Z cyklu miniatur Marka Ławrynowicza – Pan Pasikonik
Pan Pasikonik
Trump
Panu Pasikonikowi przyśnił się Donald Trump.
– Wypraszam sobie. – powiedział we śnie pan Pasikonik. – Może pan sobie być prezydentem supermocarstwa, ale nie życzę sobie, żeby pan mi się śnił. Chcę żeby mi się śniły piękne, zmysłowe kobiety.
– Przepraszam. – powiedział Trump. – Ja się teraz wszystkim śnię. Taki układ.
– Ale ja na pana nie głosowałem!
– Śnię się głównie tym, którzy na mnie nie głosowali. – usprawiedliwił się Trump. – Tej biednej Hilary podobno noc w noc.
– I nie ma na to rady?
– Jedna jest. – powiedział Trump. – Można wziąć tabletki nasenne.
I tu nie wiadomo skąd pojawiło się we śnie opakowanie znanego specyfiku. Pan Pasikonik połknął tabletkę i Trump znikł. Niestety specyfik był tak silny, że panu Pasikonikowi nie przyśniły się także piękne, zmysłowe kobiety. Po prostu nic mu się nie śniło.
Rano pan Pasikonik zaczął się zastanawiać na tym zdarzeniem i doszedł do wniosku, że to była niezwykle finezyjna akcja reklamowa. Zwłaszcza, że wciąż tkwiła mu w głowie nazwa lekarstwa, a Trump jakby rozmył się w niepamięci. No proszę, czego to koncerny nie wymyślą. Zgroza.