Z cyklu miniatur Marka Ławrynowicza – Pan Pasikonik
Pan pasikonik odlatuje
Pewnego dnia pan Pasikonik zapragnął odlecieć i znaleźć się zupełnie gdzie indziej. Oczywiście to nie jest żadne problem, jardzie się na lotnisko wsiada się do samolotu i leci. Kłopot w tym, że pan Pasikonik chciał odlecieć w samotności, po prostu stanąć na balustradzie balkonu, zamachać lekko rękami i pofrunąć na chybił trafił w świat. Potem gdzieś w zupełnie innym miejscu przysiąść na innym balkonie i zamieszkać w przyległym do owego balkonu mieszkaniu. Nie wiadomo czemu pan Pasikonik był przekonany, ze tamto mieszkanie będzie opuszczone i z wszelkimi wygodami.
Mimo marzycielskiej natury pan Pasikonik zdawał sobie sprawę, że próba odlotu z jego balkonu na ósmym piętrze może być ryzykowna. Poszedł wiec na podwórko i spróbował odlecieć z murku przy parkingu. Nie udało się. Potem próbował odlecieć z trzepaka. Bez rezultatu. Wszedł na daszek nad drzwiami do klatki schodowej, ale odlot stamtąd uniemożliwił mu gospodarz domu.
Po głębokim namyśle pan Pasikonik postanowił, że jednak nie odleci. Po co? Żeby zmienić balkon za balkon? Nonsens.
Marek Ławrynowicz