AGNIESZKA HERMAN
Tłem niech będą lustra
w zakładzie fryzjerskim.
Kobieta
wyciąga spinki z siwego koka.
Włosy do pasa
genetyczny posag,
duma rodziców i ciotek.
Jedwabny ogon komety,
za którym hipnotycznie
sunęli mężczyźni.
Młoda fryzjerka nie chce dotykać
martwych lat. Szeptem
prosi koleżankę o zastępstwo.