Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

0
120

Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego


 

 

Poeta w roli publicysty

publicystykaW latach 1964-1972 byłem uczniem szkoły podstawowej nr 21 w Lublinie imienia Władysława Broniewskiego. Rewolucyjna, robotnicza tematyka wielu jego wierszy sprawiła, że obrzędowość szkoły, czyli akademie i apele oparte były na tym właśnie poetyckim klimacie. Grzmiały więc stale w szkolnej przestrzeni dynamiczne strofy takich utworów jak „Magnitogorsk albo rozmowa z Janem”, czy „Zagłębie Dąbrowskie”. Był jednak Broniewski (1897-1962) uczyniony oficjalnym bardem poetyckim całej PRL, zarówno w aspekcie tradycji do jakiej się odwoływała jak i do jej teraźniejszości, acz jego biografia jest nieporównywalnie bogatsza niż ten wizerunek, a w niektórych fragmentach przekornie wobec niego kontradyktoryjna. Po okresie zapieczętowania pamięci o Broniewskim, co stało się po 1989 roku, na początku tego wieku nastąpił renesans zainteresowania nim, czego wyrazem było m.in. kilka edycji „Krytyki Politycznej”, w tym m.in. pamiętników i korespondencji poety. O ile jednak czegoś nie przegapiłem, jego wierszy ponownie po 1989 roku nie wydano, a jeśli nawet, to bez żadnego echa, w klimacie pokątności. Wierszy nadal nie wznowiono, natomiast ukazał się tom publicystyki Broniewskiego. Na tom „publicystyka” składa się zarówno zasób jego tekstów w okresie, gdy był redaktorem „Wiadomości Literackich” (1925-1935), jak i to co zostawił po sobie z okresu powojennego, PRL-owskiego. Wybór zawiera różne formy publicystycznej aktywności poety, artykuły, głównie o tematyce społeczno-politycznej, polemiki, recenzje literackie (dotyczące głównie poezji, rzadziej prozy) i filmowe. Z okresu powojennego pozostały przede wszystkim teksty przemówień, przedmowy, odpowiedzi na ankiety, apele i deklaracje, wywiady z poetą etc.

Władysław Broniewski – „Publicystyka”, opracowanie, wstęp i komentarz Maciej Tramer, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2015, str. 481, ISBN 978-83


Opowieści o długim psie

jamnikariumPrzypuszczam, że zdaniem wielu miłośników psiego rodu, jamniki stanowią jego najwyższą arystokrację, a  w każdym razie szczególną kastę. Rzeczywiście, wygląd mają niewymowną. A sławny Puzon sławnego Jerzego Waldorffa, to jeden z najsłynniejszych zapewne duetów psio-ludzkich, czy ludzko-jamniczych. Agata Tuszyńska, po latach zmagania się z trudnymi i czasem niezbyt wdzięcznymi biografiami napisała książkę o jamnikach. Nie jest to jednak studium kynologiczne, lecz psycho-socjologiczno-kulturowa opowieść, gawęda o jamnikach i ich ludzkich towarzyszach, wśród których pojawia się cała galeria postaci ze świata kultury czy polityki, tych jeszcze współczesnych i tych już historycznych. Warstwa graficzna książki nawiązuje do niezapomnianej stylistyki „przekrojowej”, co nadaje jej dodatkowego uroku.

Agata Tuszyńska – „Jamnikarium”, Wyd. MG, Warszawa 2016, str. 351, ISBN 978-83-7779-293-3


Inteligent Paweł w wojsku

mundur-lawrynowicz-proof 1400Recenzenci i autorzy notek o tej najnowszej prozie Marka Ławrynowicza szukają jej pokrewieństw a to z dobrym wojakiem Szwejkiem czy z jednorocznym ochotnikiem Markiem Jarosława Haska, a to z „Paragrafem 22” Josepha Hellera, a to z prozą Hrabala. Wojskowe skojarzenia z Haskiem i Hellerem wydają się oczywiście zrozumiałe, bo przecież o służbie wojskowej w „Mundurze” jest mowa. Ale Ławrynowicz wpisuje się w tę tematykę po swojemu. Inteligent Paweł, czołgany w błocie i kurzu przez zupaków od Miedzeszyna przez Opole i Wrocław do Trzemeszna, w tę i nazad,  wydaje się uosobieniem naturalnego niedopasowania wolnego ludzkiego ducha i ciała do munduru, szeregu, musztry. I co tu dużo mówić – jest z tej lektury wiele autentycznej, choć fragmentami gorzkiej uciechy.

Jedna tylko uwaga. Rodowód opowieści Ławrynowicza tkwi w PRL i recenzenci to zauważają, odnosząc „Mundur” dodatkowo do „absurdów PRL” a la komedie filmowe Stanisława Barei. Ale nie dajmy się zwieść historycznym pozorom. Kaktus urośnie mi na wewnętrznej części dłoni, jeśli po 1989 roku coś się wojsku zmieniło. To instytucja w swoich nawykach podobnie odwieczna jak wszelakie religie i kościoły. Tyle tylko, że z braku powszechnego poboru mają ograniczoną możliwość męczenia inteligentów. Aczkolwiek do czasu.

Marek Ławrynowicz – „Mundur”, Wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2016, str. 304, ISBN 978-83-65521-30-9


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko