pojawiła się plotka, że Komenda czeska w Pradze wysłała do wszystkich komend na Śląsku rozkaz, że Śląsk uważać należy za część składową państwa czeskiego i że kazała obsadzić Bogumin i Cieszyn wojskami czeskimi […] Tak w Boguminie, jak i w Cieszynie jesteśmy panami sytuacji, a dziś właśnie komendę nad wojskami polskimi objął generał Aleksandrowicz wysłany tu z Krakowa”. Oddziały czeskie i polskie stacjonowały obok siebie na terenie Śląska Cieszyńskiego, ignorując z potrzeby chwili występujące między stronami sprzeczności interesów. W końcu, po osiągnięciu konsensusu pomiędzy lokalnymi władzami czeskimi i polskimi, czeski batalion z Cieszyna razem z całym ekwipunkiem wymaszerował do Frydka. Tak więc powstanie pierwszych regularnych jednostek polskich na Śląsku Cieszyńskim i opanowanie przez nie tego terenu można uznać za moment symboliczny. (Michał Przeperski)

________________________

Zbrojnym powstaniem marynarzy w Kilonii została zapoczątkowana rewolucja listopadowa w Niemczech; w ciągu pięciu dni ruch ogarnął ważniejsze ośrodki miejskie i przemysłowe, gdzie władze obejmowały rady robotnicze i żołnierskie […] „Rewolucja na naszych terenach […] zaznaczyła się zupełnym rozprzężeniem władz niemieckich. Potraciły one w pierwszych dniach zupełnie głowy. Policja gdzieś się zapodziała. Niemcy, przyzwyczajeni do pruskiego drylu, po prostu w pierwszych dniach zbaranieli. Ale tym samym też pole do rozmaitych wybryków i występków stało otworem. Położenie gospodarcze po ukończeniu wojny sprzyjało takiemu rozpasaniu. Ustały wszelkie możliwości zarobkowania. Na domiar złego była to zima i to dość ostra. Pod względem gospodarczym nastąpiła zupełna stagnacja. Z pola walki napływały masy zdemobilizowanych żołnierzy, obdartych, wynędzniałych, wygłodniałych. A tu brakowało pieniędzy. Wytworzyło się ogromne bezrobocie. Na gruncie takiej biedy rodziły się napady rabunkowe, nawet morderstwa. Przy tym rozległe Bory [Tucholskie – St.G.] stanowiły dogodne schronisko dla rozmaitych ciemnych elementów. Ludzie, chcąc siebie i swoje mienie chronić przed rabunkiem, uzbrajali się. Prawie każdy dom stał się małą niejako fortecą. Wieczorem nikt nie śmiał wejść do cudzego mieszkania, nie dawszy znać o sobie z daleka. Również plebania nie była bezpieczna przed napadem […]. (ks. Józef Dembieński)

__________________________

W Kolbuszowej wiadomość, że tamtejszy urzędnik sądu, dr Czarny zwołał zgromadzenie mieszczańskich i chłopskich szumowin i dokonał wyboru „sowietu”, na którego czele stanął. Potem korzystając z chwilowej nieobecności starosty ogłosił, że obejmuje władzę w powiecie, i udał się na czele szumowin miejscowych do koszar żandarmerii i rozbroił żandarmów konfiskując im broń i mundury. Po rozbiciu żandarmerii tłumy rzuciły się zaraz na rabunek sklepów żydowskich.

__________________________

W Niedarzynie urodził się Lech Zabierek, zm. 17 listopada 2003 w Konstancinie – żołnierz Wojska Polskiego we wrześniu 1939 i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, oficer AK, porucznik piechoty, cichociemny. Po maturze odbył służbę wojskową w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty. Broniąc Warszawy dostał się do niewoli. 2 sierpnia 1941 uciekł z oflagu i po m.in. pieszym przejściu przez Ardeny trafił do polskiego obozu koło Awinionu. W sierpniu 1942 dotarł do Wielkiej Brytanii. Zgłosił się do służby w kraju. Przeszedł szkolenie konspiracyjne w zakresie dywersji. W nocy z 13 na 14 marca 1943 zrzucono go do kraju w ramach akcji „Door”. Uczestniczył w wielu akcjach dywersyjnych. W czasie walk 29 września 1944 został ciężko ranny. Po leczeniu w Milanówku wyjechał do Częstochowy. W 1945 wrócił do Warszawy, gdzie przez półtora roku studiował na Politechnice Warszawskiej. Do listopada 1945 działał w DSZnK i WiN, m.in. jako kurier. Był represjonowany po wojnie, z czym wiązały się kłopoty z otrzymaniem pracy.

_________________________

W Mińsku Litewskim urodził się Leon Brodowski, zm. w 2013 w Warszawie,

polski działacz społeczny i na rzecz dialogu polsko-litewskiego. Wieloletni współpracownik Stowarzyszenia PAX, otrzymał nagrodę im. Włodzimierza Pietrzaka. W 1988 założył Ogólnopolski Klub Miłośników Litwy (OKML), był także redaktorem naczelnym wydawanego przez Klub prestiżowego kwartalnika „Lithuania” (1990–2007). „Jego poglądy ukształtowane w młodości, podczas studiów na Uniwersytecie Wileńskim, przez ks. Henryka Hlebowicza, Henryka Dembińskiego, ks. Jana Zieję i Jerzego Brauna, o których pisał w swoich książkach, doprowadziły go do humanizmu integralnego. Jakość życia w zgodzie z człowiekiem i Bogiem nadawała Jego życiu głęboki sens. Odszedł mędrzec, pielgrzym idący środkową drogą między ekstremami, dobry i skromny Człowiek dialogu polsko-litewskiego” – charakteryzuje Leona Brodowskiego działaczka OKML. Wyróżniony był wysokimi odznaczeniami litewskimi.


4 listopada 1918

Oddziały ukraińskie niespodziewanym atakiem zajęły Przemyśl. Polska samoobrona zdołała utrzymać linię kolejpwą i dzielnicę Zasanie, co pozwoliło na utrzymanie łączności z Krakowem aż do momentu odsieczy […]. (Andrzej Nowak)

_________________________

Rada Regencyjna powołała prowizorium rządowe Władysława Wróblewskiego po udzieleniu dymisji rządowi Świeżyńskiego. Co do zasady w skład Rady wchodzili najwyżsi stanowiskiem urzędnicy danego resortu. Ostatnie posiedzenie prowizorium rządowego odbyło się 11 listopada 1918. Kierownicy ministerstw zakończyli pełnienie swoich funkcji wraz z przejęciem poszczególnych resortów przez członków rządu Jędrzeja Moraczewskiego 18 listopada 1918.

________________________

Czwarty dzień toczy się bratobójcza walka! Nazywamy ją bratobójczą, boć przecież ci walczący, zrodzeni na jednej ziemi, skazani na współżycie, obywatele jednego miasta są braćmi. Nie oszukujmy się, to nie jest walka z najazdem! Nie jest to walka z wrogiem, którego wyprzeć można. […] Zła jest ta walka i jak wszystko zło prowadzi do nieszczęścia, a nie do pożytku. Bronią nie zdusimy pretensji ukraińskich; bronią nie zawładniemy ani Galicją, ani Lwowem. (z listu mieszkańców Lwowa do Polskiego Komitetu Narodowego)

________________________

Około dziewiątej wieczór Zdziś przez Świeżyńskiego został zawezwany do pana Ostrowskiego (który leży w łóżku). Powrócił do domu bardzo późno, na jego twarzy wyczytałam katastrofę… Noc przebyłam okropną, bezsenną pod obuchem ciężaru przygniatającego Zdzisława i w zrozumieniu nieobliczalnych następstw tego co się stało w chwili pędu, który obala, bieży zawrotnie, a nie cofa się. Zdrada! Zamach stanu! Gabinet narodowych demokratów, nie czując dostatecznego gruntu pod nogami, odchodzi, ale zamiast lojalnie podać się do dymisji, chce popularnym gestem zasłonić własne fiasko – odchodząc wali znienawidzoną Radę Regencyjną, jedyną ostoję przeciw anarchii. A teraz co dalej…[chodziło o groteskowy zamach stanu, dzięki któremu miał powstać rząd Narodowej Demokracji pod firmą rządu ogólnonarodowego – St.G.]. Nie piszę obszerniej, nie wchodzę w szczegóły, nie mam siły, przeczuwam… (Maria Lubomirska)

___________________________

Po różnych przeszkodach i trudnościach bezustannie się wyłaniających nareszcie […] doszło do ukonstytuowania się formalnego P(olskiej) K (omisji) L(ikwidacyjnej) i wybrania prezydium złożonego z posłów Moraczewskiego, dr. Tertila i Ptasia. Mnie wybrano przewodniczącym. Ponieważ jako przewodniczący nie dostałem żadnego przydziału a posiedzenia plenarne PKL odbywały się niezbyt często, mając sporo czasu, używałem go na liczne wyjazdy w różne okolice kraju, co wobec rozgardiaszu i wzmagającej się w niektórych powiatach anarchii okazało się niezwykle potrzebne. Szczególny niepokój dawał się odczuwać w powiatach, w których działali ks. Okoń i późniejszy bolszewik kpt. Dąbal.[…]. Ekscesy antyżydowskie wybuchły w wielu częściach kraju, na większą zaś skalę w Zakliczynie, Mszanie dolnej, Brzesku, Trzebini, Jaworznie i w kilku innych miejscowościach. Nie wszędzie jednak miały one ten charakter, bo w różnych miastach rabowano też sklepy kupców katolickich. Nie pominięto też bogatszych gospodarzy wiejskich. (Wincenty Witos)

____________________________

Na wielkim zgromadzeniu ludowym […] w „Sokole” odbytym, wystąpiłem przeciw narzucaniu Polsce jakiegoś króla, zażądałem w rezolucji, entuzjastycznie przyjętej, utworzenia r e p u b l i k i d e m o k r a t y c z n e j, opartej na powszechnym głosowaniu dorosłych mężczyzn i kobiet, i wystąpiłem przeciw królom i cesarzom mocarstw centralnych. (Ignacy Daszyński)

________________________

Ogłoszono formalny rozkaz o powołaniu 2 Pułku Ułanów Grochowskich. „Jeszcze w październiku 1918 r. Rada Regencyjna powołała mjr. Waraksiewicza [Adolfa Mikołaja – St.G.] na dowódcę, mającego się formować 2 pułku ułanów. Okazał się wręcz znakomitym konspiratorem i wytrawnym organizatorem. Z charakterystyczną dla siebie energią przystąpił do wykonania powierzonego mu zadania. W mieszkaniu przyszłego adiutanta pułku por. Mieczysława Kuderskiego w Warszawie, przy ulicy Chmielnej 55/14 utworzono zakonspirowany sztab pułku i wezwano byłych podkomendnych do stawiennictwa. Na wezwanie zaczęli się zgłaszać nie tylko oficerowie i podoficerowie z 2 pułku ułanów, ale i gromady ochotników, przeważnie studentów z Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Agronomicznej”. (Mieczysław Bielski)

5 listopada 1918

Kapitan Lis-Kula ogłosił mobilizację sił KN-III i nakazał ich koncentrację w lasach pod Brodami, zamierzał bowiem pospieszyć na odsiecz Lwowa. Akcja ta była oparta na nierealnych przesłankach i została udaremniona przez ukraińskie siły zbrojne, zastępy peowiaków okazały się bowiem niewspółmiernie szczupłe i źle uzbrojone. Ich resztki przekradły się w rejon Równego i dotarły do Zdołbunowa. W tym właśnie miasteczku komendant żymierskiego okręgu POW porucznik Jasiński sformował z rozbitków osiemdziesięcioosobowy oddział i cofał się z nim na Włodzimierz Wołyński. Zasilony niebawem przez żymierski okręg POW grupą ochotników zebranych przez wiceprezesa „Sokoła” inżyniera Stanisława Łagunę, a także Polakami, którzy zdołali się odłączyć od oddziałów austriackich, przekształcił się we Włodzimierski Batalion Szturmowy Wojska Polskiego. Składał się on głównie z peowiaków. W wyniku chybionej wyprawy lwowskiej siły KN-III uległy poważnemu osłabieniu. (Mieczysław Wrzosek)

_______________________________

Trwają walki o Lwów. Polacy zajmują kolejne gmachy i instytucje, uruchamiają warsztaty kolejowe. Ukazuje się pierwszy numer pisma „Pobudka”, był to jedyny w tamtym czasie informacyjny organ prasowy redagowany przez Ludwika Szczepańskiego.

_______________________________

Polski samolot, startujący z lotniska Lewandówka, odbył pierwszy lot bojowy – nad Lwów (od 1931 roku dzień 5 listopada będzie świętem lotnictwa polskiego). (Andrzej Nowak)

_______________________________

Zmarł Andrzej baron Battaglia ps. „Bitwa”, ur. 19 września 1895 w Tarnowie, legionista, pierwszy Polak poległy w obronie Lwowa w 1918.Urodził się 19 września 1895 w Tarnowie w rodzinie pochodzenia włoskiego. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów Polskich. Po kryzysie przysięgowym został wcielony do c.k. armii, w której służył od 20 września 1917 na froncie włoskim. W połowie 1918 został absolwentem szkoły oficerskiej. We Lwowie przystąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej. Pełniąc funkcję komendanta pierwszego patrolu, w nocy 31 października na 1 listopada 1918 udał się do zajętych przez Ukraińców koszarów 15 pułku piechoty Austro-Węgier, by uwolnić internowanych tam 30 legionistów – po krótkiej rozmowie i wywiązanej sprzeczce postrzelono go w brzuch. Zmarł we lwowskim szpitalu. Pośmiertnie awansowany do stopnia podporucznika kawalerii. Został uznany za pierwszą polską ofiarę poległą w obronie Lwowa 1918. Po ekshumacji jego szczątki pochowano w kryptach katakumb na Cmentarzu Obrońców Lwowa.

6 listopada 1918

[…] przybył do Krakowa z Lublina automobilem por. Olszamowski (postać nadzwyczaj sympatyczna, zginął w roku 1920 na tyfus podczas wojny) i wręczył mi karteczkę płk. Rydza-Śmigłego, który wzywał nas do Lublina […]. Pod wieczór siedzieliśmy tedy w automobilu, Witos, Stapiński, Moraczewski, Olszamowski i ja, gotowi do drogi do Lublina. Wtem Moraczewski zachorował i musiał położyć się na kilka dni do łóżka. Musieliśmy zatem jechać bez niego. Jazda odbywała się z niezliczonymi przeszkodami. Kilkakrotne pękanie gum opóźniło nasze przybycie. Za Puławami drąg rogatkowy uderzył tak silnie w czoło Stapińskiego, że wiozłem go na rękach całą resztę drogi. Osiem kilometrów przed Lublinem, w szczerym polu brakło benzyny! Zarekwirowaliśmy więc jakiś nędzny wóz chłopski i tak z Stapińskim na ręku wjechałem, koło godziny 3 po południu dnia 7 listopada, do Lublina. W hotelu „Wiktoria” złożyłem najpierw nieprzytomnego Stapińskiego w łóżku, a sam, śmiertelnie zmęczony, prosiłem o pozwolenie przespania się choć kilka godzin. Wieczorem po kolacji poszliśmy do „Gubernatorstwa”, gmachu urzędowego, gdzie mieszkał jeszcze generał-gubernator austro-węgierski gen. Liposzczak. Ale płk Burchardt-Bukacki miał już w swym ręku połowę gmachu i było gdzie obradować. Wydawszy panu Liposzczakowi rozkaz wyjazdu z Lublina, zasiedliśmy do narady o godzinie 10 wieczorem. [jej efektem było powstanie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej – St.G.]. Udział mój w rządzie lubelskim trwał wszystkiego c z t e r y dni, ale każdy dzień był w tych warunkach wypełniony po brzegi pracą trwającą do 20 godzin na dobę. […] Wieczorami i nocami rozlegały się po całym mieście huczne strzały, które mogły przerazić nieświadomego rzeczy człowieka. Ale my nie zwracaliśmy na to uwagi, bo wiedzieliśmy, że to strzelają Żydzi ze strachu!… Płacili biedacy po koronie za nabój i strzelali.(Ignacy Daszyński)

___________________________

Muszę […] zaznaczyć, że prasa warszawska przekracza wszelkie granice pod względem nikczemności i przedstawia przykry obraz anarchii. Artykuły zjadliwe, tendencyjne, rozsiewanie plotek i postrachów, nadmiar fałszywych wiadomości, a nigdzie obrony, nigdzie szlachetnego słowa prawdy mogącego służyć społeczeństwu za dyrektywę. Mnożą się wszelkie napaści na Radę Regencyjną […]. Rada Regencyjna wedle poprzedniego orzeczenia gotowa zdać władzę rządowi narodowemu, jeśli się utworzy. Nie byłoby to w interesie wojska, które potrzebuje i pragnie imiennego zwierzchnika – ale nie ma rady! Wszędzie odkrywam słabość; cokolwiek się utworzy i zjednoczy wnet następuje rozłam, przeto podział siły. Wojsko tak nieliczne – Polska Organizacja Wojskowa ilością niewiadomą. (Maria Lubomirska)

________________________

Z inicjatywy radykalnych ludowców, Tomasza Dąbala (późniejszego komunisty) i ks. Eugeniusza Okonia, postanowiono na wiecu w Tarnobrzegu położyć kres rządom obszarniczym i usunąć wszystkie powstające pod ich wpływami władze miejscowe, na miejsce których powoływano wybrane przez chłopów komitety gminne i milicję chłopską. Kres istnieniu „republiki tarnobrzeskiej” [efekt rewolucyjnego ruchu chłopskiego w Galicji środkowej, w powiecie tarnobrzeskim – St.G.] położyła działalność pacyfikacyjna oddziałów wojskowych PKL. (Józef Buszko)

________________________

Wiec na tarasie uniwersytetu… Dwie zasadnicze deklaracje. Awantura z syjonistami… i z bolszewikami… Głosowanie przez podział na dwie strony. Dowborczycy bronią Rady Regencyjnej. Pogodzenie obu stronnictw (kto chce niech się trzyma pierwszej deklaracji – 856 gł., kto chce – drugiej). Przybycie politechniki. Pochód na Plac Zamkowy, liczne okrzyki: „Rota”, „O cześć wam panowie”… (Stanisław Ossowski, Fragmenty dziennika)

7 listopada 1918

Dzięki mjr Śniadowskiemu po stronie polskiej po raz pierwszy we Lwowie zagrzmiały armaty. Przez pierścień okrążenia przedostają się ze zbrojną pomocą pierwsze grupy młodzieży z Krakowa i Płocka.

___________________________

Byłoby to bardzo przykre, gdyby naprawdę miało dojść w Galicji do poważniejszych zatargów z Rusinami. Wszyscy Słowianie powinni się teraz łączyć, żeby wojna ta zakończyła się wielkim dla Słowiańszczyzny triumfem. Szczęśliwsi od nas Czesi już podobno pierwszą miliardową pożyczkę rozpisali. Kiedyż my będziemy tak daleko? Ale my pod względem finansowym, wskutek zniszczeń wojennych, stoimy o wiele niekorzystniej od Czechów. Zresztą nie opłaci się pisać o tych rzeczach, bo wypadki następują po sobie z taką szybkością, że to, co dziś coś znaczy, jutro już leży w zapomnieniu. (Józef Iwicki, Listy…)

____________________________

Polska Komisja Likwidacyjna (PKL), która tak skutecznie przeciwstawiła się połączeniu Galicji z Polską szerzy wciąż na zachodzie zamęt, pozwalając równocześnie Rusinom zagarniać i pustoszyć wschodnią część kraju. Pociecha negatywna w tym, że gdzie indziej jeszcze gorzej. Miliony żołnierzy z dzikiej demobilizacji frontu włoskiego ciągnie na północ – rabując po drodze. Z krajów alpejskich, południowo-słowiańskich, Węgier wiadomości o dzikim zamęcie, rabunkach i mordach. Cesarz z Wiednia uciekł. Austria już nie istnieje. Flotę austriacką objęli Serbowie. (Jan Hupka)

___________________________

W Krakowie urodził się Marian Zbigniew Włodzimierz Garczyński, porucznik artylerii Wojska Polskiego, cichociemny. W latach 1934–1935 uczył się w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii, a w latach 1935–1937 w Szkole Podchorążych Artylerii, gdzie 1 października 1937 roku mianowano go podporucznikiem. Służył m.in. w 16 dywizjonie artylerii motorowej.Za walki we wrześniu’39 odznaczony Krzyżem Walecznych. W październiku 1939 znalazł się we Francji, gdzie do czerwca 1940 służył w I dywizjonie 1 pułku artylerii motorowej 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Następnie przebywał w Wielkiej Brytanii. Po przeszkoleniu konspiracyjnym ze specjalnością w dywersji został zrzucony w Polsce w nocy z 20 na 21 lutego 1943. Dostał przydział do Kedywu Okręgu Białystok AK jako instruktor dywersji. Zmarł na skutek komplikacji pogrypowych w listopadzie 1943 w Brześciu nad Bugiem i tam został pochowany.

__________________________

W Stanisławowie urodził się Władysław Kochański, ps. BombaWujek, kapitan piechoty  Wojska Polskiego i Armii Krajowej, dowódca oddziału partyzanckiego, cichociemny, jeden z przywódców polskiej samoobrony na Wołyniu. Po klęsce wrześniowej przedostał się na Węgry. Później we Francji trafił do obozu szkoleniowego w Coetquidan. W końcu czerwca 1940 ewakuował się do Wielkiej Brytanii. Od 13 października 1941 do 6 czerwca 1942 służył w Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej oraz przeszedł kurs szkolenia dywersyjnego. Do Polski zrzucono go w nocy z 1 na 2 września 1942. Po okresie aklimatyzacji został przydzielony do II odcinka sieci „Wachlarz” na Wołyniu. W odbudowie sieci konspiracyjnej w powiecie kostopolskim przeszkodziła mu nasilająca się antypolska akcja UPA. Po rozpoczęciu „rzezi wołyńskiej” Kochański objął dowodzenie ośrodkiem samoobrony w Hucie Stepańskiej, gdzie schroniło się około 5000 Polaków. W połowie lipca 1943 zorganizował oddział partyzancki. Uratował od śmierci z rąk UPA tysiące Polaków. Prowadził również walkę z Niemcami W grudniu 1943 otrzymał wiadomość, że jeden z dowódców partyzantki radzieckiej, generał Naumow chce się z nim zobaczyć. Była to pułapka, dzięki której w Moskwie osądzono go i skazano na karę 25 lat więzienia, jako przedstawiciela „obcej agentury”. Po czterech latach pobytu w moskiewskim więzieniu został skierowany na Kamczatkę do kopalni miedzi. Ze zniszczonym zdrowiem wrócił do kraju w grudniu 1956. Zmarł 12 grudnia 1980 w Krakowie.

___________________________

W Osinach k. Poraja urodził się Bogumił Wiesław Korombel, polski ekonomista i inżynier. Zmarł w 2008. W listopadzie 1956 załoga przedsiębiorstwa wybrała go na dyrektora Dyrekcji Budowy Miasta Nowa Huta; później dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich w Krakowie, członek Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, jeden z patronów Piwnicy pod Baranami, twórca Klubu Dyskusyjnego „Amicius” oraz członek Zarządu Stowarzyszenia Na Rzecz Powołania Muzeum Nowej Huty i Huty im. Tadeusza Sendzimira. Jego żoną była pisarka Natalia Rolleczek, syn Paweł Jakub jest aktorem i tłumaczem.

__________________________

W Łącku urodził się Franciszek Mauer, architekt, zm. w 2010 w Gliwicach. W warunkach konspiracyjnych ukończył studia na Politechnice Lwowskiej. Podczas okupacji działał w Armii Krajowej. Po II wojnie światowej pracował jako architekt przy odbudowie kraju. W Gliwicach zajął się rewitalizacją Starego Miasta oraz adaptacją Zamku Piastowskiego na potrzeby gliwickiego Muzeum. Od 1949 był pracownikiem Politechniki Śląskiej, oprócz historii architektury i urbanistyki nauczał konserwacji zabytków, rysunku i malarstwa. W 1965 obronił pracę doktorską na Politechnice Gdańskiej. Był wykonawcą tablic pamiątkowych m.in. na terenie Gliwic: Wojciecha Korfantego na ulicy Korfantego, Józefa Piłsudskiego przy placu Piłsudskiego, św. Jadwigi przy kościele Wszystkich Świętych.

7/8 listopada 1918

W Lublinie ogłoszono utworzenie Tymczasowego Rządu Ludowej Republiki Polskiej. Na jego czele stanął Ignacy Daszyński. Jego członkami zostali m.in: Tadeusz Arciszewski, Jędrzej Moraczewski, Julian Poniatowski, Stanisław Thugutt, Tomasz Nocznicki, Błażej Stolarski, Andrzej Strug (pisarz), Wacław Sieroszewski (pisarz), Bronisław Ziemięcki, Gabriel Dubiel, Martian Malinowski, wreszcie płk Rydz-Śmigły. Udziału odmówił… Wincenty Witos, co wydaje się zrozumiałe, nigdy nie należał do grona piłsudczyków.

____________________________

[…] Powstał Rząd Narodowy. Powstał on z trzech partii ludowych: robotniczej , chłopskiej i partii radykalnej inteligencji. Pierwszy Rząd Narodowy tej wojny jest zarazem Rządem Ludowym. Ziściło się to, co w długiej nowy niewoli przewidywali najlepsi synowie Polski: Polska potężna, od obcych niezawisła, tylko od Ludu i na nim wsparta może powstać i żyć. Któż jest Ludem? Chłopi, robotnicy, mieszczanie, pracownicy ręką i duchem, wszyscy ludzie pracy. Któż jest poza nimi? Garść kapitalistów i obszarników. Lud, który olbrzymią większość narodu stanowi, wszystkie siły jego tworzy, nie może wielkiej swej pracy wiekowej, nowej budowy wznoszonej dla dobra wszystkich synów narodu, powstrzymywać dla garści dotychczasowych władców, działających tylko dla swego dobra. Lud wymaga posłuchu dla siebie, zastosowania się do jego woli, do nowych form organizacji, wymaga poszanowania dla majestatu swej pracy i ofiar, wymaga od wszystkich synów narodu solidarności w wysiłkach przy tworzeniu nowego gmachu Polski Ludowej.(Z odezwy Tymczasowego Rządu Ludowego RP)

_____________________________

Rząd ów ukonstytuował się […] dokładnie w pierwszą rocznicę zdobycia władzy przez bolszewików w Rosji. Był lewicowy, na ówczesne czasy wręcz rewolucyjny, ale nie komunistyczny, jego siła i słabość były a u t e n t y c z n y m i, miały swoje korzenie w rzeczywistości polskiej; jego twórców i działaczy można oceniać rozmaicie, ale nie sposób im zarzucić, iż brali natchnienie i środki od obcych, nie mówiąc już o służeniu jakimkolwiek „obcym” wprost. Porównywanie Rządu Ludowego Republiki Polskiej w Lublinie z 1918 roku – z PKWN, który w tymże Lublinie w roku 1944 zainstalowały rosyjskie ciężarówki, jest bandytyzmem historycznym. Przewodniczył temu rządowi Ignacy Daszyński, sztandarowy polski socjalista tego okresu […] postać nietuzinkowa, choć – jak wszyscy politycy takiego formatu – kontrowersyjna. (Jan Brzoza)

_________________________

Mimo iż rząd w Lublinie nie miał kontroli na znaczniejszym obszarze ziem polskich, jego manifest wyznaczył podstawy ustrojowe odrodzonej Rzeczypospolitej; demokratyczny ustrój republikański, wolność druku, demonstracji i strajków, 8-godzinny dzień pracy; zapowiedział upaństwowienie kopalń i reformę rolną. Wezwał do odbudowy wielonarodowej Rzeczypospolitej. Mimo późniejszego oporu tzw. „prawicy” zasad tych nie można już było unicestwić.(Jerzy Łojek)

__________________________

Republika lubelska nie wyglądała tak źle, jak Piotrogród i Moskwa po przewrocie bolszewickim. Sklepy były otwarte i na ulicach pełno było spacerującej publiczności, głównie młodzieży. Starsze pokolenie nie odznaczało się odwagą i za byle strzałem uciekało do domu. Strzelano tylko na wiwat. Powstała milicja ludowa, jak tego wymagał zwyczaj rewolucyjny… Przyglądałem się jej, gdy zaciągała wartę na rogu Szpitalnej i Namiestnikowskiej. Byli uzbrojeni w karabiny, ale młode wesołe twarze wcale nie przypominały ponurych bolszewików. Nie przeczuwałem, że za kilka miesięcy, jako minister spraw wewnętrznych, będę miał dużo kłopotów z nimi: nadawali się do wojska, nie na straż bezpieczeństwa. (Stanisław Wojciechowski}

_____________________________

Wacław Sieroszewski „Sirko”, powieściopisarz (1858–1945) W 1918 jako przywódca Stronnictwa Niezawisłości Narodowej został ministrem informacji i propagandy w Tymczasowym Rządzie Ludowym Republiki Polskiej w Lublinie. W 1914 wstąpił do Legionów Polskich. Walczył w szeregach 1 pułku ułanów Legionów Polskich, awansując na podoficera. 15 grudnia 1915 został zwolniony ze służby „z powodu podeszłego wieku i złego stanu zdrowia”. Dowództwo Legionów Polskich zatwierdziło jego zwolnienie dopiero 7 lipca 1917.Napisał wiele książek poświęconych zdobyciu niepodległości przez Polaków.

_____________________________

[…] Byłem wówczas wiceministrem w Ministerstwie Propagandy [w lubelskim rządzie – St.G.]. Przydzielono mi propagandę wśród wojsk. Urzędowałem właściwie tylko ja, ponieważ Sieroszewski wkrótce wyjechał do Warszawy. Otrzymałem z całego kraju depesze od pepeesowców, którzy stawiali nadmierne żądania. Chciano np. 6 samochodów dla agitacji, a my nie mieliśmy ani jednego. Wojska właściwie nie było. Peowiacy i dawni legioniści nie potrzebowali „propagandy”. Ogłosiłem wiec dla oficerów austriackich – Polaków. Ponieważ czapnicy lubelscy porobili dla nich wszystkich maciejówki, wyglądali oni niezmiernie śmiesznie w tych czapkach, które dla wielu miały służyć jako jedyna „legitymacja polskości”. Czapki te były wówczas w wielkiej cenie: pewien major austriacki dał za nią worek mąki, cenę wtedy wielką. Wszyscy jednak żołnierze polscy z austriackiej armii uciekali do domów. Po czteroletniej wojnie trudno było ludzi agitować, by byli polskimi żołnierzami, ludzie ci bowiem żadnymi żołnierzami być nie chcieli. Dnia 11 listopada przybył do Warszawy Piłsudski. Byłem tym, który oznajmił tę wiadomość obszarnikom, którzy z obawy przed rzezią na wsi zjechali wszyscy do Lublina. Ucieszyli się niezmiernie, co nie przeszkadzało im potem, gdy Piłsudski był Naczelnikiem Państwa, nazywać go „bandytą”. Obecnie znowu się to ponoć zmieniło. Po przyjeździe Piłsudskiego premier rządu, tow. Daszyński, udał się do Warszawy. Rząd został w Lublinie w uszczuplonym składzie. Odbyliśmy jeszcze ostatnie posiedzenie w Lublinie. Jeżeli wracam do owych dni listopadowych przed dziesięciu laty, kiedy to historia pisała „Mane, Tekel, Fares” rzeczom dawnym, nasuwa mi się porównanie z dniem dzisiejszym. Wówczas, przed dziesięciu laty, we wszystkich poczynaniach staliśmy ramię przy ramieniu jako bracia – my i peowiacy, i dawni legioniści. Należy im się od nas wdzięczne wspomnienie, choć dzisiaj są oni naszymi przeciwnikami. Odbyli przez ów okres lat dziesięciu ewolucję, a raczej rewolucję przekonań, i postawili przeciw sobie masy ludowe, które zostały sobą, wierne dniom listopadowym roku 1918. Podjęli z nami walkę. Dzieje rozstrzygną, jaki będzie jej wynik. (Andrzej Strug, W dziesiątą rocznicę. Wspomnienia, „Naprzód” nr 264/1928)

8 listopada 1918

Piłsudski i jego szef sztabu Sosnkowski o niczym za swoimi kratami i drewnianymi palisadami nie wiedzieli, […] Wiadomość o swoim uwolnieniu przyjęli z grzecznością pełną godności à la polonaise. Zakomunikowałem im, że ponieważ w mieście wybuchły rozruchy, musimy się śpieszyć, i że mogę im z tego powodu dać zaledwie dziesięć minut na spakowanie. Każdej chwili twierdza i jej warty mogły być zaatakowane. Chodziłem jak na węglach po ogrodzie […]. W końcu zjawili się, każdy z zawiniątkiem. Żołnierze, którzy spostrzegli, co się dzieje, ranni, rekonwalescenci, jeńcy forteczni, gromadzili się na dziedzińcu. […] Przeszliśmy obok zdumionej i przerażonej straży, obeszliśmy wokół twierdzę przez most na Łabie (twierdza jest położona na wyspie) i napotkaliśmy stenotypistkę, która nam zameldowała o pomyślnym przybyciu samochodu na szosę. Siedliśmy doń szybko i ruszyliśmy. (hr. Harry Graf Kessler, odpowiedzialny za kontakty władz niemieckich z Józefem Piłsudskim)

____________________________

Komitet lubelski SDKPiL opowiedział się przeciw idei niepodległości, reprezentowanej przez rząd Daszyńskiego, i wezwał do tworzenia Rad Delegatów Robotniczych i Chłopskich na wzór Rosji bolszewickiej. (Andrzej Nowak)

9 listopada 1918

Kierownik Ministerstwa Spraw Wojskowych płk Jan Wroczyński, w uzgodnieniu z arcybiskupem Aleksandrem Kakowskim, powołał do życia Konsystorz Polowy. W nowej organizacji Ministerstwa Spraw Wojskowych, zatwierdzonej 10 grudnia 1918, Konsystorz ten jako sekcja został przyporządkowany do Departamentu Mobilizacyjno – Organizacyjnego. Równocześnie w wyniku porozumienia z 4 listopada 1918 ówczesnego ministra wojny z wizytatorem apostolskim ks. Achillesem Rattim oraz arcybiskupem warszawskim i ordynariuszem sandomierskim ks. biskupem Marianem Józefem Ryxem, stanowisko Naczelnego Kapelana Wojsk Polskich powierzono byłemu dziekanowi I Polskiego Korpusu na Wschodzie, kapłanowi diecezji sandomierskiej ks. Janowi Pajkertowi. Zapoczątkował on pracę nad stworzeniem służby katolickiego duszpasterstwa w wojsku polskim. Stanowisko opuścił po tym, jak 5 lutego 1919 biskupem polowym Wojska Polskiego został mianowany ks. Stanisław Gall. W 1919 otrzymał tytuł kanonika Kapituły Katedralnej Sandomierskiej. Zwolniony ze służby wojskowej w 1939. Zmarł w 1964 w Grodzisku Mazowieckim.

____________________________

O 2-ej zaprosiłem Piłsudskiego i jego szefa sztabu Sosnkowskiego, Gülpena i Hatzfeldta do urządzonego w stylu staroniemieckim pokoju, w głębi restauracji Hillera [w Berlinie – St.G.]. We frontowych salach firanki były zapuszczone, wszystkie stoliki zajęte. W głębi hotelu żaden głos z zewnątrz nie dochodził, tylko usługujący kelner od czasu do czasu komunikował nam o wielkich i coraz większych tłumach przeciągających przez Friedrichstrasse […] Powoli mijały chwile, w czasie których żartobliwie wypytywaliśmy się p. Stocka – starszego kelnera od Hillera, dawniejszego osobistego kelnera Edwarda VII w Paryżu w hotelach Bristol i Albany – czy kuchnia jest jeszcze aby w rękach rządu? Nastrój w tym cichym, głęboko zasłoniętym pokoju, przy starannie oziębianych lub podgrzewanych winach, przy obiedzie „przedwojennym”, w towarzystwie takiego człowieka jak Piłsudski, kiedy na zewnątrz rozbrzmiewała rewolucja – był przedziwny; Piłsudski poważny, milczący, obawiający się ogromnego wpływu niemieckich wydarzeń na Polskę, Sosnkowski po raz pierwszy ożywiony. Piłsudski zamknięty w sobie i zamyślony powtarzał swoją troskę: przybywa za późno, być może za późno, aby ratować Polskę przed bolszewizmem… (Harry Kessler)

___________________________

Dzień 9 listopada przyniósł od dawna oczekiwaną przez wszystkich wiadomość: k a p i t u l a c j a Niemiec… Wiedzieliśmy już na pewno, że Galicję Zachodnią przejęły miejscowe władze polskie i że nawet „polskie wojsko” ogarnął s z a ł e n t u z j a z m u. Był to pierwszy dzień rozbrajania Niemców, a właściwie mówiąc samorozbrajania. Na ulicach Warszawy ukazali się żołnierze niemieccy: poznaniacy z przypiętymi kokardami o barwach narodowych, Alzatczycy bez broni, z francuskimi trójkolorowymi wstążeczkami. Zaczęli bratać się z tłumem. Pojedynczo spotykani Niemcy bez oporu oddawali broń nawet wyrostkom. Warszawa poczuła się wolna. Radość wylegających na ulicę tłumów była bezgraniczna. Nikomu nie przychodziło do głowy, w podobnej chwili zajmować się polityką (sic!) […]. (płk Marian Romeyko)

__________________________

Rewolucyjne masy robotnicze opanowały stolicę Rzeszy, a znaczna część wojska przyłączyła się do rewolucji. W Berlinie powstały rady robotnicze i żołnierskie oraz rząd z socjalistą Ebertem [Friedrich, jego syn – Friedrich Fritz był nadburmistrzem Berlina Wschodniego i przewodniczącym Rady Państwa NRD – St.G.] na czele. Cesarz Wilhelm II, który przebywał w głównej kwaterze wojskowej w Spa, na skutek nalegań ze strony niektórych generałów – przede wszystkim Groenera [Wilhelm – St.G.] – zrzekł się korony cesarskiej i uciekł do Holandii, gdzie podążył także następca tronu. (Marian Zgórniak). W tym miejscu nie mogę nie zacytować smacznej anegdoty opowiadanej mi przez Ojca. Sporo dni przed ucieczką Wilhelma do Holandii w Nowym Mieście nad Drwęcą, w parku pod jego pomnikiem ustawiono stare buty, a na nich położono kartkę z napisem „Powiem ci coś na ucho, z Niemcami jest bardzo krucho”.

__________________________

W czasie rozmowy w salonie pomiędzy Zdzisiem a panami w niemieckich, upokorzonych mundurach, siedząc w drugim salonie, otrzymuję żałosną wieść o zamordowaniu mojej świni, hodowanej z powodzeniem przy domu od miesięcy. Zamierzałam ją ubić na święta w pełnym tłuszczu. Jak to być może, aby o szóstej wieczór świnia zginęła w naszym najbliższym sąsiedztwie śmiercią męczeńską, a oprawcy odeszli z łupem i bez szwanku! W cichości! Tego pojąć nie mogę! Złowróżbny czyn! Dziś świnia, jutro ja…! Rzecz wydała mi się dość ważną, by wpaść do salonu, przerwać rozmowę polityczną i powiadomić Zdzisia o krwawym wypadku. Mam nadzieję, że ta niespodzianka, a szczególna dywersja dobroczynnie wpłynęła na stan nerwów tych panów – rozjaśniłam uśmiechem ich stroskane oblicza. […] Jutro rano przybywa do Warszawy Piłsudski – JESZCZE na prośbę Rady Regencyjnej – dwadzieścia cztery godziny później, a drzwi jego więzienia w Magdeburgu wyłamywałaby rewolucja. (Maria Lubomirska)

_________________________
Dzień […] rozpoczął się w Warszawie powrotem Beselera z Berlina. Przybywał z poleceniem kanclerza Rzeszy księcia Maksa Badeńskiego, by, jak tylko można najprędzej, rozwiązać generał-gubernatorstwo. Widziałem się z nim przelotnie, wkrótce po jego przybyciu. Powiedział mi, że niebawem złoży swój urząd i opuści Warszawę. Jeszcze tego samego dnia prosił w telegramie, skierowanym do Berlina, o zwolnienie go ze stanowiska. Równocześnie skierował do Rady Regencyjnej pismo, którego treść oświetla przewrót, jaki się tymczasem dokonał. Może ono uchodzić za pożegnalne słowo niemieckiej administracji w Warszawie. (Bogdan Hutten-Czapski)

__________________________

„Być albo nie być – oto jest pytanie.” Nigdy jeszcze nie czułem się tak głupi jak dziś. Jestem oto gotów oddać się jakiejkolwiek robocie, wyjechać, wstąpić do wojska lub nie i nie wiem, co ze sobą mam zrobić. Studenci – bydło; owczy pęd ich ogarnął i oddają się tym malowanym hasłom, które dawno już wyszumiały we mnie. Nie biorą mnie już patriotyczne słówka: jedność narodowa, karność żołnierska – ja już to znam. Czegóż więc pragnę?… Kustroniowi wiele zawdzięczam: rozjaśnił mi on szalenie horyzonty społeczne, tak że jestem zdeklarowanym socjalistą. Ale metody działania? – Wstąpić do wojska? – A jakież mam gwarancje, że wojsko to nie będzie użyte do akcji kontrrewolucyjnej? Dyrektoriat? – trzeba by go z bliska zobaczyć. Najprawdopodobniej więc wyjadę sam do Krakowa, biorąc zarówno cywilne, jak i wojskowe ubranie, i tam się rozpatrzę. Nie mogę jakoś przekonać się do naszych esdeków i lewicy – bardziej może skłaniam się ku frakcji, ale tu się znów boję żyrondy… Trzeba tu ręki Komendanta! Człowiek, któremu prawie zupełnie mogę zaufać. (Władysław Broniewski)

_________________________

W Mączewie urodził się Alfred Kleniewski, zm. 17 grudnia 1942 w pobliżu m. Żejtun, sierżant, polski lotnik, strzelec pokładowy. Po ukończeniu gimnazjum w Działdowie wstąpił do Szkoły Orląt w Dęblinie. Po wybuchu II wojny światowej przedostał się do Francji, a następnie do Anglii, gdzie został przydzielony do 307 Dywizjonu Myśliwsko-Nocnego jako strzelec pokładowy. Później wcielony do 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej”. W styczniu1942 skierowano go do 18 Jednostki Szkolenia Operacyjnego w charakterze instruktora. We wrześniu 1942 przydzielony do polskiej eskadry 138 Dywizjonu RAF. 17 grudnia 1942 podczas lotu z Kairu do Wielkiej Brytanii, samolot, którym leciał Kleniewski, rozbił się w pobliżu miejscowości Żejtun. Cała załoga i wszyscy pasażerowie zginęli. Pochowany został wraz z nimi na cmentarzu w Kalkarze na Malcie.

__________________________

W nocy z 9 na 10 listopada cała Warszawa wyległa na ulicę w nieprawdopodobnym podnieceniu. Zapomniano o wszystkich waśniach. Odezwa nowego rządu „lubelskiego” nie znajdowała oddźwięku. „Warszawka” odkuwała się na Niemcach za trzy i pół letni okres okupacji. Tłumy urządzały polowania na Niemców, szukały trofeów. Każdy chciał powrócić do domu z bagnetem, szablą, a w najgorszym razie z pasem niemieckim lub bączkiem od czapki wojskowej. Nie stosowano siły, zresztą nie było potrzeby. Rozbrajaniu towarzyszył ogólny śmiech tłumu, ogólna radość, ogólny entuzjazm. (Marian Romeyko)

10 listopada 1918

Książę Lubomirski był bardzo niespokojny i podniecony, powtórzył kilka razy: „Wreszcie przyjeżdża, ach, jak to dobrze!”. Chodziło mi o to, bym pierwszy powitał Komendanta, gdy wysiądzie z wagonu. Wkrótce nadszedł pociąg. Komendant wyszedł z niego w towarzystwie pułkownika Sosnkowskiego. Był blady i oczywiście wyczerpany niewolą, ale widać było, że siły go nie opuściły. Zbliżyłem się do niego i powitałem słowami: „Obywatelu Komendancie, imieniem Polskiej Organizacji Wojskowej witam obywatela Komendanta w stolicy”. Komendant odsalutował mi. Książę Lubomirski przeprowadził go do swego samochodu. (Adam Koc, komendant naczelny POW w Warszawie)

_______________________

Piłsudski przybył do Warszawy w godzinach rannych. Na dworzec się spóźniłem, bowiem pociąg przyjechał wcześniej, niż się spodziewaliśmy, i gdy przyszedłem na miejsce w Aleje Jerozolimskie – tłum już się rozchodził. Popędziłem więc z kilkoma kolegami na Moniuszki, gdzie „więzień Magdeburga” miał się zatrzymać w pensjonacie. Istotnie jedna z kamienic była udekorowana zielenią i biało-czerwonymi sztandarami, a na balkonie widniał duży napis: „Ojczyzna, wolność, lud”. Ulica była zapchana ludźmi, którzy czekali na ukazanie się Komendanta. Wreszcie go zobaczyłem – postać znana z fotografii, którą niedawno oglądałem w „Świecie”: szary długi płaszcz bez dystynkcji na ramionach, u boku szabla, maciejówka z legionowym orzełkiem, czarny, do dołu opuszczony wąs. Piłsudski spoglądał bez uśmiechu na wiwatujących warszawiaków (towarzyszył mu pułkownik Sosnkowski i jeszcze jakiś legionista), a my wraz z całym tłumem ryczeliśmy na cały głos: „Niech żyje!” (Leopold Marschak).

_____________________________

Dziś przyjechał Piłsudski. Teraz doprawdy cała w nim nadzieja. Dziś to dla niego czas próby… Gdy dawniej działał, mógł być jednak tylko zawsze igraszką wypadków, teraz może je w istocie ująć w swe ręce. Dziś na ulicach szalone wzburzenie. Podobno tłum Niemców jakichś zakłuł. Z Żydkami też była awantura. Wczoraj były trzy dodatki nadzwyczajne. Dziś – dwa. Każda godzina coś przynosi. Co przyniesie noc? Marian jest od wczoraj w Warszawie. (Maria Dąbrowska)

_____________________________

Około 12 w południe odebrałem telefoniczną wiadomość z Warszawy o powrocie komendanta. Gdy zameldowałem o tym Śmigłemu otrzymałem od niego rozkaz przygotowania się do niezwłocznego wyjazdu do Warszawy dla złożenia raportu komendantowi. […] Miałem w ciągu nocy wyjechać autem z Lublina do Dęblina i stamtąd ruszyć do Warszawy pociągiem […] Pociąg ruszył punktualnie i dopiero na trzeciej czy czwartej stacji za Dęblinem, już o białym dniu, zauważyłem zbliżające się z kilku stron grupki umundurowanych żołnierzy i żandarmów niemieckich pośpiesznie ładujących się do wagonów. Zaś następna stacja, był to, o ile sobie przypominam, Sobolew – tuż obok historycznych Maciejowic – była już obsadzona przez kilkunastu peowiaków, uzbrojonych w karabiny i najwidoczniej świeżo zdobyte niemieckie pistolety automatyczne na pasach, którzy nie pozwalali wsiąść do wagonów żadnemu Niemcowi, zanim nie oddał broni i amunicji. Będący już w wagonach Niemcy, mimo że niektórzy z nich nie byli rozbrojeni, nie reagowali, rozbrajani zaś poddawali się temu spokojnie jak baranki. Był to oczywiście widok niezmiernie miły sercu memu, jak i całej polskiej publiczności w wagonach. Kolejarze Polacy kręcili się z rozradowanymi minami, pomagając tu i ówdzie peowiakom w rewidowaniu Niemców. (Bogusław Miedziński, Wspomnienia, „Zeszyty Historyczne” 1976)

____________________________

Abdykacja Wilhelma II nie może również czynić wrażenia i nie poruszać wielkich zagadnień. Opuszcza tron ostatni autokrata, monarcha typu średniowiecznego, wierzący w swe posłannictwo od Boga przekazane – potomek ukoronowanych bandytów. Pragnął z państwa niemieckiego uczynić wszechświatową potęgę, panując na lądzie i na morzu, opierał się na wojsku jako na żelaznym filarze, miał je za instrument siły, powolny w swoim ręku. Doprowadził do katastrofy – spoisty gmach legł w gruzach. Wilhelm zbrodniarzem czy też koroną zgubnego systemu? Zło się mści krwawo! Jak bakterie tyfusu w epruwecie szczelnie zamkniętej – tak w zaplombowanym wagonie wysłano z Berlina Uljanowa-Lenina i Bronsteina Trockiego, by roznieśli zarazę od Petersburga do Kamczatki, od Odessy do Archangielska. Te niecne sposoby przyniosły zasłużony odwet. (Maria Lubomirska)

____________________________

Do służby w Wojsku Polskim zgłosił się kpt. Emil Przedrzymirski-Krukowicz, ur. w 1886; jeden z tysięcy oficerów, wcześniej służących w armiach zaborczych. Jako zawodowy oficer artylerii został przydzielony w 1908 do austriackiego 32 (później 30 pal), w którym z przerwami służył do końca I wojny światowej. Po przejściu do WP początkowo pełnił funkcję delegata wojskowego w specjalnej misji w Jugosławii i na Węgrzech. Później w wojsku na różnych stanowiskach. W 1932 otrzymał awans na stopień generała brygady. W wojnie obronnej 1939 dowodził Armią „Modlin”, skutecznie stawiając czoła niemieckiej 3 Armii w bitwie pod Mławą. W latach 1939–1945 jeniec oflagu Murnau VII A. 1 I 1946 uzyskał nominację na generała dywizji. W 1949 przeniósł się do Kanady. Zmarł w 1957 w Toronto.

___________________________

W Sanoku urodził się Leopold Żołnierczyk, zm. 14 maja 1944 pod Monte Cassino,  podporucznik PSZ na Zachodzie, odznaczony pośmiertnie Orderem Virtuti Militari. Po ukończeniu gimnazjum został absolwentem Szkoły Podchorążych przy 5 Pułk Strzelców Podhalańskich. We wrześniu 1939 przedostał się do Francji. Tam pracował w ośrodku wyszkolenia oficerskiego w Châteaubriant. Po kapitulacji Francji w czerwcu 1940 dotarł do Anglii, następnie na Bliski Wschód, gdzie służył w 2 Brygadzie Czołgów. Przebywał także w Iranie. Tam spotkał szkolnego kolegę Zdzisława Paszkowskiego. Służąc w 4 Pułku Pancernym „Skorpion” brał udział w kampanii włoskiej. 7 maja 1944 mianowano go dowódcą plutonu czołgów. Poległ w bitwie o Monte Casino; pochowany tam na Polskim Cmentarzu Wojennym. Leopolda Żołnierczyka opisał Melchior Wańkowicz w książce pt. Monte Cassino: „Ppor. Żołnierczyk, z którym wczoraj rozmawiałem, w czasie nawały na Żbiku otwiera klapę i wysuwa głowę w hełmie, w którym – pamiętam – było już wgłębienie po odłamku. Tym razem odłamek jest silniejszy niż hełm: trafiony w głowę, ppor. Żołnierczyk kona na miejscu, tam na Drodze Saperów, do której szedł przez kampanię wrześniową, granicę węgierską i Szkocję”. W ostatnim liście ppor. Żołnierczyka do ks. Paszkowskiego czytamy: „…Zdzich! Co można pisać tuż przed akcją? Nie wiadomo czy kto z nas wróci? Ale jak będziesz miał okazję, to powiedz w Sanoku, że idąc w bój pod Monte Casino, idę za Polskę…”.

11 listopada 1918

O godz.. 5 rano w pociągu marszałka Ferdynanda Focha w lesie Laigue k. Rethondes pod Compiégne podpisano zawieszenie broni z Niemcami, podyktowane przez aliantów. To był formalny koniec I wojny światowej, w której po obu stronach frontu zginęło ok. 500 tys. Polaków.

____________________________

Dzień dzisiejszy należy do historycznych, do niezapomnianych, do weselszych, do triumfalnych! Jesteśmy wolni! Jesteśmy panami u siebie. Stało się i to w tak nieoczekiwanych warunkach. Gdy dziś wyszłam na miasto, ulica wydała mi się rozśpiewana, młoda, rozkołysana poczuciem wolności. Od wczesnego ranka odbywa się przejmowanie urzędów niemieckich przez władze polskie. Już przekazano w nasze ręce Cytadelę, którą zajął batalion wojska polskiego z majorem Szyndlerem na czele. Niemcy początkowo usiłowali zatrzymać artylerię, jednakże ustąpili, oddali wszystkie działa itp. Komendantem Warszawy został pułkownik Minkiewicz. Milicji miejskiej przeciążonej pracą przychodzi w pomoc tworząca się Straż Obywatelska oraz młodzież szkolna […] Niemcy zbaranieli, gdzieniegdzie się bronią, zresztą dają się rozbrajać nie tylko przez wojskowych, ale przez lada chłystków cywilnych. Widok niepojęty. Idąc ulicą spostrzega się samochody niemieckie z czerwonymi chorągwiami – zatrzymują je Polacy i każą Niemcom wysiadać – zwracają im tylko krasne godło […] Dziwy, dziwy w naszej stolicy! Idą Niemcy rozbrojeni w czerwonych przepaskach – idą żołnierze w niemieckich mundurach z polskim orłem na czapce: to wyswobodzeni Polacy z Księstwa Poznańskiego. Idą żołnierze w niemieckich mundurach z francuską na piersi kokardą: to dzieci Alzacji i Lotaryngii – śpiewają pieśni francuskie i bratają się z Polakami. […] Wśród ogólnego wesela Zdziś tonie w najgłębszej trosce, w najgłębszej trosce, w najcięższym przygnębieniu i nie pokazuje się na mieście w obawie przed burdą uliczną. O sobie nie myśli WCALE, lecz losem Ojczyzny przejęty jako syn kochający bezsilną boleścią jest rozkrzyżowany. Daremnie wyjścia szuka, przeszłość przetrząsa, przyszłość w kirze czarnych przeczuć odczuwa. C’est une impasse! (Maria Lubomirska)

____________________________

W poniedziałek […] zawiadomił mnie płk Śmigły, że ma połączenie telefoniczne z Piłsudskim w Warszawie, który mówił z nim w pałacu Kronenberga! Poleciłem w tej chwili połączyć się z pałacem Kronenberga i rzeczywiście usłyszałem w telefonie głos Piłsudskiego, chociaż wydał mi się osłabionym i zmęczonym. Zapowiedziałem na wieczór mój przyjazd do Warszawy […]. Koło godziny 10 wieczorem mogłem wreszcie spotkać Piłsudskiego i jego szefa sztabu. Piłsudski miał żółtą, niezdrową cerę twarzy, wskutek szesnastu miesięcy więzienia w Magdeburgu. Był mocno zdenerwowany i bardzo zmęczony. Po długich rozmowach zdecydował, że powierza mi utworzenie gabinetu. […] Oto miałem tworzyć pierwszy prawowity rząd polski, mający rządzić w całej już Polsce, bo chociaż zabór pruski był jeszcze w niewoli, pewnym już było, że do Polski wróci i całość z nią utworzy! […] Na 16 członków gabinetu było 6 socjalistów, 4 ludowców, 4 przedstawicieli stronnictw inteligenckich, 2 kierowników apolitycznych […]. Niełatwo mi przyszło skłonić Moraczewskiego do podjęcia się roli prezydenta ministrów. Wreszcie późnym wieczorem mogłem go zawieźć do Piłsudskiego, leżącego w gorączce w łóżku. Prosiłem, aby był łaskaw rozmówić się z Moraczewskim, a ja tymczasem dyktowałem jednemu z adiutantów potrzebne dekrety i pisma. Koło 3 godziny w nocy wszystko było gotowe. Piłsudski podpisał przyjęcie mojej dymisji, nominację Moraczewskiego i skład nowego rządu. Nadto wystosował do mnie pismo osobne, dziękujące mi za pracę około zbliżenia i „przejęcia się wzajemnym zaufaniem rozdzielonych dotąd synów jednej Ojczyzny”.

[…] około 4 godziny mogłem odwieźć towarzysza Moraczewskiego w samochodzie do domu i ucałowawszy go serdecznie, życzyć mu powodzenia w ciężkiej pracy […] Spełniły się sny młodości: po latach męki wojennej, cierpień, walk, błędów i pracy, zajadłej, zapamiętałej pracy, po tylu przejściach, po tylu upadkach nadziei wyłaniało się oto n i e p o d l e g ł e p a ń s t w o p o l s k i e z krwawego odmętu dziejów. (Ignacy Daszyński)

____________________________

Dwa dni = sto lat. Chcę napisać coś mądrego na ten temat, ale w głowie mi się kręci. Wczoraj w nocy prawie nic nie spałem. Strzały, krzyki. O trzeciej Zenek przyjechał. Rano lecę do „Koła”. Niemcy bez broni – gdzie pojawią się z bronią, są natychmiast rozbrajani. Kupuję „Die rote Fahne”, ehemalige „Lokalanzeiger”. Zbiórka w „Kole”. Pluton. Mundur. Czerwone paski. Immatrykulacja. Zastępca komendanta dzielnicy. Cztery godziny byłem sam tam komendantem. Urwanie głowy!… A najważniejsza rzecz, że Komendant w niedzielę rano wrócił. Diabli mi nadali być całą noc na tańcach i zaspałem. Teraz chociaż wiadomo, czego się trzymać… Cały gmach ucisku, dławiący kraj przez trzy lata, runął w ciągu jednego dnia… Zniknęła gdzieś ta pycha żołdacka pruska – żołnierze zrywają bączki cesarskie i noszą czerwone wstążki. Nastrój względem nich dość sympatyczny; psują go niezmordowani poszukiwacze „bolszewizmu”… Chcą wywołać nastroje pogromowe. Socjalistów wszystkich naturalnie kreuje się na Żydów. Podczas mego urzędowania wysłuchałem kilku denuncjacji na „bolszewików”. Baranie głowy! – oni myślą, że my się zbroimy dla zwalczania rewolucji. Program rządu tymczasowego jest taki, że nic w nim ująć, a niewiele dodać by można. Piszę przy akompaniamencie strzałów na Bielańskiej. Nie mam pojęcia, co się tam dzieje. Jutro o ósmej wracam na służbę. (Władysław Broniewski)

______________________

Był poniedziałek […], kiedy na korytarzach gimnazjum Giżyckiego, gdzie wtedy w przyspieszonym tempie kończyłem moją opóźnioną edukację, rozległy się okrzyki: „Chłopaki, wychodzić z klas! Niemców rozbrajają!”. Wypadliśmy wszyscy, jak kto stał: gromada wyrośniętych dryblasów bez czapek, bez płaszczy, nie pytając nauczycieli o pozwolenie (ci zresztą wkrótce poszli za naszym przykładem), a że szkoła mieściła się wtedy na Chmielnej, w ciągu kilku minut wybiegliśmy przez tylną bramę na Dworzec Wiedeński, skąd słychać było rzadką strzelaninę. Ktoś krzyknął: „To Niemcy strzelają!” – i fala ludzka runęła w kierunku zabudowań dworcowych. Ogarnęła mnie na równi z innym niepohamowana chęć działania i walki. Nie mając jednak w polu widzenia ani jednego Niemca, tych bowiem otoczył i rozbrajał rozwścieczony tłum, zobaczyłem na murze drewniane niemieckie wywieszki. Pamiętam, że pierwsza, którą zerwałem i w przystępie furii zacząłem deptać obcasami, miała napis „Markentenderei” […]. Pierwszą śmiertelną ofiarą w dniu 11 listopada 1918 roku w Warszawie był idący w pochodzie czeladnik fryzjerski Majchrzak […]. Dużo wesołości wzbudziło bezkrwawe zdobycie Pałacu Saskiego przez garstkę uzbrojonych naprędce studentów uniwersytetu. Mieściło się tam Zivilverwaltung, kierownictwo niemieckiej administracji. Studenci zmusili do kapitulacji dość liczną ochronę wojskową i aresztowali wielu niemieckich dygnitarzy z hrabią Lerchenfeldem i księciem von Oettingenem na czele, których po rozbrojeniu odprowadzili na odwach. (Leopold Marschak).

_______________________

Po kapitulacji Niemiec rozpoczął się pochód pokonanych niemieckich jednostek wojskowych. Podziwiać było trzeba, że po tylu latach, po takich klęskach, na ogół armie niemieckie nie były tak zdemoralizowane, jak by się wydawać mogło. Do Poznania, Gniezna, Inowrocławia, Torunia, Grudziądza czy Gdańska niektóre pułki wróciły we wzorowym porządku. Dzieła rozkładu dokonaliśmy dopiero in loco. I tak były w Inowrocławiu dwa pułki. Jeden wrócił w gorszej formie, bo miał już zalążek rady robotniczo-żołnierskiej, drugi był nie tknięty zarazą. (Stanisław Wachowiak)

________________________

Dla p o l s k i c h z i e m zawieszenie broni, a także późniejsze formalne podpisanie traktatu pokojowego, stanowiło s y m b o l i c z n e o g n i w o w całym łańcuchu zdarzeń większych i mniejszych, które doprowadziły do odzyskania po 123 latach     n i e p o d l e g ł o ś c i. Była to pod każdym względem r e w o l u c y j n a zmiana naszej sytuacji, o skutkach dalekosiężnych, tak jak długo będzie istniał nasz naród. (Jan Brzoza)

_________________________

Towarzystwo Naukowe Warszawskie otrzymało do swej dyspozycji Pałac Staszica, w pierwszym okresie okupacji niemieckiej służący za gospodę żołnierską. (Andrzej Nowak)

_________________________

Na stanowisko szefa Inspektoratu Artylerii, później Generalnego Inspektoratu Artylerii powołano gen. ppor. Eugeniusza Rodziewicza. „Był to Polak służący w artylerii rosyjskiej, który od chwili formowania I Korpusu w Rosji był najpierw dowódcą dywizjonu moździerzy, a później I Brygady Artylerii Polskiej w stopniu pułkownika”. (Roman Łoś)

_________________________

W Łodzi urodziła się Krystyna Niewiarowska, z domu Dymkowska, polska nauczycielka, działaczka oświatowa, krajoznawca, turystka, organizatorka turystyki i krajoznawstwa wśród nauczycieli i młodzieży. Tradycje społecznej pracy krajoznawczej wyniosła z domu rodzinnego – jej matka była nauczycielką, wieloletnią działaczką Łódzkiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, zasłużoną dla rozwoju turystyki i krajoznawstwa wśród młodzieży. Zmarła7 marca 1981.

