Z cyklu miniatur Marka Ławrynowicza – Pan Pasikonik
Wesołe miasteczko
Od samego rana pan Pasikonik czul się dziwnie zaniepokojony. Łaził z kąta w kąt nie mogąc sobie znaleźć miejsca, aż w końcu nie wytrzymał i poszedł do sąsiada.
– Słyszał pan już o tym? – spytał od progu.
– Ale o czym? – zdziwił się sąsiad.
– Podobno wyrzucają. Nawet w telewizji o tym mówili.
– A kogo wyrzucają? – zainteresował sąsiad. –
– Tego nie powiedzieli.
– Oj to niedobrze – zafrasował się sąsiad. – Jak nie mówią kogo konkretnie to prawdopodobnie wszystkich.
– Też tak podejrzewałem. – szepnął pan Pasikonik.
– A mówili przynajmniej, za co wyrzucają?
– Nie mówili.
– Jeszcze gorzej. To znaczy, że mogą za wszystko. A skąd wyrzucają?
– Też nie powiedzieli.
– Czyli z każdego miejsca. – powiedział sąsiad i zbladł.
– Może by tak zacząć kopać ziemiankę? – zaproponował pan Pasikonik.
– I z ziemianki mogą wyrzucić jak się uprą. Wie pan co, chodźmy lepiej do wesołego miasteczka.
– Dlaczego akurat tam?
– Bo jak już mają nas wyrzucać to przynajmniej z jakiegoś przyjemnego miejsca.
– Słusznie. – zgodził się pan Pasikonik.
Włożyli kapelusze i ruszyli dziarsko ku swemu przeznaczeniu.