Stanisław Grabowski – Kalendarium Niepodległości (11)

0
124

 Stanisław Grabowski

 

Kalendarium Niepodległości (11)

 

Powitanie Józefa Piłsudskiego na Dworcu Wiedeńskim w Warszawie 12.XI.1916.

 

 

 

1 czerwca 1918

Wyjechaliśmy z Rosławia na czterech wozach, zaopatrzonych w budki z płótna, żeby mogły w nich nocować kobiety z dziećmi w razie postoju w polu. Mężczyźni mieli spać na sianie pod wozami. Czekała nas długa droga – przeszło tysiąc kilometrów do Warszawy. […] Pierwszy dzień drogi po ciągłym niepokoju w Rosławiu był dla mnie prawdziwym wypoczynkiem. Od razu poprawiły się humory wszystkim po wyjściu z tego zbolszewizowanego miasta […]. (Stanisław Wojciechowski, prezes Rady Polskiej Zjednoczenia Międzypartyjnego powstałej w sierpniu 1917 w Moskwie, prezydent RP w l. 1922–26)

 

 

2 czerwca 1918

Po raz pierwszy od 1831 r. zebrało się w Warszawie polskie ciało przedstawicielskie. Na Zamku Królewskim odbyło się uroczyste otwarcie Rady Stanu. Miejscem stałych posiedzeń wyznaczono gmach Towarzystwa Kredytowego Miejskiego. Warto przypomnieć, że jeszcze 18 VIII 1918 r. Komisja Sejmowa Rady Stanu większością jednego głosu uchwaliła, że kobiety nie będą brały udziału w wyborach. (Marian M. Drozdowski)

 

3 czerwca 1918

Utworzenie zjednoczonego i niepodległego Państwa Polskiego, z wolnym dostępem do morza, stanowi jeden z warunków trwałego i sprawiedliwego pokoju oraz panowania prawa w Europie. (oświadczenie premierów państw Koalicji: Georgesa Clemenceau, Davida Lloyda George’a i Vittorio Emanuele Orlando)

________________________[

Do Warszawy przybył Achilles Ratti [późniejszy papież Pius XI – St.G.] na początku czerwca 1918 roku, dokładnie w Boże Ciało, stąd sam potem twierdził, że przyniósł Polakom Chrystusa w rękach. W piśmiennictwie spotkałem się z poglądem księdza Gnatowskiego, że był to kolejny przejaw uwielbienia Rattiego dla Polski, a zarazem wyrażający błogosławieństwo dla niej. Zupełnie inaczej misję Rattiego postrzega Jarosław Jurkiewicz. Uznaje on, że Benedykt XV, powołując wizytatora apostolskiego, chciał nie tyle moralnie wesprzeć Polaków, ile władze okupacyjne na czele z generał-gubernatorem Hansem von Beselerem. To nie koniec, autor posuwa się do oskarżenia samego wizytatora o nadzór nad stosunkami kościelnymi na całym obszarze odebranym Rosji, a ponadto o realizację żądań niemieckich w Królestwie Polskim. Uważa, że rewolucja październikowa i ustanowienie Rad Delegatów Robotniczych i Żołnierskich wywołało na tyle dużą konsternację w Watykanie, iż przeszkodziło w urzeczywistnieniu planu zaniesienia katolicyzmu na austriackich i niemieckich bagnetach na Wschód. […] Szkoda tylko, że autor nie popiera swoich rewelacji żadnym opracowaniem naukowym ani źródłem, oddając głos Krótkiemu kursowi WKP (b). Na jego podstawie próbuje udowodnić, że wizytator Ratti przeczył istnieniu jedynych postępowych i rozwojowych sił w postaci państwa proletariackiego. Uznaje, że już samo pochodzenie Rattiego z kręgu bogatej burżuazji włoskiej, reakcyjny klerykalizm wpojony mu w seminarium, a w końcu zamknięcie się w pracy w archiwum spowodowały, że stał się niewrażliwy na niedolę mas pracujących. […] Pomimo tego uważam jednak, że warto wspomnieć o tej pracy, bowiem pokazuje ona, że ideologii nie wolno mieszać z badaniami, jeśli chce się, żeby były one wiarygodne. (Jarosław Pietrzak)

 

4 czerwca 1918

Przybycie 1 pułku Strzelców Polskich we Francji na front. Pułk pod dowództwem pułkownika Jasińskiego zajmuje pierwsze linie okopów pod Reims, w składzie armii gen. Henri Gourada.

 

5 czerwca 1918

Odebrałem przed kilku dniami bardzo ciekawy list od Bukowskiego; jest on oficerem przy kompanii pionierów „Landsturmu”! Ma się doskonale i bierze udział w niesłychanie ciekawej wyprawie na Ukrainę, przez długość prawie której przejechał. Jechał, bo cała wyprawa koleją się odbywała. Niemcy po prostu wsiadali w pociąg i nim tak długo jechali, aż natrafili na jaką przeszkodę. „Ale […] pisze Bukowski – nienawiść do Niemców jest ogólna i nie malejąca. Chłopi ich nienawidzą bo są bolszewikami, a inteligencja, bo wie i widzi, do czego Niemcy dążą”. Kresowa polityka przeciwpolska wryła się ognistymi literami we wszystkie mózgi. Przyjaźń niemiecko-ukraińska jest utopią, w którą nikt nie wierzy, ani Niemcy, ani Ukraińcy. Zawziętość u Ukraińców rośnie z dnia na dzień, „…mówią, że okupacja Ukrainy potrwa kilka lat… Przychylność do Polski jest ogromna”. (Józef Iwicki, Listy…)

 

6 czerwca 1918

Wekerle [Sandor – St.G.] jest za unią personalną i odrębną armią polską. Takie też stanowisko zajęła podobno rada gabinetowa węgierska 5 czerwca. Jest to droga i do węgierskiej unii personalnej. Tisza [Istv`an – St.G.] podobno miał się zgodzić na wyłączenie na razie z dyskusji sprawy prawnego stosunku Polski i chce najpierw ją otrzymać. Jeżeli to prawda, to i to już postęp. (Jan Dąbrowski)

 

7 czerwca 1918

Sprawa wojska stoi jak najgorzej. II Korpus nie istnieje [otoczony przez Niemców skapitulował 11 V 1918 – St.G]. Część z Hallerem (2000 ludzi) przebiła się za Dniepr. Ale są tak czy tak prawie straceni dla wojska polskiego. Jaka przyszłość ich tam czeka? Muśnickiego [ Józef Dowbór-Muśnicki – St.G.] rozbroili Niemcy, odebrawszy na skutek bitwy kaniowskiej władzę zwierzchnią Radzie Regencyjnej nad nim. Nadto rozsadziła go POW, która znów galwanizuje społeczeństwo pseudobojówkami, które w kwadrans rozpędzą, a które nam ogromnie szkodzą. W Polnische Wehrmacht dezercje, bo już ludzie nie mogą wytrzymać bezczynności. Jesteśmy bez wojska. Oto rezultaty przeszłorocznej kunktacji Rady Stanu i społeczeństwa polskiego w Królestwie, nie mówiąc już o Piłsudskim. (Jan Dąbrowski)

 

9 czerwca 1918

Rozpoczął się proces sądowy żołnierzy Polskiego Korpusu Posiłkowego zatrzymanych w lutym 1918 na Węgrzech. „Proces […] odbywał się w Marmaros-Sziget. Przewód sądowy był jawny. Obrony podjęli się doskonali adwokaci polscy: Tadeusz Dwernicki, Tadeusz Kwieciński, Herman Lieberman, Natan Loewenstein, Kazimierz Ostrowski i Jan Przeworski. Na salę wpuszczono ośmiu dziennikarzy polskich. Wszyscy podsądni wystąpili w mundurach udekorowanych posiadanymi przez nich odznaczeniami. Głównymi oskarżonymi byli: majorowie Górecki i Zagórski, ksiądz Panaś oraz rotmistrz Okołowicz. Rozprawie sądowej, prowadzonej w języku niemieckim, przewodniczył zniemczony Ślązak, kapitan audytor Bartak. Po przesłuchaniu podsądnych, obwinionych ostatecznie o dezercję i zbrodnię stanu, a także świadków oskarżenia i obrony, co trwało kilka tygodni, nastąpiła przerwa w rozprawie. Do jej wznowienia oraz wydania wyroku jednakże nie doszło, ponieważ wojna dobiegała już końca. Po kapitulacji Bułgarii cesarz austriacki Karol I wydał oświadczenie o umorzeniu procesu. 10 października 1918 roku wszyscy oskarżeni zostali zwolnieni, i z przeznaczeniem do służby w polskim wojsku, odesłani do Lwowa”. (Mieczysław Wrzosek)

 

10 czerwca 1918

Demobilizacja III Korpusu Wojska Polskiego na Wschodzie przez Austriaków. III Korpus pod dowództwem płk. J. Rummla znajdował się na Ukrainie w rejonie Zabuże–Pików– Janów. Zdemobilizowano przeszło 200 oficerów i 3000 żołnierzy.

 

12 czerwca 1918

W Warszawie zmarła Anna Tomaszewicz-Dobrska, ur. w Mławie w 1854, polska lekarka chorób kobiecych i pediatra, pierwsza w Polsce kobieta praktykująca jako lekarz. Wykształcenie średnie odebrała w Łomży i na pensji Paszkiewiczowej w Warszawie. W wieku 17 lat wyjechała na studia medyczne do Zurychu. Studia uzupełniła pobierając naukę w Wiedniu i w Berlinie. Wobec niemożliwości praktykowania w kraju, nostryfikowała swój dyplom medyczny w Sankt Petersburgu. Rok później rozpoczęła prywatną praktykę lekarską w Warszawie, specjalizując się w chorobach kobiecych i pediatrii. Od 1882, przez 30 lat, pracowała jako lekarz w szpitalu położniczym. W wieku 52 lat rozpoczęła aktywną działalność w Towarzystwie Kultury Polskiej pisywała m.in. do tygodnika „Kultura Polska”. Uczestniczyła też w pracach organizacji kobiecych, organizując m.in. jubileusze ku czci Elizy Orzeszkowej.

 

13 czerwca 1918

Mianowany przez posłusznych Niemcom regentów gabinet Steczkowskiego popełnił szaleństwo, jeśli nie zbrodnię. W odpowiedzi na wysoce podniosłą deklarację wersalską rządów Francji, Anglii i Włoch, […] prezes tak zwanych ministrów polskich, Steczkowski, ogłasza w pismach, że wspomniana deklaracja nic rządu polskiego nie obchodzi, bo nadal, tak jak dotychczas, interes Polski nakazuje nam współpracować z mocarstwami centralnymi! Jeśli podobne ogłoszenie podyktowali Niemcy, to gdzież się podziała elementarna godność narodu? Jeśli zrobili to sami ministrowie i regenci, to gdzież prosty rozum i poczucie odpowiedzialności? Wściec się można! (Stanisław Karpiński, bankowiec)

____________________________

W Warszawie więzienna jest atmosfera. Teutońska siła spętała nas i więzy w miarę zwycięstw zacieśnia. Ni końca, ni wyjścia nie widać i w tej niewoli i niedoli gasną ludzkie siły i dusze, rozrasta się złość i niechęć jednych do drugich, w bliźnich upatruje się powód złego i winy, rośnie ferment, nikt się do niczego nie uśmiecha, chyba paskarz dla zysku. Jest to atmosfera zatruta, w której dusza usycha i dobro się chowa. Najcięższe jest położenie Rady Regencyjnej, a w Radzie Regencyjnej najcięższe położenie Zdzisia. Ksiądz arcybiskup znajduje pokrzepienie w swych pasterskich obowiązkach i w nieuświadomieniu spraw wielu, Ostrowskiego nic nie wytrąca ze starczej równowagi; pracuje bez wytchnienia, ocenia swój posterunek i u schyłku życia możność poświęcenia sił Ojczyźnie. Fais e que je dois, advienne, que pourra. Żyje w nim mózg, czucie zamarło. Zdziś szaleje i moim zdaniem, nie w tym tylko dramat, iż nie wiedzie się politycznie, lecz w tym, że Zdziś nie jest na wysokości ofiary. […] Przed dziesięciu dniami przybył do Warszawy monsignor Ratti. Niemcy nie bardzo chętnie się na niego zgodzili, lecz ulegli ostatecznie życzeniu Ojca Świętego. My go poniekąd mamy za legata papieskiego, choć on podkreśla swój na razie czysto kościelny charakter. Bardzo jest dla nas ważne wznowienie bezpośredniego stosunku ze Stolica Apostolską. […] W Marmaros-Sziget na Węgrzech rozpoczął się proces legionistów polskich. Pomimo ciężkiego ich wobec Austrii przewinienia, nie sądzę, aby im groziła kara śmierci. (Maria Lubomirska)

 

14 czerwca 1918

Dnia 12 bm. Udaliśmy się na zachód, do frontu […] Okolica jest bardzo ciekawa, nie ze względu na krajobraz, bo ten jest dość jednostajny, ale ze względu na ogromne ilości wielkich fabryk , a przede wszystkim kopalń, które stoją tu tak gęsto jak na Górnym Śląsku lub w Westfalii. Dziś są one oczywiście opuszczone i zniszczone […] Od czasu ubiegłorocznej wielkiej bitwy pod Arras ludność stąd wysiedlono, tak że wszystko, jak sobie łatwo wystawić, znajduje się w opłakanym stanie. (Józef Iwicki, Listy…)

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko