Z cyklu miniatur Marka Ławrynowicza – Pan Pasikonik
Szczęście
Oli i Jakubowi
Pan Pasikonik był tego dnia niezwykle roztargniony. Idąc do sklepu skręcił nie w tę ulicę, co trzeba i nagle znalazł się przed kościołem. Właśnie wychodziła z niego młoda para a w ślad za nią długi orszak gości, w większości młodych i bardzo radosnych w oczekiwaniu mającego wkrótce nastąpić wesela.
Pan Pasikonik poczuł zazdrość, że nie jest już taki jak oni, nie on wychodzi z kościoła, jako pan młody i nigdy go to już nie spotka. Ale potem popatrzył na promienie słońca igrające wśród liści i pomyślał, że powinien czuć radość, że skręcił nie w tę ulice i trafił właśnie tu. Bo szczęście też bywa zaraźliwe. Może nie jak grypa, ale troszeczkę jednak tak.
Marek Ławrynowicz