_________________________

W Warszawie zmarł Józef Kaczyński, ur. w 1849,  polski ogrodnik, młodszy brat Władysława, również ogrodnika. Urodził się i dorastał w rodzinie z wielopokoleniowymi tradycjami ogrodniczymi. Podjął studia muzyczne, ale po śmierci ojca musiał je przerwać, by prowadzić dalej rodzinne przedsiębiorstwo. Zajmował się również popularyzacją zawodu. Dużo publikował w dziedzinie ogrodnictwa (był współzałożycielem, współwłaścicielem i w latach 1879 –1899 członkiem redakcji pisma „Ogrodnik Polski”), zajmował się także nauczaniem. Współzałożyciel i honorowy członek Towarzystwa Ogrodniczego Warszawskiego. Działał w komitetach organizacyjnych krajowych wystaw ogrodniczych, a na wystawach w Paryżu w 1889 i 1900 reprezentował ogrodnictwo polskie.

12 listopada 1918

Dekret o nominacji brygadiera Piłsudskiego naczelnym wodzem podpisaliśmy […] w czwartek o godz. 5-ej po południu [tzn. podpisali członkowie Rady Regencyjnej – St.G.]. Dekret ten był podpisany również przez Piłsudskiego dlatego, że w nim zobowiązał się utworzyć Rząd Narodowy, co stwierdził swym podpisem. Widząc następnie, że podział władzy między Radą Regencyjną i naczelnym wodzem nie odpowiada duchowi czasu oraz coraz bardziej wzmagającą się popularność Piłsudskiego – 14 XI wydaliśmy drugi reskrypt przekazujący jemu pełnię władzy, również pod warunkiem, że stworzy Rząd Narodowy. Tego samego dnia jednakże mianował premierem gabinetu Daszyńskiego, lidera PPS, człowieka partyjnego. Już jako człowiek prywatny udałem się natychmiast do Piłsudskiego, prosząc o wyjaśnienie jego decyzji. Oświadczył mi dosłownie: „B y ł e m t o w i n i e n m o i m p r z y j a c i o ł o m”. Na tym się nasza rozmowa skończyła. (Relacja ks. Zdzisława Lubomirskiego, „Niepodległość” 1937)

________________________

Obywatele i obywatelki […] Okupacja w Polsce przestaje istnieć. Żołnierze niemieccy opuszczają naszą Ojczyznę. Rozumiem w pełni rozgoryczenie, jakie we wszystkich kołach społeczeństwa obudziły rządy okupantów. Pragnę jednak, abyśmy nie dali się porwać uczuciom gniewu i zemsty. Wyjazd władz i wojsk niemieckich musi odbyć się w najzupełniejszym porządku […] Obywatele! Wzywam Was wszystkich do zachowania zimnej krwi, do równowagi i spokoju, jaki powinien panować w narodzie pewnym swej wielkiej i świetnej przyszłości. (Józef Piłsudski, z odezwy do społeczeństwa polskiego)

_________________________

Przywódcy organizacji żydowskich w Polsce („Folkistów”, ortodoksyjnej „Agudas” oraz lewicowej „Poalej Syjon”) przedstawili na audiencji u Piłsudskiego postulaty społeczności żydowskiej wobec państwa polskiego Zawierały one m.in. żądania równych praw w obsadzaniu administracji, dotacji państwowych na rzecz organizacji żydowskich i udziału ich reprezentanta w rządzie, a także powołania Żydowskiego Zjazdu Narodowego, wybieranego przez całą pełnoletnią żydowską ludność męską w Polsce. Zjazd miał uchwalić odrębną konstytucją dla Żydów, zatwierdzoną następnie przez polski sejm. (Andrzej Nowak)

_________________________

Rankiem na pokładzie statku „Strzała” umknął z Warszawy w dół Wisły generał Beseler. Zdeprymowało to żołnierzy garnizonu niemieckiego, główne jego siły nie utraciły jednak ducha bojowego i prezentowały się jeszcze dość okazale. (Mieczysław Wrzosek)

_________________________

Warszawska organizacja PPS powołała Centralne Biuro Rad Robotniczych, które koordynowało akcję wyborczą do pepesowskich rad. Akcja ta została rozwinięta przede wszystkim wśród robotników komunalnych oraz robotników większych zakładów przemysłowych. […] Kierownictwo PPS chciało w radach widzieć organ opiniodawczy i pomocniczy, podporządkowany gabinetowi Moraczewskiego. (Marian M. Drozdowski)

_________________________

Zakończyły się walki o Przemyśl rozpoczęte 30 X 1918 zajęciem koszar i internowaniem żołnierzy nie Ukraińców. Mimo podpisanej 2 XI ugody oddziały ukraińskich ochotników opanowały prawobrzeżną część miasta i internowały komendanta wojskowego Przemyśla gen. Stanisław Puchalskiego. Po kilku dniach m.in. ostrzału artyleryjskiego ze strony Polaków siły ukraińskie wycofały się. Wśród oficerów-Polaków znajdował się por. Kaden-Bandrowski, w roli sztabowego oficera łącznikowego. W sierpniu 1914 roku, po wybuchu wojny, wstąpił do I Brygady Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego, został jego adiutantem. Później oficer werbunkowy oraz kronikarz I Brygady. Od 1 stycznia 1917 – podporucznik 5 Pułku Piechoty Legionów. Od września 1918 roku działał w krakowskiej POW. Piłsudczyk, odznaczony Krzyżem Niepodległości w 1931. To przyszły autor tak znanych powieści jak Łuk, Generał Barcz, Czarne skrzydła, Mateusz Bigda. „Każda z tych powieści budziła głośny rezonans i gwałtowną namiętną opozycję. Zarzucano im, że są paszkwilami, a nie obiektywnymi obrazami rzeczywistości, identyfikowano postaci powieściowe z autentycznymi osobistościami życia politycznego”. Może nie wszyscy pamiętają, iż powiedzenie „radość z odzyskanego śmietnika” jest jego autorstwa. Wydawał także tomy wspomnień z podróży, reportaży, odczytów i utworów eseistycznych. Po latach Lesław M. Bartelski opublikował powieść biograficzną o Kadenie pod aluzyjnym tytułem Krwawe skrzydła. 22 II 1980 w Warszawie jednej z ulic na terenie dzielnicy Bemowo nadano imię Juliusza Kadena-Bandrowskiego.

_________________________

W sobotę wieczorem zgromadziły się niezliczone zastępy wojska przed gmachem gubernatorostwa wojskowego [w Toruniu – St.G.], a po wygłoszeniu kilku mów przez żołnierzy, zażądano wypuszczenia trzymanych w aresztach żołnierzy. Z okna gubernatorstwa odpowiedział jakiś oficer, że to się stanie skoro przybędzie szef, który zaraz wyda odpowiednie rozporządzenie. Krótko potem chmary żołnierzy szły przed gmachy więzienia wojskowego, aby przyjąć opuszczających więzienie towarzyszy. („Gazeta Toruńska”)

13 listopada 1918

[…] W Warszawie zrzucenie okupacji odbywa się mniej gładko, krew się leje. Ale wcale nie to już dla mnie jest teraz najgorsze. Wojna i Jan oduczyli mię czułostkowości. Ważne są inne sprawy. Polska, szalona i radosna z odzyskanej wolno­ści, leży dziś między Rosją bolszewicką i zrewolucjonizowanymi, socjaldemokratycznymi Niemcami, Ogromne, tak ciężko okupione zwycięstwo partii Pił­sudskiego, wydaje mi się już teraz zakreślone na krótką metę. Ich socjalizm nie może mieć tych wywrotowych, niszczących aspiracji, dla nich zbyt jest cenne odzyskanie kraju. I tym razem los chciał, że Polska jest spóźniona. Gdy w Niemczech zrzucono Wilhelma, to na gmachach rządowych zamiast barw narodowych wywieszono czerwony sztandar. Nie jest wcale dziwne ani niesłuszne, że Polacy u siebie z tym samym nakładem rewolucyjnej energii zawieszają barwy narodowe: chciałabym nawet ja osobiście, aby przecież pozwolono im, wisieć choćby parę miesięcy. Ale czuję w tym niebezpieczeństwo nowe i nietrwałość. W rewolucjach zwycięża to, co najjaskrawsze, najdalej idące. Rewolucja musi dojść ad absurdum, aby się sama wyczerpać i zniszczyć. Jeżeli nie zawsze tak jest, to jednak zdaje mi się, że tak być powinno. Ale nie jestem temu rada, sama jestem też jak gdyby nieco spóźniona. Nie idzie mi w szczególności o […] formy rewolucji rosyjskiej; przypuszczam skwapliwie, że niemiecka potrafi tego jakoś uniknąć. Że Austria niemiecka, Węgry, Holandia będą innym terenem przewrotu niż […] Rosja. Ale ten ogólny kryzys Europy niejako obowiązuje Polskę. A tu źle się dzieje. – Dekret rządu lubelskiego brzmiał tak mocno, jego program był w całości do zaakceptowania – a jednak przyjazd Piłsudskiego nie uratował go od dziwacznego, niezrozumiałego dla mnie rozbicia. Widok odezwy, podpisanej przez Radę Regencyjną, już niby zwaloną przez dekret lubelski, z Piłsudskim włącznie, był dla mnie okropną niespodzianką, chociaż dowództwo całej siły zbrojnej oddawała wreszcie w jego ręce. Zupełnie to nie było potrzebne już teraz, ostatnie dni warszawskie i bez tego dawały mu tę władzę od ludu. – Jestem daleko i niedokładnie wszystko wiem, zapewne były jakieś ważne względy. Ale na tę chwilę postulat jedności narodowej, w ten sposób salwowany, jest znikomy wobec wagi, jaką miałoby dla ościennego socjalizmu zapanowanie Piłsudskiego, jako jednak socjalisty, na drodze przewrotu, a nie legalnego przejęcia władzy. (Zofia Nałkowska)

_______________________

Słabną strzały na mieście – Niemcy się poddali. Piłsudski zapracowany, wszystkie stronnictwa (prócz najskrajniejszej międzynarodowej lewicy) zgłosiły gotowość wzięcia udziału w rządzie narodowym pod jego przewodnictwem. Może ta chwila tak wielka, tak podniosła, skupienie umożliwiające na chwilę zadzierzgnięcie wielkiego węzła narodowej zgody – uniesie Piłsudskiego ponad grzechy przeszłości, ponad partyjne rachunki i uczyni go pełnym Polakiem. Rola aż nadto wdzięczna – złoty owoc do zerwania. Zdziś wszelkimi sposobami stara się Piłsudskiego umocnić, nawet wyidealizować. […] Tymczasem dziś wieczorem odbył się na Oboźnej wiec socjalistyczny, po części przeciwko Radzie Regencyjnej, nastąpiły manifestacje na ulicach miasta, na zakończenie tłum ruszył ku Zamkowi. Przed frontem Zamku odśpiewał Czerwony sztandar, a na widok Piłsudskiego, który właśnie Zamek zwiedzał, począł wznosić okrzyki na cześć Komendanta., następnie nad częścią gmachu, gdzie mieścił się gabinet cywilny, zatknął czerwoną chorągiew, obok powiewającego sztandaru narodowego. Piłsudski nie protestował, snadź nie odczuł, że czerwona chorągiew jest symbolem walki klas, znakiem partii – snadź nie jest godny być wodzem narodu. Dla mnie to profanacja – cierpię, oburzam się i zasypiam niepocieszona. (Maria Lubomirska)

_______________________

Wyzwolony został pograniczny Międzyrzec Podlaski przez oddział POW sierżanta Ignacego Zowczaka. Posunięcie to Ober-Ost uznał za niebezpieczne dla jedynej ewakuacyjnej linii kolejowej, która wiodła z Kijowa przez Kowel – Brześć nad Bugiem – Czeremchę – Białystok – Grajewo do Prus Wschodnich i zareagował niezwykle groźnie. Niemcy zdecydowali się mianowicie na odwet i rankiem 16 listopada w Międzyrzecu pojawiła się ekspedycja zbrojna z Białej Podlaskiej. Uporała się ona najpierw z siłami POW, a następnie przystąpiła do krwawej rozprawy z ludnością zajętego miasteczka. W wyniku tych wydarzeń było 44 zabitych, a wiele osób odniosło rany. (Mieczysław Wrzosek)

_________________________

W Lubichowie urodził się Stanisław Witt, zm. 9 lipca 1943 w Dachau, duchowny, Sługa Boży Kościoła katolickiego. Po wybuchu II wojny światowej złożył pierwsze śluby zakonne. Po aresztowaniu przewieziony do KL Dachau, gdzie za próbę zatrzymania różańca został pobity. Przebywał w obozie Mauthausen-Gusen, a powtórnie przewieziony do Dachau (KL), zarejestrowany został pod numerem 21959. Zmarł wyniszczony ciężką pracą i chorobami. Jest jednym z 122 Sług Bożych, wobec których 17 września 2003 rozpoczął się proces beatyfikacyjny drugiej grupy męczenników z okresu II wojny światowej.

___________________________

Ukraińska Rada Narodowa proklamowała niepodległość państwa w formie republikańskiej i przyjęła dlań nazwę Zachodnio-ukraińska Republika Ludowa. Prawne podstawy państwa określała przyjęta tego dnia Tymczasowa ustawa zasadnicza o niezależności państwowej ziem ukraińskich byłej monarchii austro-węgierskiej .

___________________________

Francja uznała Komitet Narodowy Polski w Paryżu zarząd de facto, stawiając go formalnie w rzędzie uczestników zwycięskiej koalicji. (Andrzej Nowak)

14 listopada 1918

Stan przejściowy podziału zwierzchniej władzy państwowej, ustanowiony odezwą z dnia 11 listopada 1918, nie może trwać bez szkody dla powstającego Państwa Polskiego. Władza ta powinna być jednolita. Wobec tego, kierując się dobrem Ojczyzny, postanawiamy Radę Regencyjną rozwiązać, a od tej chwili obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu. (z pisma Rady Regencyjnej do Józefa Piłsudskiego)

_____________________________

[…] został mianowany premierem Ignacy Daszyński i wydawało się, że zakwitnie „Polska ludowa”, wtłoczona między niemiecką „republikę ludową” i rosyjski „związek chłopsko-robotniczy”. Ale, na szczęście, już po trzech dniach zeszło z naszej fasady widmo czerwonego koloru. Bowiem dobry Polak, Ignacy Daszyński, a z nim nasi socjaliści, słusznie czuli, że nie odwrócą nurtu historii i tradycji, który w ciągu wieków zmienił feudalnych Polaków na radykałów, a radykalnych Polaków na feudałów. Nie trzeba było rewolucji, żeby ludziom w Polsce pomieszać szyki. (Henryk Gruber)

__________________________

Wieleż razy zapytywałam losu, czy dożyję błogosławionej chwili, gdy Zdziś wyjdzie z Rady Regencyjnej. Chwili tej dożyłam i chwilę tę przeżyłam jako i wiele innych rzeczy, ale nie przypuszczałam, żeby kres tych rządów przyniósł ze sobą taki bezmiar goryczy. […] Zdziś jako członek Rady Regencyjnej zawiódł zapatrzony weń naród, zagasił miłość w sercu rodaków, a wszedł na drogę aktywizmu bez istotnego przekonania tylko drogą najcięższej ofiary. Nie ceniłam regenta, nie czuł on się w swej roli, moralnie nie dorósł do wyżyny męczarnego dostojeństwa, praktycznie nie mógł nic zdziałać pod przemocą niemiecką. A że nieraz był tarczą, tego mu nie policzono. Obciążony dwoma towarzyszami utracił samoistną szybkość ruchu i decyzji – pozbywszy się kontaktu ze społeczeństwem, powoli otoczony został Murem Chińskim ludzi przekonanych o zwycięstwie państw centralnych i szukających form bądź na austriackie, bądź na niemieckie rozwiązanie sprawy polskiej. Znękany, rozdrażniony, usposobiony bojowniczo do przeciwników, wiele osób sobie zraził, wielu przyjaciół utracił. Milczeć nie umiał. […] Czas kończyć! Oto wybiła godzina, w której kruszę pióro, dokonawszy mej opowieści. Wszechświatowa wojna skończona, część Europy przemienia się w szarą, szpetną anonimową masę ludową. Rosja rozbita, Niemcy polegli, Austria nie istnieje, Polska od wrogów uwolniona, niezależna, zjednoczona – na Królewskim Zamku powiewa czerwona flaga. Zdziś, po czterech latach ofiarnej i wytężonej pracy, złożywszy krajowi sił męskich żniwo i mienia część, odnajduje się u progu odzyskanej Ojczyzny potępionym od rodaków, niemal banitą szukającym zapomnienia. O czym tu dalej pisać, kiedy taki nadszedł kres? Więc rzucam pióro me wyschnięte, z iluzji odarte. Czemu zatruta ta godzina, wielka ponad spodziewanie? Starajmy więc wytężać wzrok poprzez naszą małość, hen za dzień dzisiejszy w Przyszłości dal. (na tych słowach kończy się Pamiętnik księżnej Marii Zdzisławowej Lubomirskiej 1914–1918 opublikowany w 1997)

______________________________

Wyszedłszy z niemieckiej niewoli, zastałem wyzwalającą się Polskę w najbardziej chaotycznych stosunkach wewnętrznych i zewnętrznych, wobec zadań niezmiernie trudnych, w których lud polski sam musi wykazać swoją zdolność organizacyjną, bo żadna siła z zewnątrz nie może mu jej narzucić. Uważałem za swój obowiązek ułatwić ludowi pracę organizowania się i postanowiłem rozważyć rolę i znaczenie przywódców polskich stronnictw ludowych, które miały nadać charakter nowemu rządowi.

W rozmowach, prowadzonych z przedstawicielami niemal wszystkich stronnictw w Polsce, spotkałem się, ku wielkiej mej radości, z zasadniczym potwierdzeniem mych myśli. Przeważająca większość doradzała utworzenie rządu nie tylko na podstawach demokratycznych, ale i z wybitnym udziałem przedstawicieli ludu wiejskiego i miejskiego. Licząc się z potężnymi prądami, zwyciężającymi dzisiaj na Zachodzie i Wschodzie Europy, zdecydowałem się zamianować prezydentem gabinetu pana posła Ignacego Daszyńskiego, którego długoletnia praca patriotyczna i społeczna daje mi gwarancję, że zdoła w zgodnej współpracy z wszystkimi żywiołami przyczynić się do odbudowy dźwigającej się z gruzów Ojczyzny.

Ciężkie położenie ludu nie pozwoliło mu wyłonić spośród siebie licznych sił fachowych, których kraj dzisiaj potrzebuje; zażądałem więc od pana prezydenta ministrów, aby, licząc się z tym, wzmocnił skuteczność pracy swego gabinetu przez udział w nim wybitnych sił fachowych, niezależnie od ich przekonań politycznych.

Z natury położenia Polski jest charakter rządu aż do czasu zwołania Sejmu Ustawodawczego prowizoryczny i nie dozwala na przeprowadzenie głębokich zmian społecznych, które uchwalić może tylko Sejm Ustawodawczy, Przekonany, że twórcą praw narodu może być tylko Sejm, żądałem zwołania go w możliwie krótkim, kilkumiesięcznym terminie.

Licząc się z wyjątkowym pod względem prawnym położeniem narodu, wezwałem p. Prezydenta Ministrów, aby mi przedłożył projekt utworzenia najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej aż do czasu zwołania Sejmu Ustawodawczego, obejmującej wszystkie trzy zabory.

Liczne uwagi i programowe żądania stronnictw, złożone na moje ręce, przekazuję niniejszym Rządowi Republiki. (Dekret Naczelnika Państwa określający zasady ustrojowe powstającego państwa polskiego)

____________________________

Wczoraj byliśmy u pani Neli. Dziś Rada Regencyjna oddała władzę w ręce Piłsudskiego, który stał się de facto dyktatorem narodu. Mianował premierem nowego gabinetu Daszyńskiego. Dotychczas wszystkie kroki i odezwy Piłsudskiego są nadzwyczaj mądre, pełne umiaru i zarazem stojące na wysokości wszelkiej miary, przechodzącej chwili. Daj Boże, aby okazał się nie tylko fetyszem narodu, ale istotnie jego sternikiem. Wieczorem, byliśmy u Józków. Na dworze zimno, ale dość pogodnie. (Maria Dąbrowska)

____________________________

Na Rynku w Nowym Mieście nad Drwęcą (później Lubawskim), podobnie jak w wielu innych miejscowościach, odbył się wielki wiec z udziałem ok. 1500 osób z miasta i okolicznych wsi. Zebrani przyjęli dwie ważne rezolucje, w których dziękowali Kołu Polskiemu w parlamencie Rzeszy za opiekę i obronę praw narodowych oraz wypowiedzieli się na temat przyszłości państwa polskiego.

__________________________

W Krzywdzie k. Siedlec urodził się Stanisław Adamczyk, rolnik, działacz związkowy, uczestnik opozycji demokratycznej w okresie PRL. W czasie II wojny światowej był łącznikiem NSZ i Armii Krajowej. W 1946 z przyczyn politycznych aresztowany, skazano go na karę 2 lat pozbawienia wolności. Później prowadził zakład murarski, zajmował się też działalnością rolniczą w województwie ciechanowskim. Od 1980 należał do organizatorów i przywódców „Solidarności Wiejskiej”. Po wprowadzeniu stanu wojennego internowany do lipca 1982. Kontynuował działalność opozycyjną, będąc współpracownikiem Henryka Bąka. W 2011, za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko