Krystyna Konecka – ZOFIA KOSSAK I JEJ DZIEDZICTWO (cz. 1)

0
662

 

Krystyna Konecka

 

ZOFIA KOSSAK I JEJ DZIEDZICTWO (cz. 1)

 

Zofia Kossak i jej dziedzictwo 1

Zofia Kossak Szatkowska. Dania,1946. Fot. Holt – Madsen

 

     Urodzić się w słynnej rodzinie artystów malarzy Kossaków – jako wnuczka Juliusza i bratanica Wojciecha… Jako stryjeczna siostra jego córek: poetki Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej i pisarki Magdaleny Samozwaniec… Już sam ten fakt predestynował by tak blisko spokrewnioną osobę do znalezienia sobie szczególnej pozycji w kulturalnych sferach Polski niepodległej. Ale Zofia Kossak – primo voto Szczucka, secundo voto Szatkowska, nie musiała podpierać się rodowym nazwiskiem: na międzynarodową sławę zapracowała własną, tytaniczną pracą pisarską, na którą złożyło się kilkadziesiąt tytułów, i która – za sprawą książek historycznych – przyniosła jej chwalebny tytuł „Sienkiewicza w spódnicy”.

 

     Warto przywołać powiązania genealogiczne Kossaków, ornament splecionych ze sobą generacji utalentowanych panów malarzy i pań znakomicie władających piórem, dzięki którym także losy rodziny zostały zapisane w licznych książkach wspomnieniowych (jak chociażby „Maria i Magdalena” Magdaleny Samozwaniec, a w kolejnym pokoleniu także Anny Szatkowskiej – córki Zofii Kossak i Teresy Kossak – córki Karola Kossaka). Talent malarski przechodził w rodzinie, jak pisano – „po mieczu”: począwszy od Juliusza, który w obrazach przywoływał to, co Sienkiewicz w książkach „ku pokrzepieniu serc” – utrwalając na płótnach sceny z pól bitewnych z historycznej przeszłości, czy sceny rodzajowe z wszechobecnymi u Juliusza Kossaka końmi (czy znacie „Tabun koni” z 1879 r.? – reprodukcję zdobyłam niegdyś w sopockiej Państwowej Galerii Sztuki). Batalistyką na obrazach zajmował się też jego mniej znany brat Leon, zawołany żołnierz. Żywe w rodzinie tradycje patriotyczne kontynuował twórczo w swojej krakowskiej siedzibie, zwanej „Kossakówką”, genialny syn Juliusza – Wojciech, potem jego jedyny syn Jerzy oraz syn najmłodszego brata Stefana – Karol.

     Natomiast ojciec Zofii, Tadeusz Kossak (ur. 1.01.1857 r.), o jedną kartkę z kalendarza młodszy od brata bliźniaka Wojciecha (31.12.1856) zapamiętany został w dziejach rodzinnych nie jako człowiek sztuki, lecz jako uczestnik ruchów wolnościowych i więzień carskiej „tiurmy”. Z leżącego w zaborze rosyjskim Kośmina pod Dęblinem, gdzie mieszkał wraz z żoną Anną z Kisielnickich, i gdzie przyszło na świat pięcioro dzieci, w tym (8.08.1889 r.) jedyna córka Zofia, Tadeusz Kossak przeniósł się na Wołyń. Ta nazwa geograficzna tragicznie i na trwale zapisała się w już latach 1917-1919 w pamięci narodu polskiego. Tam również zamieszkała ze swoim pierwszym mężem Stefanem Szczuckim oraz dwoma synkami Zofia.

     Wcześniej, jako siedemnastoletnia „absolwentka” domowej edukacji (podobnie kształcone były córki Wojciecha Kossaka w Krakowie – Maria zwana Lilką i Madzia), podjęła pracę nauczycielską w warszawskiej placówce Polskiej Macierzy Szkolnej, wkrótce też przyszły pierwsze próby publicystyczne. Nie, żeby musiała uciekać się do pisania z braku talentu malarskiego: przecież nie bez powodu rozpoczęte nieco później studia w Szkole Sztuk Pięknych kontynuowała na krótko przed I wojną światową w szkole rysunku w Genewie. „Niewątpliwie studia malarskie Zofii Kossak, Słonimskiego (…) poszerzyły ich możliwości pisarskie” – zaznaczył w swojej „Karafce La Fontaine’a” Melchior Wańkowicz. W zbliżonym okresie rozpoczął podobne studia w Wiedniu stryjeczny brat Zofii, młodszy o siedem lat syn Stefana, Karol Kossak, kontynuując edukację po wojnie w krakowskiej ASP oraz doskonaląc talent w pracowni stryja Wojciecha.

    

     Wydaje się, że – spośród niemal rówieśniczego grona stryjecznego rodzeństwa – z Karolem właśnie nawiązała Zofia Kossak trwalsze relacje, o czym za chwilę. Żeby tylko wspomnieć o mocno luźnych więziach z nią krakowskich kuzynek, przytoczę tylko marginalną, ale znamienną i jakże małostkową wypowiedź poetki Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej odnośnie Zofii w korespondencji z lat 40. do męża („Z Tobą jednym. Listy Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej i Stefana Jasnorzewskiego):

     „Zając (kuzynka Janina – przyp. K.K.) wyjechał, więc oddycham. Niewydarzona kobieta (…) i jest, co najgorsze, pod wpływem Zosi Szatkosi, także jej głosem czasem gada i jej stylem. Okropne!”.

     Jakże krzywdzące bywają osądy wielu osób o sobie wzajemnie – bez zrozumienia określonych uwarunkowań, bez dobrej woli pochylenia się nad losem „innego”. Nie każdy do tego dojrzewa. Zofia Kossak należała do tych, którzy potrafią, czego wyraz dała swoim heroizmem w okresie drugiej wojny światowej, m.in. ryzykując śmiercią w akcjach ratowania Żydów.

     Niewątpliwie, osobowości trzech wnuczek Juliusza Kossaka były bardzo zróżnicowane, okoliczności edukacyjne również, toteż i ich twórcze drogi potoczyły się w zupełnie odmiennych kierunkach. Liryczna poezja Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej, która przyniosła jej uznanie w kręgach Skamandrytów oraz frywolne tematycznie powieści Magdaleny Samozwaniec zdobywały licznych admiratorów w kawiarniach i na salonach międzywojennej Warszawy. Powieści i publicystyka Zofii Kossak, podbudowane rzetelną, wielowątkową pracą badawczą oraz podróżami, były świadomym ukierunkowaniem się ku twórczości, której zakres tematyczny dyktowały tragiczne wydarzenia osobiste, splecione z dramaturgią losów polskiego narodu. Wydarzenia, których ciężar mógłby być nie do udźwignięcia, gdyby nie bezgraniczna wiara pisarki, niosąca nadzieję i wszechobecna w jej całym dorobku twórczym.

     Rok 1922 zaznaczył się w biografii Zofii Kossak jako jeden z przełomowych. Rodzice Anna i Tadeusz, z bagażem koszmaru przeżyć wołyńskich przenieśli się na Śląsk Cieszyński: w niewielkiej odległości od Skoczowa najpierw wydzierżawili, następnie odkupili leciwy dwór, położony w Górkach Wielkich nad rzeką Brennicą. W tym samym roku zmarł Stefan Szczucki, owdowiała Zofia podjęła decyzję wyjazdu śladem rodziców. Niebawem z dwójką małych synków dotarła z Wołynia do ich nowej siedziby. Jeszcze w 1922 roku opublikowała książkę pt. „Pożoga. Wspomnienia z Wołynia 1917 – 1919”. Zapis traumatycznych doświadczeń rodziny z okresu bolszewickiej rewolucji uznawany jest za debiut powieściowy Zofii Kossak, chociaż pierwsze drukowane próby pojawiły się wcześniej.

     W przyjaznej atmosferze rodzinnego gniazda zaczęła rozwijać się twórczość obiecującej pisarki. Już w dwa lata później ukazała się powieść „Beatum scelus” (podejmująca trudne zagadnienia polityczno-religijne z okresu reformacji w Polsce i związaną z nimi historię obrazu Matki Boskiej Kodeńskiej). W roku 1925 Zofia Kossak poślubiła zaprzyjaźnionego z domem majora Zygmunta Szatkowskiego, historyka wojskowości, którego umiejętności pisarskie okazały się w przyszłości przydatne we wspólnej pracy nad „Dziedzictwem”. Wydała też powieść religijną pt. „Z miłości”, poświęconą postaci św. Stanisława Kostki i finalizowała baśń dla dzieci, która w roku następnym ukazała się pt. „Kłopoty Kacperka góreckiego skrzata” – rezultat przebogatej wyobraźni autorki i pragnienia, aby jej osieroceni przez ojca synowie Juliusz i Tadeusz łatwiej odnaleźli się w nowej rzeczywistości. Książkę zilustrował barwnie i fantazyjne stryjeczny brat Zofii, Karol Kossak, który kilka lat później ozdobił też swoimi rysunkami powieść dla młodzieży pt. „Ku swoim”. Zwany „huculistą” od miejsca zamieszkania w Karpatach i malujący swoje ukochane konie oraz scenki rodzajowe z życia tamtejszych górali artysta zamieszkał po II wojnie światowej w Ciechocinku wraz z żoną i córką Teresą, późniejszą kronikarką życia i dzieła swojego ojca.

     Nie od rzeczy będzie wspomnieć jeszcze o sympatycznym skrzacie Kacperku, który stał się ulubionym bohaterem małych polskich czytelników do tego stopnia, że trafił do… korespondencji autora „Sławy i chwały”. Oto fragment jednej z nich w książce pt. „Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie. Listy 1927-1931 (Czytelnik, 2012) – w niedzielę 9 października 1927 r. w liście podpisanym Jarosław:

„Marysia kazała ucałować mamusię w buzię. Chodzi w nowej aksamitnej sukni szafirowej i czerwonych butach uszczęśliwiona, bośmy dziś wydarli kanaponom kółko miedziane, dziesięć koralików, dwa ołówki, kawałek aksamitu i wreszcie małego… Jasia, który tam od zeszłego roku siedział”.

Poniżej przypis:

Kanapony – postacie z baśni Zofii Kossak „które w swej niepohamowanej żądzy gromadzenia dobytku ściągały do wnętrza kanap wszystko, co się dało. Są to nieznośne stworzonka, których wszędzie pełno. O ich obecności w domu łatwo się przekonać, wsunąwszy głęboko rękę w obite boki kanapy”. Z. Kossak-Szczucka, „Kłopoty Kasperka (!), góreckiego skrzata” . Warszawa 1987. Książka po raz pierwszy wydana w 1926 r. była ulubioną w dzieciństwie lekturą Marysi Iwaszkiewiczówny, często czytywanej jej przez dorosłych”.

   Rok wydania i sukcesu książki dla dzieci przyniósł autorce skrajne emocje. Umiera pierwotny adresat „Kacperka…” i pierworodny syn, dziesięcioletni Julek Szczucki. W tym samym roku Zofia wita na świecie Witolda, pierwsze dziecko jej i Zygmunta Szatkowskiego. Dwa lata później pojawia się drugie i ostatnie, jedynaczka Anna.

„Marzec 1928 roku – rozpoczyna swoją książkę „Był dom… Wspomnienia” (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006) Anna Szatkowska. – W szpitalu w Cieszynie Mama oczekiwała moich narodzin, pracując jeszcze nad ostatnim rozdziałem powieści „Złota wolność”, powieści o Polsce XVII wieku, pełnej kontrastów: wojna, rokosz i samowola, lecz i wybitne, mądre jednostki oraz arianie, ówcześni „pacyfiści”, czyli bracia polscy. W takiej to atmosferze pracy literackiej urodziłam się 15 marca około ósmej rano i (zdaniem Mamy) temat powieści wpłynął na moje usposobienie…”

 

     Kolejne lata to obszerna publicystyka i książki o tematyce religijnej (cykl legend „Szaleńcy boży” przysłużył się niebawem do nazwania „szaleńcem bożym” samej pisarki za jej bohaterską działalność w okresie wojny) oraz śląskiej (kilka ciekawych tytułów). Swój zajęty twórczością czas dzieli na pobyt w Katowicach (po służbowym przeniesieniu męża do sztabu dywizji), następnie w Warszawie (gdzie został zatrudniony w Ministerstwie Spraw Wojskowych), łącząc w sposób tylko sobie wiadomo intensywne w tym czasie podróże zagraniczne (Egipt, Grecja, Turcja, pielgrzymka do Ziemi Świętej) z możliwie częstym odwiedzaniem trojga dzieci w Górkach Wielkich. U najstarszego syna, Tadeusza Szczuckiego objawił się talent rzeźbiarski, Witold i Anna Szatkowscy rośli pod opieką babci Anny. Towarzyszką zabaw była Zosia Wąsowska, rówieśnica Ani. „Babcia miała świetnego ogrodnika, pana Wąsowskiego, który zajmował się parkiem i sadem – pisze w swojej książce Anna Szatkowska. – Mieszkał z rodziną w małym domku opodal parku”. Nikt nie przypuszczał, że podczas wojny park zniknie, dwór zostanie zrujnowany, a domek ogrodnika po latach stanie się jedynym domem Zofii Kossak Szatkowskiej i jej męża.

     Telefonuję do zaprzyjaźnionego śląskiego dziennikarza, Ryszarda Stelmaszczyka ze Skoczowa, prosząc o aktualne fotografie. Nie odmawia. W mroźną lutową sobotę odwiedza odległe o zaledwie parę kilometrów Górki Wielkie w powiecie brennickim. W Domku Ogrodnika – od lat Muzeum Zofii Kossak, podległym Fundacji jej imienia (o czym napiszę w dalszej części tekstu) ogrzewa się przy autentycznym kaflowym piecu rozmawiając z gościnną opiekunką. Fotografuje obiekt z zewnątrz, pamiątkowy kamień z inskrypcją od mieszkańców Brennej, ocalałe mury Dworu bez stropów i środkową część, już odrestaurowaną, przypominającą dawne piękno budowli. Obecnie jest to siedziba Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków”. Wewnątrz red. Stelmaszczyk robi zdjęcia profesjonalnie przygotowanej ekspozycji – specjalnie dla e-Tygodnika Pisarze.pl. Dostajemy zgodę na publikację… Niebawem otrzymuję kolejny dar – przesłane przez wnuczkę pisarki, panią Annę Fenby Taylor archiwalne fotografie rodzinne wraz z portretem Zofii Kossak Szatkowskiej, wykonanym w roku 1946 w Danii. Wykorzystam je na pewno.

…Ale jeszcze wciąż odwiedza swoje dzieci w Górkach Wielkich coraz sławniejsza autorka powieści historycznych, tłumaczonych na języki obce, laureatka prestiżowych nagród twórczych. „…opowiadała nam o swoich podróżach związanych z pracą literacką – wspomina córka Anna w książce „Był dom…” – o krajach, o ludziach, i o tamtejszej przyrodzie. A wszystko to z humorem i z wyjątkowym darem obserwacji. Wpajała w nas poczucie odpowiedzialności za siebie i za otoczenie, wytrzymałość na wysiłek, konieczny do osiągnięcia celu, znoszenie drobnych przeciwności pogodnie i cierpliwie”. Edukacja nie poszła w las. Dorastające dzieci okazały się niebawem dojrzałymi partnerami w ryzykownej działalności mamy w okupowanej Warszawie.

     W 1935 roku zmarł ojciec pisarki, Tadeusz Kossak. Na pogrzeb do Górek Wielkich przybyła z Krakowa rodzina Kossaków. W tym samym roku ukazał się plon kilkuletnich studiów badawczych i podróży retrospektywnych Zofii Kossak – czterotomowy cykl powieściowy pt. „Krzyżowcy”. Małgorzata Czermińska w „Literaturze polskiej. Przewodniku encyklopedycznym” charakteryzuje dzieło tak oto: „Monumentalna kompozycja epicka, poprzedzona źródłowymi studiami, poświęcona jest pierwszej wyprawie krzyżowej na przełomie XI i XII w. Akcja rozpoczyna się 1095 w Polsce, kiedy rycerze śl. Strzegonie wyruszają na pielgrzymkę do Prowansji i nast. przyłączają się do mającej właśnie wyruszyć krucjaty (…) Dzieje wielkiej wyprawy rycerskiej po przewodnictwem biskupa Ademara obfitują w niezwykłe dram. wydarzenia; bitwy, męczeńską przeprawę przez pustynię, głód, choroby, ciężkie oblężenia Nicei i Antiochii, zakończone zdobyciem Jerozolimy i wyborem na króla Gotfryda Lotaryńskiego (…). Wielowątkowa fabuła obfitująca w partie o napięciu niemal przygodowo-sensacyjnym, nakreślona jest na tle obrazu epoki, odmalowanego z gruntowną erudycją (…) bogatego w szczegóły obyczajowe. Duże znaczenie mają plastyczne opisy przyrody i sceny batalistyczne”. W 1936 r. wydano kontynuację – „Król trędowaty” i w roku następnym dwutomową powieść „Bez oręża”.

     Tytaniczny trud nie ma końca… W 1939 r. ukazuje się powieść z czasów Jana III Sobieskiego pt. „Trembowla”, jeszcze w tym samym roku – „Suknia Dejaniry” z przesłaniem o cnocie ubóstwa. Jeszcze w tym samym roku wybuchnie II wojna światowa… (cdn)

 Krystyna Konecka

 

 

Zofia Kossak i jej dziedzictwo 2

Dwór Kossaków w Górkach Wielkich z odrestaurowaną częścią fasady. Obecnie Centrum Kultury i Sztuki. Fot. Ryszard Stelmaszczyk

 

Zofia Kossak i jej dziedzictwo 3

Górki Wielkie. Domek Ogrodnika – obecnie Muzeum Zofii Kossak Szatkowskiej. Fot. Ryszard Stelmaszczyk

 

Zofia Kossak i jej dziedzictwo 4

Zofia Kossak Szatkowska z ojcem Tadeuszem Kossakiem i mężem Zygmuntem Szatkowskim.
Ekspozycja w Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków” – Górki Wielkie. Fot. Ryszard Stelmaszczyk

 

Zofia Kossak i jej dziedzictwo 5

Anna Kossak, matka pisarki. Wyżej – fragment baśni o Kacperku.
Ekspozycja w Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków” – Górki Wielkie. Fot. Ryszard Stelmaszczyk

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko