Mikołaj Melanowicz – Tanizaki podczas wojny na Pacyfiku

0
291

Mikołaj Melanowicz


Tanizaki  podczas wojny na Pacyfiku


tanizaki 1913   Na początku może warto wyjaśnić, w jakich okolicznościach w Polsce zainteresowano się twórczością japońskiego pisarza Tanizakiego Jun,ichiro (1886-1965). Były to lata 60-70. XX wieku, gdy w krajach socjalistycznych Europy – a zwłaszcza w Związku Radzieckim  – nie akceptowano tzw. modernistów, do których zaliczono również twórczość Tanizakiego. W żadnym ze wspomnianych krajów (poza Polską) ani nie badano, ani nie tłumaczono powieści tego wybitnego pisarza. Dopiero pod wpływem wiadomości z Polski, jaką z Warszawy zawiózł do Moskwy Profesor Lew Ejdlin, mój recenzent pracy habilitacyjnej o Tanizakim, zaczęto w Akademii Nauk ZSRR popierać starania o publikacje twórczości Tanizakiego.


   W tych warunkach  nazwisko Tanizakiego i ja również poznałem stosunkowo późno, tzn. w czasie studiów na Uniwersytecie Waseda  (1964-1966) w Tokio. Wówczas najpierw zajmowałem się poezją Miyazawy Kenjiego (1896-1933), następnie – poezją Hagiwary Sakutaro (1886-1942), ale dzięki seminarzystom prof. Taruoki Yasutaki  (1908-2001) usłyszałem w 1965 r. o  śmierci autora Sasameyuki  (Drobny śnieg, 1948) i Dziennika szalonego starca, 1961, PIW 1972). Jednak czytać jego utwory zacząłem po 1968 r., tzn. po skończeniu rozprawy doktorskiej o poezji Hagiwary. Wówczas  redakcja literacka Państwowego Instytutu Wydawniczego, jednego z najambitniejszych wydawnictw literackich  w Europie, zwróciła się do mnie o opinię na temat przełożonych z francuskiego dwu opowiadań, tzn. Ashikari, czyli źle mi bez ciebie (1932)  i  Shunkinsho, czyli  rozmyślania nad życiem Wiosennej Harfy (1933).  Redakcja miała wątpliwości co do wartości tych opowiadań, których autor reklamowany był jako wybitny pisarz. Wtedy zaproponowałem przełożenie  pierwszych 20 stron Ashikari, które – jak się okazało – były w przekładzie francuskim  pominięte. Wydawnictwo przyjęło mój przekład i zdecydowało o wydaniu obu opowiadań pt. Dwie opowieści o miłości okrutnej w moim przekładzie z oryginału japońskiego. I tak oba arcydzieła reprezentujące środkową, klasyczną twórczość tego pisarza zostały wydane w 1971 r., rozpoczynając moją przygodę z Tanizakim.


   Okazało się, że tłumaczenie pisarstwa Tanizakiego było niemal równoznaczne ze studiowaniem prawie wszystkich epok kultury japońskiej, od X w. po czasy współczesne. W jego opowiadaniach, dramatach, powieściach  i esejach ożywały obrazy bogatej tradycji tego kraju. Tanizaki był bowiem wielkim znawcą oraz miłośnikiem rodzimej kultury, która wchłonęła dorobek myśli chińskiej i europejskiej, a mimo to nie zatraciła własnej tożsamości. To właśnie czytanie Tanizakiego wymuszało  również potrzebę  poznawania źródeł, a w efekcie pogłębienia znajomości piśmiennictwa japońskiego. Zanurzanie się w fikcyjny świat, stworzony przez Tanizakiego, rozbudzał zainteresowanie Japonią arystokratycznej epoki Heian (IX-XII w.), średniowiecznej Muromachi  (XIV-XVI) i  nowożytnej Tokugawa (XVII-XIX). To dzięki Tanizakiemu  otwierał się przede mną również świat japońskiej tradycji, w której usytuowane były fabuły stworzone przez  tego pisarza.


 Należy też przypomnieć, że ponad pół wieku temu Tanizaki był jeszcze w świecie tak popularny jak dzisiaj Murakami Haruki. Jednak z pewnym opóźnieniem  jego opowiadania i powieści  pojawiły się w polskich księgarniach.  Szczególnym zainteresowaniem czytelników cieszyły się Dwie opowieści o miłości okrutnej oraz Dziennik szalonego starca. Ocenę polskich czytelników najlepiej wyraził Jarosław Iwaszkiewicz w recenzji Starość po japońsku  („Życie Warszawy”, 1972, nr 283).  O Dzienniku szalonego starca pisał::


   Co mnie w tej opowieści zajęło i można powiedzieć, przejęło, to analiza starczych doznań bohatera. Notatki jego dziennika odnoszą się do przeżyć, które nie są ani japońskie ani polskie, ale są przeżyciami ogólnoludzkimi.  Objawy starości, które notuje Tanizaki z przejmującą dokładnością, są powszechne dla wszystkich ludzi – właśnie na tej powszechności i wspólnocie polega dramatyzm tych not. Obawy, które odnotowuje kronikarz starości, są objawami, które zna każdy stary człowiek…


   A dalej na temat Niektórzy wola pokrzywy (Tade kuu mushi, 1929), powieści zamieszczonej w tym samym tomie co Dziennika szalonego starca), Iwaszkiewicz zanotował::


   Drugie opowiadanie pisarza Tanizakiego powstało przed pierwszym na lat przeszło trzydzieści. Pisane jest tą sama techniką poszczególnych rysów, konturów, które dają pojęcie o ruchu – ale które sam czytelnik musi wypełnić treścią. Pełne jest konfliktów, z których europejski czytelnik niejasno sobie zdaje sprawę, ale posiada chłodny wdzięk, tak znamienny dla sztuki japońskiej. Niektórzy wolą pokrzywy jest łatwiejsze, pełniejsze barwy, przejrzystsze od pierwszego opowiadania. Ale jego waga jest mniejsza niż wstrząsającego Dziennika szalonego starca. Chyba ten dziennik należy uważać za jedno z najważniejszych dzieł literatury współczesnej.

 

Odnalezione rękopisy


   Przy okazji  obchodów rocznic śmierci (50) i narodzin (130) Tanizakiego wydawca jego dzieł, Chuo Koronsha, ogłosił, że odnaleziono rękopisy kilku utworów, m. in. Sasameyuki (Drobny snieg/Śnieżynki, 1948) i Shunkinsho (1933), które spłonęły – jak uważano – w czasie wojny wskutek bombardowań amerykańskich. Okazało się, że Tanizaki kazał je wcześniej sfotografować – w obawie przed ich utratą, ponieważ mieszkał w Kobe, w mieście narażonym na naloty bombowe. I to właśnie te fotografie oryginalnych kartek niedawno odnaleziono:  255 stron notatek, sporządzonych w latach 1933-1938.  Część z nich należały do pisanej podczas wojny najdłuższej  powieści, to znaczy Sasameyuki (w przekładzie amerykańskim wydanej pt. The Makioka Sisters).


 W zachowanych notatkach są opisane szczegóły z życia sióstr żony Matsuko, ich rozmowy i epizody z życia pisarza, które zamierzał wykorzystać w powieści. Są również notatki na temat niewidomej mistrzyni gry na tradycyjnych japońskich instrumentach koto i samisen, która stała się bohaterką opowiadania Shunkinsho. Wcześniej sądzono, że nie przetrwały żadne notatki związane z pracą nad tym opowiadaniem, chociaż zachowała się tylko pewna część dotycząca powieści Sasameyuki, a większość rękopisów spłonęła w jego domu w Kobe w czasie bombardowania w 1945 r.


     Odnaleziono tylko 255 odbitek zdjęć rękopisów sfotografowanych przez Sasanumę Gennosuke, przyjaciela z lat dzieciństwa, a po jego śmierci spadkobiercy przekazali zdjęcia wydawcy z myślą, że mogą być przydatne w badaniach nad twórczością Tanizakiego. Najprawdopodobniej fotografowanie rozpoczęto w 1942 r., tzn. już po rozpoczęciu wojny na Pacyfiku, gdyż Tanizaki obawiał się, że przechowywane w domu notatki mogą spłonąć, dlatego zdjęcia rękopisów powierzył przyjacielowi, by po skończeniu wojny można było je wykorzystać.


   Wspomniane zdjęcia rękopisów świadczą o lęku pisarza  przed utratą opisu odchodzącego świata, którego utrwalaniu poświęcał dni i miesiące nawet w czasie bombardowań, z trudem przerywając pisanie na czas ucieczek do schronu.


Odnalezione listy


 W tym tez czasie odkryto również 288 nieznanych dotąd listów pisarza skierowanych głównie do Matsuko, jego przyszłej żony, która stała się modelem jednej z bohaterek powieści Sasameyuki i kilku innych opowiadań i powieści. Listy ujawniają gorącą miłość do tej pięknej kobiety, którą spotkał w 1927 r. i przeżył z nią ostatnie 36 lat życia. Gdy ją spotkał, miał jeszcze żonę Tomiko. Natomiast Matsuko –  jedna z czterech córek przemysłowca Mority Ansho – była jeszcze żoną Nezu Seitaro, kupca z Osaki, który miał zrozumienie dla kultury i starał się być mecenasem dla pisarzy, m.in. Akutagawy Ryunosuke.


   Profesor Chiba Shunji, wybitny znawca twórczości Tanizakiego, wypowiadając się na temat odnalezionych notatek, zauważył, że pisarz po ukończeniu arcydzieła Shunkinsho, przeżywał okres niemocy twórczej, a kiedy go przezwyciężył, napisał kolejne arcydzieła, a przede wszystkim Sasameyuki – mistrzowską narrację o nieodwracalnych zmianach, przynoszących degradację wartości typowych dla japońskiego świata –  widzianego i ocenianego przez kobiety.


Sasameyuki


   Tanizaki jako człowiek i jako autor Sasameyuki uległ emocjom bohaterek z X wieku dzięki wieloletniemu obcowaniu z tekstem i światem tłumaczonej przez siebie Genji monogatari (Opowieść o księciu Genjim, 1008). Wtedy też w dwudziestowiecznej Japonii, wśród swoich bliskich w południowo-zachodniej prowincji Kansai, odkrył podobny świat, którego centrum stanowiły siostry jego przyszłej żony Matsuko. Postanowił zrekonstruować ich świat wartości, ich tęsknoty i ideały estetyczne, pamiętając o upodobaniach bohaterek damy Murasaki Shikibu (978?-1016?), autorki „Opowieści o księciu Genjim”..


Przez  pryzmat wieloznacznego słowa sasameyuki, oznaczającego drobny śnieg przywołujący w wyobraźni opadające płatki kwiatów wiśni, autor ukazał zamglony obraz odchodzącego świata, jego piękna, niepowtarzalnego i jedynego w swoim rodzaju piękna japońskich  obyczajów, tradycyjnych strojów, tańców, muzyki…  


A czytając  powieść „Drobny śnieg”  wkraczamy w świat  nostalgicznej epopei o bohaterkach snów o wielkim spokoju, a może raczej o harmonii człowieka z otaczającym je światem. W tej harmonii przeżywanie smutku przemijania nie jest tragedią, lecz wyrazem zrozumienia istoty bytu, tak genialnie wyrażonej w patosie Genji monogatari (Opowieść o księciu Genjim), której 20-wieczną repliką jest powieśc Sasameyuki.`


  Tanizaki, pisząc o współczesnych sobie pięknych kobietach, ubolewał, że ten wspaniały świat już odchodzi. I dlatego napisał Sasameyuki – elegię o przemijającej kulturze. W tej powieści ukazał, jak w ciągu czterech i pół roku życia powieściowego bohaterów postępowała degradacja rodu, ubożały doroczne obrzędy, tracąc swój dawny urok i przepych. Bohaterowie musieli rozstawać się z tym wszystkim, co jest piękne i ważne dla rodziny Makioka, która ceniła nie tylko dobra materialne, lecz także wartości estetyczne wysublimowanej kultury.


   Powieść tę Tanizaki zaczął pisać  w 1934 roku jesienią po skończeniu przekładu „Opowieści o księciu Genjim”. A jej pierwszą część opublikował w  miesięczniku „Chuo Koron” podczas wojny na Pacyfiku.  Opisywał w niej życie czterech pięknych sióstr ze starego rodu kupieckiego w Kansai, a ściślej w miastach  Kobe i Ashiya.  Przedstawił losy czterech sióstr na tle uroczystych  świąt, typowych dla kolejnych pór roku, to znaczy obchodów święta noworocznego, oglądania kwiatów wiśni, chwytania świetlików etc. Cenzura wojskowa zakazała jej publikacji, ponieważ treść nie odpowiadała potrzebom czasów wojennych. Jednak Tanizaki nie godził się z ograniczaniem swobód twórczych, zdołał jeszcze na własny koszt opublikować 200 egzemplarzy pierwszego tomu i rozesłać znajomym. Wydana po wojnie w całości powieść w trzech kolejnych tomach stała się bestsellerem i przyniosła pisarzowi nagrody, była też filmowana i inscenizowana w telewizji.


 Sasameyuki  jest panoramą życia rodziny mieszczańskiej końca lat trzydziestych i początku czterdziestych XX wieku. Można ją odczytać jako elegię o przemijającej Japonii, której przedstawicielkami są siostry Makioka i ich sposób życia, w którym dominuje poczucie straty. Między początkową sceną przed lustrem (tzn. odbiciem twarzy i szyi Sachiko podobnym do drzeworytów  Utamaro  (1753-1806)), a niedyspozycją pięknej Yukiko przed jej wyjazdem doTokio na własny ślub, rozkwitają kwiaty odchodzącego świata. I tak na osnowie narodowego decorum – owych dorocznych obrzędów pór roku, a także obchodów rocznic śmierci rodziców i konwencjonalnych spotkań matrymonialnych w poszukiwaniu partnera dla Yukiko, utkane są wątki przypadkowości życia – przeprowadzki i rozstania, ciąże, poronienia, śmierć nauczycielki tańca, choroby, kataklizmy…


W tej powieści o wydarzeniach wojennych i politycznych czytelnik dowiaduje się niewiele. Docierają tylko odgłosy, jak np. listy z Niemiec, w których jest wzmianka  o wyjeździe baletnic z Berlina  do Polski w 1941 r.!  A przecież  w pół roku od rozpoczęcia się powieściowej fikcji rozgorzała wojna japońsko-chińska, a do domów w Japonii z pewnością dochodziły bolesne zawiadomienia o śmierci synów i mężów. Tanizaki nie dopuszcza wojennych epizodów do swego świata estetycznej utopii, opierającej się naporowi barbarzyńców, zadających kłam arystokratycznej harmonii piękna i życia ludzkiego.


Tanizaki, w czasie  gdy władze domagały się od obywateli poświęcenia , a od pisarzy opiewania wysiłku Japończyków na rzecz wojny, wolał adorować piękną kobietę, jaką wówczas była jego żona Matsuko. Wolał  opisywać bohaterki nieskazitelnie urodziwe, aniżeli głosić pochwałę bohaterów walczących na wojnie. Pozostał wierny sobie, a właściwie wierny ideałom dającym człowiekowi doświadczanie radości życia. Znajdował je przede wszystkim w kulcie kobiety.


Można jednak sądzić, że  był to sposób ucieczki przed nacjonalistyczną histerią. Jednak nie mam wątpliwości, że była to raczej forma oporu. W epoce euforii wojennych zwycięstw, a następnie rozczarowań przegranymi bitwami, Tanizaki z rzadko spotykaną perfekcją napisał Ashikari i Shunkinsho, wspomniane  opowieści o miłości okrutnej. W okresie ponurej wojny w Chinach przełożył Opowieść o księciu Genjim (XI w.) na japoński język współczesny, a podczas wojny na Pacyfiku, zakończonej totalna katastrofą i upadkiem państwa,pisał  powieść Sasameyuki. Nie śpieszył się do schronu, gdy wyły syreny alarmowe ogłaszające nalot bombowy, ponieważ chciał dokończyć rozpoczęte zdanie. Niewątpliwie, były to formy działania pisarza, mające znacznie większą wartość dla trwałości japońskiej kultury niż poświęcenie życia na obcych terytoriach. Nie mam więc wątpliwości, że twórczość i postawa Tanizakiego uratowały godność literatury japońskiej, ponieważ jego utwory są całkowicie wolne od piętna japońskiej przykrej historii. .


Niewątpliwie również, że dla Tanizakiego literatura była środkiem buntu przeciw kłamstwu napierających zewsząd barbarzyńców, lekarstwem na lęk przed zagładą, przed utonięciem w odmętach fałszywego patriotyzmu i wątpliwych ideałów militarnego zbawiania Azji. Jego pisarstwo było więc również źródłem nadziei dla uciemiężonego narodu. 

M.M.

    Warszawa, 8 grudnia 2016 roku


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko