Stanisław Stanik w rozmowie z Janem Stępniem

0
452

Stanisław Stanik w rozmowie z Janem Stępniem

 

Jan Stępień

1.Koledzy uważają Cię za Kielczanina, ale chyba nie urodziłeś się w Kielcach? Jak to jest?


Tak. Urodziłem się w Głogowie. Mój ojciec otworzył tam piekarnię, ale splajtował i po roku wróciliśmy do Kielc. Jestem więc kielczaninem.


2.Twoja generacja poetów w Kielcach otrzymała miano „Bazarowców” od tytułu almanachu w którym drukowali. Kto namówił Cię do pisania wierszy? Jakie były początki Twojej twórczości?


Wiersze zacząłem pisać stosunkowo późno, bo po odbyciu służby wojskowej jako czołgista. Ciekawostką niech będzie to, że „Rudy” – czołg grający w serialu „Czterej pancerni i pies” – należał do naszej kompanii… Pierwszy wiersz napisałem pod wpływem ogromnego smutku jaki mnie ogarnął, gdy nie przyszła na spotkanie dziewczyna z którą się umówiłem.

 

3.Kto z generacji „Bazarowców” jest Ci najbliższy. Kto stoi dalej, a kto, według Ciebie, najdalej? I dlaczego?


Wszyscy z „Bazarowców” są mi bliscy. Nie wartościuję, gdyż jestem człowiekiem sentymentalnym. To dzięki Ryśkowi Miernikowi, ówczesnemu Kierownikowi Wydziału Kultury w Urzędzie Miejskim w Kielcach – znaleźliśmy się w tym almanachu. Obecnie na faceboku utrzymuję znajomość z  Gołąbek, Antolskim i Ochwanowskim. „Bazarowców” nie łączył wspólny manifest poetycki. Były to więzi przyjacielskie.


4.Jakie utwory napisałeś jeszcze w Kielcach? Czy miałeś na nie zapotrzebowanie?


W Kielcach zacząłem pisać wiersze, prozę i sztuki. Pierwszy tomik wierszy pt ”Wieczne koło” ukazał się nakładem Korespondencyjnego Klubu Młodych Pisarzy. A pierwszą książkę prozatorską (opowiadania) „Pierwsze doznania” wydano mi w ówczesnym Wydawnictwie Łódzkim.  Pisałem z potrzeby wewnętrznej. Przelewałem na papier nadmiar przeżyć, doznań i przemyśleń. Tak było wtedy i jest obecnie.


5.Jak to się stało, że przeniosłeś się do Warszawy?


Gdy ożeniłem się z Marią Szyszkowską, warszawianką, przeniosłem się do tego miasta. Ale dodam na marginesie, że nie czułem się dobrze w stolicy. Wolę małe miasteczka i kocham wieś.


6.Czy to prawda, że w nowych okolicznościach stałeś się przypochlebcą i apologetą swojej żony? Jak to się wyrażało w twórczości?


Moja fascynacja żoną jest permanentna. Poświęciłem jej wiele utworów literackich; na przykład tomik wierszy „Szaleństwa Marii” oraz tom opowiadań „Szalona Maria”. Nasze  śniadania często przeradzają się w dyskusje, które są inspiracją dla mojej twórczości.


7.Nie lubiłeś pracy poza domem, lecz zupełnie dobrze radziłeś sobie w MAWie. Jak to było? Czy bliskie było Ci to środowisko?


Do MAWu przyjął mnie Jurek Leszin – Koperski. On był szefem redakcji debiutów, ja zaś redaktorem oceniającym wiersze i prozę debiutantów. Dzięki Jurkowi miałem nie tylko pracę, ale poznałem wielu wybitnych twórców. Na marginesie, w mojej redakcji pracowali też Zbyszek Jerzyna oraz Józef Grochowina (niestety, już nie żyją). Dobrze czułem się w tym środowisku osób oddanych bezinteresownie twórczości.


8.Zaczynałeś od poezji, lecz chyba lepiej odnajdujesz się w prozie. Jak przebiegał u Ciebie płodozmian poezji i prozy?


Prawie wszyscy zaczynamy od pisania wierszy, niektórzy  potem stają się prozaikami. Cenię syntetyczny sposób wyrazu, więc wiersz jest mi bliską formą literacką. Od kilku lat piszę bardzo krótkie opowiadania, miniatury, która są zapisem znamiennych zjawisk otaczającego nas świata. Wynikło to z moich pogłębionych zainteresowań problematyką społeczną i polityczną. Ale niedawno ukończyłem nowy tomik wierszy. Moja Maria twierdzi, że za  mało w nich radości płynącej z faktu istnienia 


 9.Kto najlepiej i jak wyrażała się o Twojej prozie? Ile książek prozatorskich napisałeś? Jakie? Czego dotyczą?


O mojej prozie dobrze pisał Janusz Termer (ceni  moje miniatury). Piotr Kuncewicz stwierdził, że w miniaturach „wyrywam śmierci kły”. Szczepański, Koprowski, Bugajski oceniali pozytywnie moją prozę. Napisałem cztery powieści, dwa zbiory opowiadań oraz cztery zbiorki miniatur prozatorskich. Najogólniej można  powiedzieć, że piszę  o człowieku, który szuka swojego miejsca w jakże trudnej rzeczywistości. Na przykład w powieści „Czas miłości” opisuję perypetie związane z poszukiwaniem miłości przez bohaterkę. Ukazuje egoizm dorosłych dzieci. Osadzam fabułę powieści w dzisiejszym świecie.


10.Wziąłeś się za dramat. Co to oznaczało? Co nowego w tym rodzaju literackim przedstawiałeś? Jak Twoje sztuki zostały przyjęte?


Napisałem około 20 sztuk. Niektóre z nich były nagradzane w konkursach dramaturgicznych. Komedia „W windzie” została wystawiona w teatrze im. Solskiego w Tarnowie oraz w teatrze amatorskim w Radomsku. Monodram „Róża” genialnie przedstawił, niestety, już nieżyjący, Wojciech Siemion. Cenię dialog i to skłoniło mnie do pisania dramatów. Na przykład jedna ze sztuk toczy się w środowisku terrorystów niemieckich.


11.Po okresie kieleckim i warszawskim w Twoim życiu nastąpił okres nałęczowski. Dlaczego przeprowadziłeś się do Nałęczowa? Mówi się, że nawet dom tam budowałeś.


Nałęczów to wybór mojej żony, która od wielu lat przyjeżdżała do tego kurortu, aby leczyć swoją mamę. Maria zaszczepiła we mnie miłość do Nałęczowa. Kilkanaście lat temu za niewielki spadek kupiliśmy rozwaloną chatę z ogrodem na obrzeżach Nałęczowa. Chatę remontowałem ponad dziesięć lat. Właściwie to ją wyrzeźbiłem – to termin jednej z dziennikarek, która napisała reportaż o naszej chacie. Na marginesie, takich dachów jak mój jest niewiele w Polsce; z desek z oflisami. Istotne znaczenie ma dla mnie odnaleziony w Nałęczowie związek z przyrodą, w tym ze starymi drzewami a nawet pokrzywami.            


12.Jak przebiega Twój zwykły dzień w sytuacji, kiedy żona, znakomita filozof i polityk, jest ciągle w rozjazdach? Towarzysz jej?


Żonie towarzyszę sporadycznie, Nie nadążam za Marią. Wybieram towarzystwo sznaucera olbrzyma i kota. Zwierzaki wymagają troskliwej uwagi, więc zostaję z nimi a Maria otwiera konferencje, wygłasza odczyty, ma spotkania autorskie w różnych miastach. Dużo czasu zajmuje palenie w kilki piecach i kominkach oraz w kuchni węglowej na której gotujemy. W opozycji do niezdrowych wynalazków cywilizacji – nie ma u nas na przykład kaloryferów.


13.Należysz do SEC-u? Co to Ci daje?


    Przynależność do tej zacnej, międzynarodowej organizacji, wzmacnia poczucie sensu uprawianej przeze mnie twórczości oraz możliwość spotykania się z ciekawymi ludźmi. A ponadto SEC głosi wartość pokoju, co jest mi szczególnie bliskie.


14.Poezję, prozę, dramat wzbogacasz o eseistykę i krytykę literacką. Czego te formy dotyczą? Gdzie drukujesz?


Recenzje literackie i eseistykę publikuję sporadycznie w takich pismach jak „Miesięcznik Kulturalny” , „:Res Humana”, „Myśl Polska” czy w dwumiesięczniku”Jupiter”, przeznaczonym dla Polonii austriackiej. Od roku komentarze artystyczne, literackie oraz polityczne publikuję na mojej stronie faceboku. Pokazuje tam też moje nowe rysunki, rzeźby, a także fotografie. Eseje drukowałem także w książkach zbiorowych. Nieskromnie dodam, że została obroniona praca magisterska na Uniwersytecie w Kielcach, na temat mojej twórczości literackiej i artystycznej.


15.Czy masz czas na przyjemności, na relaks? Na równowagę wewnętrzną. Bo chyba wegetarianizm i różdżkarstwo Ci nie wystarczają?


Wiele przyjemności sprawia mi rzeźbienie, rysowanie oraz fotografowanie. Stale rysuję dla „Czwartego Wymiaru” i dla „”Jupitera”, czy od niedawna dla „Apetytu na zdrowie”.  Wystawy rzeźb i rysunku miałem w wielu miastach Polski i za granicą. Tak, jestem wegetarianinem. Szacunek dla zwierząt nie pozwala mi je zjadać.  One też chcą żyć i być szczęśliwe. Bioenergoterapią i różdżkarstwem zajmuję się sporadycznie. Formą wytchnienia jest dla mnie również taniec do czego zobowiązałem się przed ślubem.


16.Jakie masz plany na przyszłość?


Nie mam konkretnych planów. Lękam się planować, bo niedaleka przyszłość naszej planety jawi mi się w czarnych barwach. Dziwię się ludziom, że dla zysku materialnego niszczą Ziemię, która nas karmi. Przeraża mnie skala zbrojeń i łatwość zabijania człowieka przez człowieka. Staram się żyć teraźniejszością.


Jan Stępień Jan Stępień
Jan Stępień Jan Stępień


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko