Jalu Kurek – Prześwietlony
Może twych oczu więcej nie zobaczę,
warg twoich nie ucałuję.
Zatruł mnie oddech twojego marzenia.
Nawet kwiat, który ranną rosą płacze,
także się kiedyś tobą struje.
Może mi spali wyobraźnię
twój wzrok, który nade mną stanął
jak na obrazach płomienisty anioł.
Może twój uśmiech roztopi mi zmysły,
od żaru jestem na wskroś prześwietlony
jak dzień w słonecznych płomieniach.
Lecz nie upadnę w ciemność, blask już nie zgaśnie
z mroku wytrysły,
który przenika mnie do szpiku kości.
Tym, co zaznałem, do szpiku kości.
Stoję na progu światłości.