Rafał Gawin
ZBIGNIEW HERBERT SPOTYKA JEZUSA W KAMIENIOŁOMIE
Problemie, pozwól żyć!
Andrzej Strąk
Wiedzieć, w kogo można wejść
niepokonanym. Taka mała przerzutnia
odpowiedzialności. Mieć swój ogródek,
a w nim bujne tajemnice. Opowiadać
o nich w drugiej osobie, bo nie patrzysz
wyżej. Droga skręca pod kątem prostym,
aż zamienia się w kwadrat i trwa wbrew
interpretacjom zwolenników szablonów.
Ile wielkich słów w jednych majtkach.
A jaki będzie efekt końcowy? Wyjść
przed gongiem. Dbać o pięści, rozkur-
czające się jak serce. Czytać Amerykanów
i kraść im sen. W liczbie pojedynczej,
bo tylko dla siebie. I tak w obliczu śmierci
czy innego orgazmu równoczesność
jest umowna i niewypowiadalna. To
jakby pokutować za grzechy, które zawiodły
cię przed oblicze przenajświętszego rozumu,
więc okazały ci łaskę, choć zawsze byłeś
tym drugim, nawet w lustrze. Więc wyjść
z tej samej rzeki, co musiała się zatrzymać,
byś znalazł pierwszą lepszą osobę i dla niej
ożywił ten kamień,
który od urodzenia
leci w twoją stronę.