Andrzej Walter
Kiedy nie można być poetą
Kiedy nie można być poetą / poeta zamiata podłogę…
Życie jest przewrotne i … plecie nam swoimi emocjami niczym deszcz i szaruga. Przecież spotykamy w swoim życiu tych, których mamy spotkać, wydarza nam się to, co miało nam się wydarzyć, a samo pojęcie przypadku wykracza poza sferę naszej ułomnej świadomości. No, niestety, ja w to utopijnie wierzę, choć wielu powie w tym momencie o mojej dużej dozie naiwności. A niech tam, przełknę i tę pigułkę i nie nadąsam się.
Wczoraj (dziś 14 września 2018) byliśmy we Wrocławiu na pięknym wieczorze czytania wierszy niedawno zmarłego dolnośląskiego Homera, czyli nieodżałowanego Andrzeja Bartyńskiego. I tamże, niejako przez ów śmiertelny przypadek, wpadł mi w dłonie świeżo wydany tom od dawna mi już jednak znanej (i rzecz jasna cenionej poetki) Elżbiety Gargały. Znałem jej poezję, lecz jakoś nigdy moja świadomość nie zaiskrzyła takimi emocjami by powstał tekst, moja świadomość nie potrafiła się tak zadurzyć w tych słowach czy choćby im ponieść przesłaniem, metaforyką czy treścią. Do wczoraj.