Ludwik Filip Czech – Prosto do celu

0
157

Ludwik Filip Czech – Prosto do celu

 

pomiedzy nami Stefan Tyczyna jest autorem zbioru wierszy “Pomiędzy nami“. To siódmy tomik tego poety. Wiersze z jego ostatniej książki są lekkie, bez zadęcia , bywają dowcipne. Unosi się nad nimi obłoczek nonszalancji. Można je nie tylko zrozumieć, ale i polubić. Nie drażnią czytelnika stylistyczną brawurą, są jasnym komunikatem. Pewnie dlatego współczesność odbija się w nich, jak w lustrze. Emocje i uczucia są tutaj wiarygodne. Tykanie symbolicznego zegara, marsz nowych pokoleń – niemal słyszalne. Owa dzisiejszość wyłania się już z pierwszych stron tej książki. W “Igrzyskach” świat jest areną dla obecnych gladiatorów – admiratorów pieniądza i sukcesu. W wierszu “Nowa Mowa-Trawa” język stał się użyteczną wydmuszką. Kłamstwo wyparło prawdę, sztuka i miłość zatraciły pierwotne znaczenie. Słowa przypominają papierowe kwiaty na jarmarcznym straganie. Mają wiarygodność celulozy. Oto fragment:

 

 

                                

Strach zamienił się w stres

Pomysł w projekt

Wygłupy w happening

W performację, prowokację, profanację

Rzeźba w przestrzenną instalację

Wandalizm w graffiti

/…/

   Ta językowa rewolucja nie stanowi dla autora problemu. Sam hołduje bowiem znaczeniom prostym, zdaniom niekoniecznie złożonym. Unika metafor przypominających noworoczne fajerwerki. Nie zanudza czytelnika erudycyjnym blichtrem – chce się z nim po prostu skomunikować. Dlatego wiersze o upływie czasu, przemijaniu, śmierci są wyłącznie dokumentacją problemu. Nie ociekają poetyckim lukrem. Na swój sposób bywają nawet frywolne. Tutaj dramat potrafi stracić swoje wilcze zęby. Mamy w tym zestawie – “Znowu jesień“, “Bez pożegnania“, “Karawanę“. Mamy też “Termin” – skrupulatny rozrachunek przed dniem ostatecznym, przypominający listę zakupów. W wierszu “Bez znieczulenia” mamy szpitalną salę, sterylne korytarze, tętno stymulowane kroplówką. Wszystko to zawieszone w martwej ciszy, niemym oczekiwaniu. Ale ten wiersz nie jest histerycznym opisem dramatu. Nie spiera się z przeznaczeniem. Jest smutną konstatacją losu, ale i prośbą o odrobinę szczęścia. To prośba o łaskę odroczenia. Takie chwile sprzyjają ucieczkom – w świat iluzji, fantazji, w magiczność. W “Niebieskiej ulicy” czytamy:

 

Na ulicy niebieskiej

Świeci niebieskie słońce

Pada niebieski deszcz

 

Po niebieskiej ulicy

Spacerują niebiescy ludzie

Omijając niebieskie kałuże

 

Przy ulicy niebieskiej

Niebieski malarz

Maluje całą niebieskość

 

   W “Próbie powrotu” Tyczyna pisze o własnej  poezji.. O wpływie aktu twórczego na jego życie. Jest on zatem alternatywą dla temperamentnego świata, kameralnym, intelektualnym zaciszem. Tylko w jego obrębie może pielęgnować własną osobność. Po dniach burzy i naporu ucieka do czystej kartki papieru, jak przechodzień z krzykliwej ulicy pod sklepienie kościoła. Wbrew temu porównaniu – poeta nie ma do własnej twórczości stosunku religijnego. Daleko mu do tworzenia osobistego mitu z wianuszkiem wyznawców. Nie staje na koturnach, nie peroruje z katedry. W wierszu “Sześćdziesiąt i sześć” zachowuje dystans do własnych osiągnięć, bierze w ironiczny nawias krytyczne opinie. Nie daje przyprawić sobie przysłowiowej gęby. Czuje nieufność do środowiskowej poprawności. Podąża uparcie za głosem intuicji. Co najważniejsze – ma świadomość, że bierze udział w literackiej sztafecie, że jest zaledwie ogniwem w wyścigu poetyckich pokoleń. Kibicuje zatem własnym następcom, trzyma w szlachetnych ryzach własne ambicje.  Taka postawa jest rzadkością. We wspomnianym wierszu czytamy:

 

Pierwszy Pan Krytyk powiedział

Że spocząłem na laurach

/…/

Drugi Pan Krytyk zaznaczył

Że obniżyłem loty

/…/

Trzeci Pan Krytyk napisał

Że uderzyła mi woda sodowa

/…/

Czwarty Pan Krytyk nazwał mnie asem poezji

/…/

Na szczęście są i będą następni młodzi poeci

 

   “Liryk dla Pani W” jest przykładem poetyckiej zabawy. Autor oswaja językowe wieloznaczności,  zachęca czytelnika do gry skojarzeń, zaskakuje puentą. Cały tomik “Pomiędzy nami” jest rodzajem niezobowiązującej przechadzki, do której dołączyć może każdy, nawet nieobyty z literaturą piechur. Udział w niej nie wymaga bowiem przygotowania, szlak nie jest wyboisty, cel w zasięgu możliwości. Wiersze Stefana Tyczyny łagodnie obchodzą się ze światem. Nawet w najsurowszych ocenach dają mu szansę na poprawę. To pokrzepiające. Taka postawa powinna zachęcić do sięgnięcia po ten zbiór.

   Książkę polecam.

Stefan Tyczyna

“Pomiędzy nami”

Wydawnictwo Poligraf

2015

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko