Jolanta Zarębska
Dlaczego życie jest krępujące
Fundacja Duży Format nie zasypia gruszek w popiele. Czachorowski nadąża: śledzi, wybiera, zaprasza do współpracy najbardziej współczesnych pośród aktywnych w życiu literackim twórców. Jakie to życie jest krępujące – konstatuje w nowościach tego wydawnictwa Mirka Szychowiak, wielokrotnie nagradzana w licznych ważnych konkursach. Ba! Nawet nominowana w 2010 roku za tom Jeszcze się tu pokręcę do Nagrody Literackiej Nike poetka. (Tom stanowi serię tego wydawnictwa z nadejściem Jarosława Trześniewskiego – Kwietnia). Skąd tytuł zbioru, rzecz jasna nie zdradzę. Najpewniej to pointa jednego z wierszy, tętniących życiem i sensualnością, choć w treści niemal wszystkie wyrażają rezygnację z odczuwania, stoickie prawo do spowolnienia w aktywności uczuć i zmysłów.
Duża dziewczynka z wierszy Mirki ciągle biegnie, nawet wówczas, gdy śni.
W kilku z trzydziestu wierszy poetka wykorzystuje konwencję oniryczną, o której wiadomo, że wzbogaca wiedzę czytelnika o wrażliwości i intelekcie postaci mówiącej, jej lękach, pragnieniach, otwartości na świat, tolerancji i nietolerancji wobec jego szalbierstw. Najstraszniejszą spośród tych onirycznych wizji wydała mi się ta z Wyjaśnienia:
Wczoraj w nocy kopnął mnie Bóg
I dlatego płakałam…
U Mirki jest oczywiste, że ludzie lekceważą się i kopią nawzajem w co tylko… Ale Bóg?
… Teraz leżę i czekam,
aż wróci i się wytłumaczy.
ponieważ autorka nie stosuje taryfy ulgowej wobec nikogo. Wprawdzie dojrzała kobieta sportretowana obok tej wciąż młodej, w tym zbiorze mocno rozumie niedoskonałości boskiego pomysłu na człowieka, i wiele z tych niedociągnięć wybacza i dziełu i Stwórcy, jednak żywi żal – do obu tak samo. Człowiek zawodzi, ponieważ jemu się nie mówi:
… jak ma umierać
i jak potem żyć.
Ktoś powinien okiełznać dzikość gawiedzi, pchającej się do pańskiego stołu ludożerców. W sarkastycznym obrazie boży ludek wygląda mizernie w porównaniu z mówiącym ja wiersza Do stołu:
Nie chcę tylko spłonąć, zanim się najem.
Nie strawię do końca tej bezpańskiej ciszy.
Moja religia jest głębsza, skromniejsza, bardziej osobista i indywidualna, jak spotkanie z fenomenem wielkiej sztuki społecznego i socjologicznego bycia we wspólnocie jednostki innej, niezależnej od waszego, powierzchownego kościólka – zdaje się mówić postać z wierszy Mirki.
Podobnie traktuje współistnienie, a właściwie osobnoistnienie lirycznego ja z zupełnie nielirycznym ty. Mężczyzna zarysowany w tej poezji to przyjaciel, świadek i może ledwie współuczestnik przemian, jakie zachodzą w życiu dojrzałej kobiety. Towarzyszy jej, lecz nie wystarczająco. Nie na tyle, by odczuła bliskość, jakiej pragnie, a niezbędną w poczuciu materialnego i duchowego bezpieczeństwa (Nie chcesz)
(…)
Chcesz wiedzieć, jak to jest, gdy sama
z sobą śpię i sama drżę aż do rana.
Niezależna mentalnie, silna i wyrazista intelektualnie postać wszystkich wierszy z tomu jakie to życie jest krępujące potrzebuje oparcia. Boi się samotnych nocy, ma za złe każdą nie-przespaną w pustym łóżku. Paradoks, jaki poetka buduje w całym zbiorze, odczytuje się między wersami każdego tekstu, który tak czy owak stanowi dialog z ukochanym. Snuje opowieść – relację z doznawanych wrażeń , no dobrze – monolog liryczny do milczącego, bez którego wszystko mogłoby się nie wydarzyć. To, czego doświadczyliśmy – trzeba opowiedzieć. Jeśli nie ma komu – wszystko traci sens.
Białe wiersze Mirki Szychowiak szykują się do drogi. Dojrzała kobieta, bo sugeruje, że nadchodzi czas przejścia przez jakiś most, zastanawia się, co zabrać na drugą stronę, co po sobie zostawić, co zniszczyć, ponieważ wyprawia się wraz nimi. Wspominając o mitycznym cmentarzysku słoni w ostatnim wierszu zbioru pt. Lapidarium jest wzruszająca, przejmująca i, mam wrażenie, boleśnie autobiograficzna.
(…)
Z wiekiem przybywa bezradności, ubywa bezpiecznych
Miejsc. (…) miasto jest zawsze stolicą (…) smutku,
To bardzo osobista poezja, zaledwie dwa wiersze w całym tomie przemawiają w imieniu my lirycznego. Jednym z nich jest Zamieć.
Popękaliśmy, chłopcy i dziewczyny –
(…)
Umarło w nas tyle, że można z tym jeszcze
żyć. Uprawiać teatr kukiełkowy i zbierać oklaski.
ale i tu poetka wyraża kondycję rówieśniczego, zamkniętego kręgu twórców, z którymi się identyfikuje. Nawiązuje do znanego przesłania Kandyda Woltaire’a, że trzeba uprawiać swój ogródek, dokonując kontaminacji z motywem theatrum mundi. Jednak widocznych nawiązań i skojarzeń z powszechnie znaną tradycją literacką nie ma tu wiele. Język zbioru jest oryginalny, często posługuje się stylem potocznym, żywą, aktywną polszczyzną codziennej mowy. Rzadkie tropy stylistyczne dotyczą zmagania z najistotniejszym tematem zbioru:
Ciało – specjalny obiekt obserwacji z analizą jego nieposłuszeństwa, wprost proporcjonalności bólu wobec pragnienia życia, z tego też powodu często nazywane ciałem obcym. Szczególnie dramatycznie brzmi ten motyw w wierszu pt. Ewentualnie:
Ciało nie mówi już tamtym językiem,
(…)
Ciało się nawet siebie nie domyśla…
Czy jednak pesymizm i naturalistyczne studium choroby oraz cierpienia zdominowały nastrój tomiku Mirki Szychowiak? Otóż nie. Są i frywolne, niezwykle dowcipne teksty, wyrażające poprzez erotykę piękną zmysłowość, tak jak widnieją w nich dwie kobiety: dziewczyna, która nie traci młodzieńczego powabu, i dojrzała, doświadczona bólem kobieta.
Filozofii zbioru, starannie złożonego w zgrabną całość, wyraża paradoks: Życie jest trudne i bolesne, jednak trzeba szanować radość, odnajdować ją mimo wszystko, na przekór… i Tak czy inaczej.*
*Wszystkie cytaty pochodzą z wierszy tego tomu. Tak czy inaczej – tytuł wiersza.
Mirka Szychowiak, jakie to życie jest krępujące, Fundacja Duży Format, Warszawa 2016 r.
Jolanta Zarębska, filolog po Uniwersytecie Wrocławskim, polonistka ZSO w Złotoryi. absolwentka Reżyserii Teatru Dzieci i Młodzieży w PWST we Wrocławiu. Wydała w oficynie Miniatura tom wierszy pt. Śpiewam i milczę (2012). Recenzentka i poetka Portalu Pisarskiego, od niedawna publikuje recenzje i wiersze w Pisarze.pl. Wybór jej wierszy znalazł się z naszej Antologii.