Janusz Termer – Słówko o źródłach regionalizmu w literaturze

0
267

Janusz Termer


 

Słówko o źródłach regionalizmu w literaturze

 

 

halp0892      1.

To bardzo zróżnicowane, interesujące poznawczo i wielce znamienne od półtora co najmniej stulecia, charakterystyczne zjawisko społeczne i kulturalne -, zwane dziś regionalizmem (prawdę mówiąc, niewiele mające ze sobą wspólnego rozmaitej natury tendencje regionalistyczne, czyli ucieczki od centralizmu) – dla którego wcześniej używano wymiennie takich nazw i terminów jak prowincjonalizm, federalizm czy decentralizm) narodziło się – w Prowansji, we  Francji. Gdzieś w okolicach połowy XIX wieku. Co związane było z ówczesnym przyspieszeniem kapitalistycznej gospodarki. rozwojem wielu biedniejszych (acz ze straymi tradycjami) dzielnic kraju, wzrostem demograficznym i podniesieniem się ogólnej zamożności, poziomu wykształcenia ogólnego oraz rosnącą świadomością własnej odrębności pośród mieszkańców poszczególnych regionów kraju, nawet tych niby mocno odległych od centrum zarządzającego (stolicy), od skupionych tam elit władzy, głównych kulturalnych instytucji oraz nadrzędnej administracji państwoej. Wtedy właśnie ten coraz bardziej krępujący inicjatyw dyktat kulturalny Paryża wywołał opór i silną reakcję najpierw w Prowansji, a i przyniósł wkrótce zmianę w tzw. ogólnokrajowym paradygmacie kulturowym; zmianę nieoczekiwaną pod wieloma historycznymi względami, i to na większą, niż można się było tego zrazu spodziewać, skalę oraz – jak się okazało już wkrótce – bardzo znaczącą dla całej kultury europejskiej (w tym oczywiście także i polskiej).

     Pierwszym prawodawcom, twórcom i wyznawcom idei regionalistycznych, pochodzącym z francuskiej Prowansji (nazwa regionu od łacińskiego słowa oznaczającego prowincję, czyli dawną rzymską kolonię, część Imperium Romanum), chodziło o nieskrępowany odgórnymi nakazami rozwój kultury, eksponowanie dorobku miejscowych twórców i lokalnych form działania, o autonomiczny, autochtoniczny rozwój  (podkreślający znaczenie odrębności etnicznego pochodzenia mieszkańców oraz związanych z tym tradycji i języka). Rozwój uniezależniony, przynajmniej częściowo, od paryskiego centrum, narzucającego wszystkim swym historycznie odrębnie ukształtowanym dzielnicom kraju, jednolity, odgórny wzorzec kultury (i nie tylko), w tym także określony estetycznie i artystycznie model literatury i sztuki, wraz bezapelacyjnie jednorodną skalę ocen, sztywną hierarchią wartościowania. Z Prowansji pochodził, i tam też tworzył, związany mocno z tym regionem jeden z najciekawszych, a mniej przez to chyba znanych, tłumaczonych także i u nas, pisarzy francuskich, Jean Giono (1895-1970), autor między innymi, pisanych pod wpływem kronik Stendhala, „prowansalskich” powieści historycznych i obyczajowych (np. Huzar na dachu, Le Moulin de Pologne).

  

       2.

       I tak oto, ten prowansalski ruch oddolny, swoisty „bunt” przeciw tym dyktatorskim i „wyższościowym” zapędom, nie tylko kulturalnym, Paryża, wyrażający się między innymi w potrzebie tworzenia lokalnych instytucji społeczno-kulturalnych i popieraniu miejscowej twórczości literackiej, jak i w ogóle wszelkich działań artystycznych, takich jak na przykład powstałe wtedy z inicjatywy lokalnej prowansalskie stowarzyszenie, twórcze koło literackie „Félibrige” (od prowansalskiego słowa félibre – znawca), przerodził się wkrótce w coś więcej. Pobudził mianowicie do samodzielności w tym względzie także i inne regiony we Francji oraz w  niedługim czasie i w wielu regionach pozostałych państw europejskich, gdzie znalazł naśladowców i kontynuatorów, gdyż trafiał na ogół na podobny i podatny grunt (Wielka Brytania, Austro-Węgry, Niemcy, czy poszczególne ziemie polskie pod zaborami) tych właśnie nowych regionalistycznych (z łacińskiego regio – kraina) idei, dążeń i  tendencji, powstających wtedy, szybko rodzących się pośród elit prowincjonalnej inteligencji europejskiej, uciekającej od centralistycznych czy biurokratyczno-państwowych zapędów Wiednia, Londynu, Moskwy, Sztokholmu czy  Berlina… Ruchy te rodziły bowiem na prowincji europejskiej poczucie własnej odrębności i wartości,  dumy z budzenia świadomości i, poczucia potrzeby tożsamości, pragnienia bezpośredniego budowania rzeczywistej lokalnej wspólnoty, opartej na tych ogólnych ideach i zasadach….

 

     3.

    Oczywiście ten rodzący się właśnie pod koniec XIX i na początku XX wieku regionalizm europejski nosił różne nazwy, przejawiał się w zróżnicowanych postaciach i formach twórczych czy w różnorodnych inicjatywach ściśle lokalnych, jak i samych dokonujących się wtedy przemianach w rozmaitych dziedzinach działalności kulturalnej, literackiej i artystycznej (lokalne sceny teatralne, galerie sztuki skupiające i promujące związanych z regionem twórców…). Na przykład w Niemczech regionalistyczne działania nazywane były wtedy ruchem krajoznawstwa (Heimatkunde), a przejawy owej „małoojczyźnianej” literackości (tak zwane Heimatliteratur), które zresztą miały bardzo bogaty oraz odmienne w poszczególnych landach – organizacyjnie, formalnie i treściowo – cele i dorobek własny. Jednak w początkowej fazie (potem, jak wiemy, bywało z tym różnie) obywały się te oddolne ruchy na ogół bez nacechowań czysto ideologicznych, nacjonalistycznych, ksenofobicznych czy też doraźnych tendencji czysto politycznej natury…

 

     4,

    W Polsce, jeszcze w czasach rozbiorowych, funkcjonowała nazwa krajowość, a często od postulatów i żądań autonomii społecznej, kulturalnej i literackiej regionalizm ów prowadził do poszukiwania możliwości dla rozwoju lokalnej, autonomii politycznej, co wyrażane było, częstokroć jednak w początkowej fazie na ogół bez nacechowań czysto ideologicznych czy politycznych  – ze względu na niechętny do nich stosunek czy też stosowania mniejszych lub większych restrykcji państwowych władz centralnych Wiednia, Moskwy czy Berlina. Toteż działały w oględny sposób, przy pomocy dyskretnie tylko wplatanej w programy retoryki niepodległościowej i wolnościowej. Czy też w powstające wtedy, na przykład we Lwowie czy Krakowie, dzieła sztuki teatralnej, malarskiej czy literackiej.

     W wieku dwudziestym, zwłaszcza już po pierwszej wojnie światowej, głównymi  wyznacznikami regionalizmu, pobudzającymi i spajającymi lokalnych twórców, działaczy oraz miejscowe środowiska kulturalno-społeczne, były  przede wszystkim takie czynniki jak:

        = poczucie i potrzeba odrębności i jedności językowej i etnicznej oraz poszanowania  dla własnych tradycji czy kształtującej się przez wieki obyczajowości, kulturowej odrębności (na  przykład u nas Kaszubszczyzna czy Podhale);

       – granice administracyjne, wyznaczane przez odrębności wojewódzkie, powiatowe czy gminne;

krainy geograficzno-historyczne,  jak na przykład Pomorze, Wielkopolska, Małopolska, Śląsk czy Mazowsze;

terytoria przygraniczne, ukształtowane specyficznie w toku skomplikowanych dziejów i procesów zmiennej przynależności państwowej, a więc regiony wieloetniczne, wielojęzykowe, tzw. euroregiony, np. Euroregion Pomerania czy Euroregion Galicja.

 

     Nadto wyróżniane bywają tak zwane europejskie regiony ponadpaństwowe, np. region śródziemnomorski (Basen Morza Śródziemnego), region  środkowo-europejski (tzw. Mitteleuropa), skandynawski i inne, funkcjonujące jednak na odrębnych zasadach, dzisiaj jako raczej pojęcia historyczne, wielce złożone i funkcjonujące w kategoriach teoretycznych rozważań, zapisane w dziejach myśli politycznej, tradycji literackiej czy publicystycznej…

 

     5.

    Trzeba jednak nieustannie pamiętać o źródłach; czyli o tym, że właściwe początki kultury i literatury regionalnej w Polsce – w dzisiejszym znaczeniu tego terminu i w tych rozmiarach – to okres związany przede wszystkim z ideowymi tendencjami i poglądami panującymi pośród wybitnych współtwórców okresu Młodej Polski; pisarzy i artystów, takich jak Stanisław Wyspiański,  autor nieśmiertelnego Wesela czy Stanisław Brzozowski, autor Płomieni wchodzących w dialog, często polemiczny, z uznawaną za oficjalną literaturą ogólnonarodową, pisarzami wprowadzającymi do niej nieznane (lub programowo wcześniej odrzucane) elementy swoistego sposobu widzenia świata i realnej, najbliższej rzeczywistości, nowego typu myślenia, odczuwania i artystycznego obrazowania. Wywodzili je oni między innymi z ducha romantyzmu europejskiego (w prozie była to twórczość powieściopisarska Waltera Scotta – historia i „koloryt lokalny”) raz z ducha (esprit) romantyzmu polskiego (Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki czy Cyprian Kamil Norwid).  

 

   Wbrew często przywoływanym, w tandetnej publicystyce najczęściej, stereotypom myślowym – gdzie literatura regionalna, kojarzona bywała z literaturą ludową, tendencyjną czy popularną – odgrywała ona i nadal odgrywa w Europie, i w Polsce ważną rolę. Bo nie chodzi tu tylko o wprowadzanie do literatury narodowej samej lokalnej problematyki, regionalnego „kolorytu”, odrębności i specyfiki językowej, aury lokalnych osobliwości (np. krajobrazowo-przyrodniczych), a głównie o podnoszenie przy ich współobecności tych zawsze i wszędzie ogromnie znaczących i ważnych spraw i przejawów życia ludzkiego, problemów egzystencjalnych i psychologicznych, właściwie najczęściej niezależnych od czasu i miejsca. Oczywiście, choć i obecnie w tej literaturze powołującej się werbalnie na „ducha” regionalizmu,nie brak także utworów całkowicie marginalnych, drugorzędnych czy trzeciorzędnych (i nie ma powodów by o tym nie mówić i ukrywać przez wrzucanie do jednego worka). A wielkie dzieła inspirowane „regionalistycznie” znaleźć znaleźć można zresztą bez trudu i dzisiaj w bieżącej „produkcji literackiej”, tak jak dawniej w całej literaturze polskiej wieków minionych. Już od czasów choćby – na to wygląda – pierwszego naszego wybitnego „regionalisty”…  Mikołaja Reja z Nagłowic (Żywot człowieka poczciwego) czy potem Józefa Ignacego Kraszewskiego (Chata za wsią chociażby), po utwory młodopolskich prozaików, np. Władysław Orkan (Komornicy),  eseistów – Stanisław Witkiewicz (twórca stylu zakopiańskiego, Na przełęczy), w licznych dziełach poetyckich i prozatorskich Kazimierza Przerwy-Tetmajera, potem u „chłopskiego futurysty” Stanisława Młodożeńca,  czy u takich  prekursorów tematyki chłopskiej w literaturze międzywojnia jak Maria Dąbrowska (Ludzie stamtąd), Jalu Kurek  (Grypa szaleje w Naprawie), Stanisław Czernik (Ręka), Stanisław Piętak (Młodość Jasia Kunefała), Wincenty Burek (Droga przez wieś) czy Jan Wiktor (Wierzby nad Sekwaną) 

     A także w całym legionie dzieł pisarzy dwudziestowiecznych, szukających inspiracji w wybranych często przez siebie świadomie miejscach zamieszkania i twórczości, z narracyjnym talentem i rozmachem odwołujących się do „kolorytu” i realiów lokalnych, jak na przykład Henryk Worcell (Widzę stąd Sudety, Parafianie), Ryszard Sadaj (Galicjada), Jan Rybowicz (Wiocha Chodaków), Józef Łoziński (Chłopacka wysokość, Sceny myśliwskie z Dolnego  Śląska), Andrzej Stasiuk (utwory z tomu Galicyjskie opowieści czy liczne późniejsze opowiadania i reportaże „regionalne”), Olga Tokarczuk (łącznie z niedawną, historyczną w prowincjonalnych krainach wschodnich, rozmaitych regionalnych realiach osadzoną Drabiną Jakubową) oraz bardzo, bardzo wielu innych jeszcze prozaików polskich ostatnich dziesięcioleci, w tym szczególnie reprezentantów tak zwanych przez autora szkiców Związki naturalne, Henryka Berezę, „pisarzy nurtu chłopskiego” – Wilhelm Mach (Życie duże i małe, Góry nad czarnym morzem), Julian Kawalec (Ziemi przypisany, W słońcu, Tańczący jastrząb), Józef Morton (Wielkie przygody małego ancykrysta), Józef Ozga-Michalski (Sowizdrzał świętokrzyski), Wiesław Myśliwski (Pałac, Nagi sad, Kamień na kamieniu, Traktat o łuskaniu fasoli), Tadeusz Nowak (A jak królem, a jak katem będziesz, Diabły), Marian Pilot (Panny szczerbate, Opowieści świętojańskie), Włodzimierz Kłaczyński (Popielec, Miejsce), Edward Redliński (Listy z rabarbaru, Konopielka), Zygmunt Wójcik (Zła miłość), Czesław Dziekanowski (Selekcjoner), Stanisław Rogala (Piotrowe pole), Jan Adam Borzęcki (Świętość z obrazka)...

 

   A już na zakończenie tych uwag o regionalizmie w kulturze i literaturze warto przypomnieć o nieocenionym wpływie i znaczeniu w tym zakresie jednego z wielu powojennych czasopism, czyli społeczno-kulturalnego kwartalnika  „Regiony” – odgrywającego w tych procesach literackich przemian, nie tylko „regionalistycznej” literatury polskiej, istotną i poważną inspiratorską rolę. Ukazywał się on, pod redakcją cenionych pisarzy, Wiesława Myśliwskiego i Mariana Pilota, w latach 1975-2000. W nim to współczesne tendencje „odśrodkowe”, rozmaitej natury ruchy prowincjonalno-regionalistyczne (w tym literatura nurtu plebejskiego, a szczególnie  ta tworzona przez pisarzy oraz pamiętnikarzy chłopskiego, jak Roman Turek, czy robotniczego pochodzenia) znajdowały swoje silne zaplecze krytyczno-teoretyczne oraz niemal „instytucjonalne” wsparcie i  oparcie, którego dziś tak bardzo nam wszystkim brakuje w sytuacji, gdy politycy, władze centralne i nawet lokalne samorządowa od tylu już lat uchlają się od swych powinności wobec narodowej kultury.

J.T.

 

 

Tekst wystąpienia podczas I Zjazdu Gospodarzy Mateczników Patriotyzmu i Kultury oraz Świętokrzyskiego Towarzystwa Regionalnego, Tumlin-Osowa -, 27 maja 2016 r 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko