Z cyklu miniatur Marka Ławrynowicza – Pan Pasikonik

0
180

Z cyklu miniatur Marka Ławrynowicza – Pan Pasikonik

 

makowski6487



Pan Pasikonik

 

Mgła

 

            Na Ursynów opadła mgła. Wszystko znikło. Pan Pasikonik ostrożnie wyszedł z domu i ruszył w kierunku, w którym powinien być sklep. Z mgły wyłaniały się ludzkie sylwetki i czasem wpadały na pana Pasikonika a czasem nie. Jednak mgła miała i dobrą stronę. Na zamazanych twarzach nie było widać złości, nienawiści, irytacji i w ogóle żadnych typowych dla współczesnej Polski uczuć. Nie było też widać butelek porzuconych pod murem, przewróconej ławki, złodzieja sięgającego do cudzej kieszeni, a nawet grupy osiłków, którzy pod kierunkiem elegancko ubranego prawnika wyrzucali z mieszkania dziewięćdziesięcioletnią staruszkę. Świat stracił kontury i stał się bardziej przyjazny.

 – Gdyby ta mgła potrwała dłużej – myślał pan Pasikonik. – na przykład rok, albo nawet pięć lat może ludzie zapomnieliby o nienawiści, złości i sięganiu po mienie bliźniego swego. Czekaliby aż mgła się podniesie a gdy to by wreszcie nastąpiło ujrzeliby zupełnie inny o wiele lepszy świat.

            Tak sobie marzył pan Pasikonik, ale spostrzegł, że mgła zaczyna rzednąć i powoli przebijają się przez nią promienie słoneczne. Trochę szkoda, ale z drugiej strony, jeśli potop nie pomógł to, co dla naprawy ludzkości może uczynić zwykła jesienna mgła?


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko