Sławomir Majewski – PO CO KOMU

0
535

 

Sławomir Majewski

 

PO CO KOMU

 

piw logo

 

Na stronie Państwowego Instytutu Wydaniczego znajdziemy informację

  • Od 16 lutego 2012 roku Państwowy Instytut Wydawniczy znajdował się się w stanie likwidacji.
  • 15 października 2015 roku Minister Skarbu Państwa uchylił zarządzenie o likwidacji. 1 grudnia 2015 roku PIW został przekształcony w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.
  • 1 stycznia 2016 roku rozpoczął się 70 rok działalności Państwowego Instytutu Wydawniczego.
  • 19 stycznia 2017 PIW stał się państwową instytucją kultury. Od tego momentu do zadań Państwowego Instytutu Wydawniczego należy trwała ochrona, zabezpieczenie i upowszechnianie dziedzictwa literatury polskiej i światowej oraz własnego dorobku kulturalnego, a także prowadzenie działań wydawniczych, promocyjnych i edukacyjnych w tym zakresie.
  • 20 marca 2017 na stanowisko dyrektora Państwowego Instytutu Wydawniczego został powołany dr Łukasz Michalski, nominację odebrał z rąk Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Magdaleny Gawin.

ŹRÓDŁO

 

Czy w rok od podjęcia słusznej decyzji o przekształceniu PIW w państwową instytucję kultury, mam powód do śpiewania Hosanna? Najmniejszego, bo na stronie PIW znajduję komercyjną internetową księgarnię w której oprócz klasyki, skład literackiego chłamu a ceny mają się nijak do propagowania niegdysiejszej idei, by cosik z literatury trafiło pod strzechy. Może dlatego że strzech już nie ma, bo wyścielają buty.

 

Czym powinien być Państwowy Instytut Wydawniczy jako państwowa instytucja kultury? Moim zdaniem, przede wszystkim propagatorem literatury polskiej od zarania naszego piśmiennictwa. PIW powinien wypuścić serię Klasyka Literatury Polskiej poczynając od Dagome Iudex i równocześnie Klasykę Literatury Światowej zaczynając od Eposu o Gilgameszu a potem całą literaturę starożytności aż po czasy nam współczesne, bo nie przyszliśmy na świat uczeni w literaturze, ktoś nas przez stulecia prowadził.

Co ważne, PIW winien takie serie oferować w wielotysięcznych nakładach i po cenach symbolicznych. Dlaczego? Jak kto chce mieć naród światły, jak kto aspiruje do dzidzictwa kulturowego świata i Europy, nie może traktować propagowania literatury jak obwoźnego handełe. Nie na wszystkim Państwo musi zarobić, czasami żeby zyskać musi stracić, to się nazywa inwestycją długoterminową, podobnie jak budowa portu w Gdyni, żeby mieć własne a nie niemieckie okno na świat i… dorsze.

W obecnym kształcie wydawniczym PIW niczego nie wnosi do kultury czytelniczej. I niczego nie wniesie, dopóki koncepcja funkcjonowania siedemdziesięcioletniej instytucji opierać się będzie na handlu dla handlu, bez wiodącej ideii propagowania polskiej i światowej literatury wśród najmłodszych, nieco starszych i tych, którzy dożywszy wieku leciwego z rozrzewnieniem wspominają nakłady dzieł Mickiewicza, Słowackiego, Wyspiańskiego, Sienkiewicza, Prusa a nawet Stachury w nakładach liczonych w setkach tysięcy. Jeśli dzisiaj nas na to nie stać, poprośmy o pomoc Niemcy, Rosję albo Izrael, oni nam zrobią kulturę.

Ps: Jak poinformowano TUTAJ

Kiedy w 2010 r. ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło plan likwidacji PIW, nad placówką zawisły czarne chmury. Dwa lata później zamierzenie ministerstwa weszło w życie, przez co wydawnictwo straciło cenne prawa autorskie, m.in. do monografii C.W. Cerama pt. „Bogowie, groby i uczeni” i wielu innych tytułów, które przez lata przyczyniły się do zbudowania marki placówki.

Napisano “[straciło cenne prawa autorskie do] i wiele innych tytułów”. Wiele czyli ile, jakich a najważniejsze – kto je przejął i kto był tak hojnym szafarzem narodowego dobra?Ktoś zna odpowiedź.

Sławomir Majewski

 

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko