ELŻBIETA MUSIAŁ o Antologii Poetów Polskich 2017

0
223

ELŻBIETA MUSIAŁ o Antologii Poetów Polskich 2017

 

Antologia poetow polskich 2017 OKLADKA

 

 

W kręgu emocji

Antologia Poetów Polskich 2017 jest 670-stronicową książką, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Pisarze.pl. Pomieszczono w niej wiersze blisko 130 autorów. I jest to już drugi z tego cyklu tom, a zgodnie z obietnicą redaktora Filipa Wrocławskiego będzie miał jeszcze swoją kontynuację. Należy mu wierzyć, bo to ambitny redaktor, o czym zaświadczy już choćby wysoki poziom edytorski pozycji. Musi być i pracowity, i czuły na poezję, bo wybrać wiersze z ogromnej liczby nadesłanych przez ponad pół tysiąca autorów – to nie lada odpowiedzialność i praca.

A jeśli tak gremialnie mierzymy się z poezją, to skłonna jestem przyznać rację Arystotelesowi, który uważał, że poezja jest właściwością ludzkiej natury.

A zatem antologia… Zetknięcie się z taką wielością poetyckich światów niewątpliwie daje już możliwość wejrzenia przynajmniej we fragment krajobrazu polskiej poezji współczesnej i prześledzenia podskórnych jej prądów, fascynacji bądź śladów tektoniki. Siłą rzeczy książka stanowi pewne spektrum i odbicie aktualnej kondycji naszej poezji. Jednakże nadużyciem byłoby mówić, że jest to reprezentacja nazwisk gwarantująca przekrojowe przedstawienie, jako że dotyczy jednak jednego, dwóch czy kilku środowisk, lecz nie wszystkich. Może kiedyś doczekamy się opracowania, które byłoby wizytówką polskiej poezji i autorów aktualnie piszących, opracowaniem pełnym, ponad podziałami i bez linii demarkacyjnych, z przedstawicielami istotnych trendów i środowisk, które je wyznaczają. Wiem, wiem, że jest to tylko pobożne życzenie, bo na taki monument potrzebne są pieniądze. A że pieniędzy „programowych” nie ma, więc działalność ogranicza się do małych środowisk, które „pokazują się” za własne pieniądze, bo próbują przetrwać.

Ale wróćmy do Antologii… Panuje tu duża różnorodność tematyczna i formalna, bo każdy po swojemu obłaskawia zarówno poruszaną problematykę, jak i mowę. Jedni prowadzą obserwacje pozornie obiektywne, a u inni indywidualizm w doświadczaniu rzeczywistości jest zdecydowanie bardziej widoczny. Niektórzy flirtują z czytelnikiem, a inni ściszonym głosem rozmawiają ze sobą lub zapadają się w siebie. Są odwołania do świata kultury i korespondencja z rzeczywistością społeczną. Są mroczne obrazy i afirmujące słowa. I wciąż wiele jest wierszy konfesyjnych i powrotów do dawnych wzruszeń. Jednym słowem, antologia ma wiele poetyckich twarzy, co akurat w tej formule nie powinno dziwić. Ale ogólnie w zaprezentowanych postawach twórczych dominuje „poezja środka”.

Poezja zawsze jest grą prowadzoną ze światem. Prowadzoną z różnym skutkiem. Ale o jej wymiarze decydują osobowość literacka i talent piszącego, a przynajmniej powinny. I owszem, w tej polifonii wybijają się pewne głosy, są silne i czytelne. Mam na myśli poetów, którzy zajęli już swoje miejsce we współczesnej literaturze, czyli Ernest Bryll, Stefan Jurkowski, Zdzisław Antolski, Piotr Müldner-Nieckowski, Bohdan Wrocławski, Aleksander Nawrocki, Krystyna Konecka, mistrzyni sonetu, i Stanisław Nyczaj. Wśród nich są tacy, którzy mają własne wydawnictwa lub współpracują z portalem Pisarze.pl, choćby Andrzej Walter czy Anna Maria Musz z powodzeniem zaznaczająca swoją obecność na poetyckiej mapie, podobnie jak Agnieszka Syska odkryta dla poezji przez Piotra Matywieckiego i drukowana w wielu periodykach. Są też autorzy mający w dorobku wiele książek i nie od dziś funkcjonują w przestrzeni literackiej, np. Jacek Maria Hohensee, Marzena Dąbrowa-Szatko czy literaturoznawca Arkadiusz Frania. Ucieszyła mnie obecność „interdyscyplinarnych”, może dlatego że sama do nich należę. Ewa Maria Zelenay jest nie tylko poetką, ale i malarką, tak jak Władysława Szproch czy Zbigniew Kresowaty, który z zawodu jest artystą malarzem i znanym ilustratorem książek poetyckich i czasopism. Wiersze Andrzeja Kosmowskiego z przyjemnością przeczytałam raz jeszcze. A tak, recenzowałam jego książkę datowaną na 2016 rok i byłam zdumiona, że po bardzo długiej rozłące z poezją potrafił pokazać doskonałą formę. Może rzeczywiście poezja jest właściwością ludzkiej natury, może Arystoteles miał rację.

Nie sposób wymienić wszystkich, którzy współtworzą Antologię. Nie sposób też w tak krótkiej wzmiance wykazać wektory tematyczne, popularne nurty czy orientacje. To oczywiste, że w jednych wierszach panuje konceptualizm, a w drugich wyciszona kontemplacja. Jedne mają rymy, a inne są z nich odarte. Abstrakcyjne obrazy będą chciały konkurować z kwestiami społecznymi itd. Ale wszystkim w ogólnym rozrachunku chodzi o sens życia i przemijania i w ogóle o porządek świata. Książkę trudno też systematyzować „pokoleniowo”, choć może w tej mierze tendencje są nawet zauważalne. Jedno jest pewne, kryterium wieku nie decydowało w zaprezentowanym zestawieniu, a raczej aktywność literacka. Obok wytrawnych graczy pojawili się i młodzi. Dla nich zaistnienie w antologii jest zapewne dużym wyróżnieniem.

Lecz aby książka przysparzała korzyści, trzeba ją po prostu wziąć do ręki i wyciągnąć z niej to, co dla każdego najlepsze. Czyli emocje, bo wokół nich porusza się poezja, niezmiennie i bez względu na wiek twórców.

Elżbieta Musiał

 

Antologia Poetów Polskich 2017, Wydawnictwo Pisarze.pl, s. 670

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko