Zbigniew Jerzyna – Katedra Swiętego Jana
Tu w chłodne wnętrze, tu mnie przyniesiono
z dziecięcym płaczem obok kropielnicy –
w wielkich sklepieniach niewidoczne chmury,
i ptak co kreślił wyrok w poprzek dachu.
Potem po latach w rozprutej katedrze – ręką
gładziłem książąt czaszki mocne – co ocalały.
Także jedna ściana – pęknięty witraż – poprzez
który Wisła cicho szeptała – – –
Teraz, gdy Świętojańską idę – chłodna bryła
Wrasta ogromnie w pejzaż moich oczu,
Da się porównać już tylko do nieba
1962