Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

0
283

Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

 

 

 

 

Kroniki witkacjańskie

Kronika życia WitkacyKlasyczna, komplementarna biografia Stanisława Ignacego Witkiewicza jak do tej pory nie powstała, taka choćby jakiej doczekaliśmy się w przypadku Czesława Miłosza. Istnieją co prawda znakomite opracowania o charakterze biograficznym jak „Witkacego portret wielokrotny” Janusza Deglera, opracowania eseistyczne jego twórczości autorstwa Jana Błońskiego, Lecha Sokoła czy Anny Micińskiej, a także fundamentalny zbiór analiz literaturoznawczych twórczości dramaturgicznej i prozatorskiej Witkacego autorstwa Daniela C. Geroulda, ale syntetycznego zwieńczenia biograficznego jak do tej pory nie ma. A jednak edycja pod tytułem „Kronika życia i twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza”, wydana w ramach PiW-owskiej serii jego Dzieł Zebranych (których kolejne edycje rekomendujemy na tych łamach) z powodzeniem może taką rolę pełnić. Co prawda w nocie odwydawniczej to ten określony został skromnie jako „quasibiografia”, ale nie ma przecież gwarancji, że samodzielny autor typowej biografii zawarłby w niej to wszystko, a tym bardziej coś więcej niż to, co otrzymujemy w „Kronice…”. A składają się na nią dwa opracowania biografii rodzin Witkiewiczów (Anny Micińskiej) i Pietrzkiewiczów, rodu matki SIW (Tomasz Pawlak), kronika życia i twórczości SIW autorstwa Anny Micińskiej (1885-1918) i Janusza Deglera (1918-1939), a także appendix składający się z ośmiu szkiców, rozpoczynający się od życiorysu SIW autorstwa Jana Witkiewicza (1881-1958), bratanka Stanisława Witkiewicza, ojca Witkacego i podejmujący kluczowe zdarzenia w życiu Witkacego, jak drogi jego edukacji (matura i studia na krakowskiej ASP), samobójstwo narzeczonej Jadwigi Janczewskiej, podróż do tropików na Cejlon, służbę w armii rosyjskiej w Petersburgu, małżeństwo Witkacego – wszystkie autorstwa znawców życia i dzieła SIW oraz jego ostatnie 13 dni w opisie towarzyszki życia ostatnich lat Czesławy Oknińskiej.

 

Wydaje się, że mimo wszystko ukaże się kiedyś autorska, syntetyczna biografia Witkacego, a jej autor będzie miał już punkcie wyjścia bardzo ułatwione zadanie. Kapitalna lektura.

„Kronika życia i twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2017, str.951, 978-83-06-03414-1

 

Monumentalna uroda zmierzchu wielkiej cywilizacji

ZMIERZCH CES RZYMSKIEGO T1Fraza „Upadek Cesarstwa Rzymskiego” kojarzy mi się pierwszym odruchu z niezapomnianym wrażeniem z dzieciństwa, obejrzeniem hollywódzkiego filmu Anthony Manna z 1964 roku z Sofią Loren, Stephenem Boydem i Jamesem Masonem. Nie o tym jednak będzie mowa, lecz o rzadkim przypadku dzieła historycznego o tak dawnej metryce (1788), które do dziś tak doskonale się czyta. Większość opracowań dziejów starożytnego Rzymu (dotyczy to także tych dotyczących innych epok historycznych) pochodzących sprzed publikacji dzieła Edwarda Gibbona (1737-1794) ma dziś już tylko walor archiwalny, istotny dla zawodowych historyków, ponieważ ciąży na nich sztywna, skostniała średniowieczna metoda pisania o historii, a także spadek bezcennego z punktu widzenia źródłowego, ale także trudnego dziś w odbiorze modusu uprawiania historiografii w okresie starożytności, od czasów Renesansu traktowanego jako wzór do naśladowania. To z tego, jak myślę, powodów, Państwowy Instytut Wydawniczy już po raz czwarty w okresie swojego istnienia (po edycjach z lat 1960, 1975 i 1995) wydał – w efektownej estetyce serii „ceramowskiej”) „Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego” Gibbona (także „Upadek Cesarstwa Rzymskiego”). „Zmierzch…” obejmuje okres od upadku dynastii Antoninów (II wiek n.e) po czasy Juliana Apostaty.

ZMIERZCH CES RZYMSKIEGO T2 500DPIJak zauważa w bardzo interesującym wstępie do edycji Tadeusz Zawadzki, o atrakcyjności lektury dzieła Gibbona stanowi nie tylko jego wielka erudycja (ta charakteryzuje dzieła także innych autorów), lecz przede wszystkim „wyrafinowany, iskrzący się pointami styl” i „opinia o autorze jako przekornym obrazoburcy”. Gibbon wyciągnął też wnioski z uwag biskupa Fenelona, który zalecał odchodzenie przez historiografów od samego tylko referowania faktów i uwzględnianie przemian narodów, cywilizacji i instytucji, a także uwzględniania w obrazie historii nie tylko polityki, władców i wojen, ale także sfery obyczajów, kultury i gospodarki. Wspomniany styl Gibbona, inspirowany był zarówno na korzennym klasycyzmie antycznych pisarzy Grecji i Rzymu, jak i nowożytnym klasycyzmem francuskim epoki współczesnej Gibbonowi. Jest to styl wykwintny, a przy tym wyrafinowany, pełen ironii, czasem do granic perwersji, w którym wyczuwa się wpływ już to Tacyta, już to Pascala czy Swifta. Tej ironii używał Gibbon zarówno w stosunku do władców jako i w stosunku do religii, w szczególności do chrześcijaństwa. Miał do religii stosunek racjonalistyczny, gdy pisał, że „lud uważał wszelkie odmiany kultu religijnego panującego w świecie rzymskim za jednakowo słuszne, filozof – za jednakowo fałszywe, a dostojnik państwowy – za jednakowo pożyteczne”. Krytyczny i ironiczny w stosunku do religii zachowywał jednak obiektywizm w ocenie władców niezależnie od tego czy sympatyzował z nimi czy nie. Co znamienne, wolteriańsko krytyczny w stosunku do religii potępiał Wielka Rewolucję Francuską, określając ja jako „francuską chorobę”. Autor wstępu sceptycznie odniósł się do pierwotnej, osobistej genezy dzieła: „Sam Gibbon rozpowszechniał wersję, iż pomysł napisania tego dzieła nasunął mu się 15 października 1764 roku, gdy wieczorem patrząc na ruiny Kapitolu i Forum Romanum, usłyszał śpiewy franciszkanów w kościele Santa Maria in Ara Coeli”. Ja nie jestem tak sceptyczny w stosunku do tej wersji. Takie „romantyczne” inspiracje, nagłe objawienia zdarzają się pisarzom i intelektualistom. Pełen rozmachu, potoczysty, barwny, jasny, wykwintny styl i wielka pasja wyczuwalna w dziele Gibbona wydaje się być potwierdzeniem hipotezy, że inspirację do jego napisania powziął w „tak pięknych okolicznościach przyrody, niepowtarzalnej”. Wspaniałe dzieło, wspaniała lektura, którą można wchłonąć w kilka dni, ale którą można rozkoszować się całymi tygodniami.  

Edward Gibbon – „Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego”, przekł. Stanisław Kryński (tom.1), Zofia Kierszys (tom.2), wstęp Tadeusz Zawadzki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2017, str. 388 (tom.1), str. 496 (tom 2), ISBN 978-83-64822-61-2

 

Tylko prawda jest ciekawa

manipulacje i tajemniceStefan Żeromski jest dziś właściwie pisarzem zapomnianym w tym sensie, że choć figuruje w podręcznikach i leksykonach historii literatury polskiej, a liczne egzemplarze licznych wydań jego dzieł zalegają półki punktów bibliotecznych, antykwariatów księgarskich i ściany kawiarń modnie zdobionych zwałami nieczytanych i nikomu niepotrzebnych książek, a nowe wydania niektórych tytułów można znaleźć w działach lektur szkolnych księgarń. Sam osobiście może nie mógłbym określić się jako miłośnik pisarstwa Żeromskiego en bloc, ale akurat „Popioły”, trylogię „Walka z szatanem” czy dramat „Sułkowski” należą do moich ulubionych lektur, do których wraca, podobnie jak do gdańskich fragmentów „Wiatru od morza” czy do warszawskich i paryskich fragmentów „Ludzi bezdomnych”. Przy tej okazji warto odnotować, że zanim Żeromski stał się czytelniczym passe, w ciągu ponad dziewięćdziesięciu lat o jego śmierci, nie zdążyła powstać syntetyczna biografia pisarza, jeśli nie liczyć mającej już stara metrykę monografii Artura Hutnikiewicza, skoncentrowanej przede wszystkim na twórczości Żeromskiego. Dlatego szlachetna determinacja profesora Z.J. Adamczyka godna jest uznania i szacunku, aczkolwiek nie ukrywam, że rodzinno-miłosne perypetie pisarza, a także zawiłe losy jego korespondencji nie wydawały mi się jakoś szczególnie ważne, nie do tego przynajmniej stopnia, by wracać do nich w kolejnej książce. Nieco emocjonalna motywacja autora, wyrażona zresztą już we wstępie, którego irytowały przemilczenia, nieprawdy, przeinaczenia dotyczące niektórych fragmentów biografii pisarza i gorzkie uwagi odnośnie zapędów cenzorskich, formułowane w tym aspekcie pod adresem córki pisarza Moniki (1913-2001), z której konstancińskiego zasobu listów ojca osobiście korzystał jako jej gość, a także odnośnie przemilczeń i przeinaczeń zarzucanych publikacji autorstwa profesor Aliny Kowalczykowej, zaprzyjaźnionej z Moniką Żeromską, wydały mi się początkowo nieco ponadmiarowe w stosunku do wagi szczegółowego tematu. Jednak w miarę wertowania kolejnych stron i rozdziałów, lektura wydawała mi się coraz bardziej interesująca. Stało się tak dlatego, że prześledzenie romansowo-małżeńskich perypetii Żeromskiego, który prowadził coś, co zwykło się określać jako „podwójne życie”, na granicy bigamii, tropienie zawikłanych szlaków korespondencji w trójkącie Stefan Żeromski-Oktawia Żeromska-Anna Zawadzka, a także podążanie skomplikowanym i bogatym szlakiem miejsc zamieszkania pisarza, który przez większość życia istotnie był kimś w rodzaju „człowieka bezdomnego”, prawdziwym nomadem krajowym i zagranicznym (Szwajcaria, Paryż, Zakopane, liczne adresy krakowskie i warszawskie, Nałęczów, Konstancin) okazało się dobrym asumptem do oddania klimatu czasów, także w wymiarze życia praktycznego w różnych aspektach, klimatu obyczajowego, politycznego, środowiskowego epoki. Przytacza przy tym autor mnóstwo smacznych detali, jak choćby epitet, jakim obdarzył Żeromskiego Witkacy po ujrzeniu go na zakopiańskim odczycie („mops”), czy radach rozwodowych, jakie udzielał koledze Jerzy Żuławski, autor „Trylogii księżycowej” itd. Znamienne są też perypetie Żeromskiego z jego wydawcą Jakubem Mortkowiczem (zarówno finansowe, jak i związane z niestarannością niektórych wydań), jak i problemy „Przedwiośnia” z polską cenzurą państwową, której nie podobały się niektóre passusy krytyczne społecznie jak i krytyczne n.p. w odniesieniu do bezprawia policyjnego skierowanego przeciwko ruchowi socjalistycznemu. Autor kończy swoją książkę zestawieniem niejasności dotyczących losów części osób, które znalazły się w życiowej orbicie Żeromskiego i prosi o kontakt wszystkich, którzy mogą coś wnieść do wyjaśnienia tych do dziś niewyjaśnionych zagadek. I zwraca uwagę, że Stefan Żeromski, choć jego pisarska sława i popularność jest już odległa przeszłością zasługuje na prawdziwą monografię nie tylko jako autor, ale też jako autorytet moralny kilku pokoleń polskiej inteligencji. To prawda. Dla każdego miłośnika literatury może być to lektura interesująca, także jako świadectwo walki o odkrycie prawdy o niejasnych aspektach życia wybitnego twórcy. Walki o prawdę, która, jak to ujął Józef Mackiewicz, „tylko” ona „jest ciekawa”.

Zdzisław Jerzy Adamczyk – „Manipulacje i tajemnice. Zagadki późnej biografii Stefana Żeromskiego”, wyd. „Czytelnik”, Warszawa 2017, str. 245, ISBN 978-83-07-03415-7

 

Epos dopełniony

inne zycie biografia jaroslawa iwaszkiewicza tom 2Na drugi tom biografii Jarosława Iwaszkiewicza autorstwa Radosława Romaniuka wypadło czekać długo, aż pięć lat. Podobno jedną z przyczyn było to, że powojenny w szczególności etap życia pisarza był trudniejszy nie z powodu mniejszej obfitości źródeł (jest zdecydowanie przeciwnie), ale to, że PRL-wska część (choć tom obejmuje także okres okupacji niemieckiej) biografii autora „Czerwonych tarcz” był dużo bardziej zawikłany i pełen sprzeczności także w wymiarze politycznym. Oddajmy głos znawcy tematu, literaturoznawcy Aleksandra Fiuta: „Pod piórem Romaniuka powstał nowy gatunek literatury, a mianowicie dokumentalna epika. Książka ta bowiem spełnia podstawowe warunki eposu”. A Jacek Łukasiewicz napisał: „Przyjęty przez biografa epicki model koresponduje też dobrze z proza pisarza. Fabuły powieści jakby rozszerzają fabułę jego żywota, pogłębiają ją…”. Epicki obraz pisarza, Polski i epoki. Po edycji dzienników Iwaszkiewicza ta biografia dopełnia obrazu całości osoby i dzieła.

Radosław Romaniuk – „Inne życie. Biografia Jarosława Iwaszkiewicza”, tom. 2, wyd. „Iskry”, Warszawa 2017, str. 758, ISBN 978-83-244-0489-6

 

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko