Andrzej Walter – Powrót do przyszłości

0
262

Andrzej Walter


Powrót do przyszłości

 

sw aw2004a

 


   „(…) Mamy uczucia i pamięć, które należą do tej ziemi i do tego narodu. I jesteśmy może jak sąsiedzi, a nawet czasem jak rodzina, rodzeństwo, które się rozstało w dzieciństwie, a po latach pragnie się spotkać znowu.

 

   Chciałem tu wrócić. Nie wstydzę się tego. Nie wiem, na jak długo, ale chciałem wrócić. Mieszkałem tutaj dawno, a teraz mam własny kraj, własną rodzinę, inny świat. Chciałem tu wrócić. Ale teraz jestem z Izraela, nie z Polski. I oto wracam (…) Wracam, bo jestem tu urodzony – już właściwie nie tu, bo Borysław to teraz Ukraina – ale miejsce urodzenia to nie tylko natura i ziemia, to kultura, to jednak była polska kultura, to piękne życie.

 

   Może Polacy też tęsknią do nas?”

 

   Tak przedstawił swoją nostalgię i uczucia Szewach Weiss – wyjątkowy człowiek, którego miałem zaszczyt poznać trzynaście lat temu w Gliwicach, przy okazji odsłonięcia tablicy upamiętniającej zniszczoną gliwicką synagogę. Nasza rozmowa była bardzo serdeczna. Nasza relacja, od zarania – partnerska i nawiązana w atmosferze szacunku i sympatii. W tym człowieku nie było nawet cienia: bariery, muru, dystansu. Nie było w nim żadnej goryczy, resentymentów ani roszczeń. Była natomiast ogromna łagodność oraz aura tego czegoś, co pozwalało nam – Żydom i Polakom – żyć tu, razem, przez wieki… Szewach Weiss nie wystawiał nam żadnych rachunków krzywd. Nie pozował, nie stroszył się, nie uzurpował niczego. Był otwarty i … taki zwyczajny.

 

   A przecież ten człowiek jest pewnego rodzaju „kamieniem węgielnym” państwa Izrael. Urodzony w 1935 roku w województwie lwowskim, w latach 1992-1996 pełnił funkcję przewodniczącego Knesetu, a w latach 2001-2003 ambasadora Izraela w Polsce. To człowiek instytucja, człowiek gigant dla izraelskiej państwowości oraz dla odbudowywania wzajemnych, polsko-izraelskich relacji. Wielki przyjaciel Polski i Polaków. Profesor nauk politycznych, przyjaciel Karola Wojtyły i członek Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu … Aż za wiele jak na jednego człowieka…

 

   Zaangażowałem się wtedy w działania Fundacji Forum Dialogu Między Narodami i sądzę, że takie właśnie relacje powinny nas dziś łączyć. Konstruktywny dialog między Narodami. Relacje poszukiwań oraz partnerstwa. Relacje wskrzeszania z historii tego, co piękne, a nie tego, co bolesne. Co nie znaczy, że bolesne należy wykreślić z przestrzeni postrzegania. Jednakże należy też mieć świadomość, iż sprawy bolesne wystąpiły po dwóch „stronach barykady”.

 

   I oto na polskim rynku czytelniczym ukazała się książka niesamowita. Książka ważna i książka arcyciekawa. To „Żydzi” Piotra Zychowicza. Reklamowana jako „najbardziej kontrowersyjna książka autora Obłędu 44 czy Paktu Ribbentrop-Beck”. Nie widzę w niej jednak żadnej kontrowersyjności. Może „kontrowersyjny” jest sam temat. Nie wiem, dlaczego Wydawnictwo Rebis usiłuje wywołać sensację tam, gdzie jej niema, albo być nie powinno. To znaczy wiem, rozumiem to, jeśli uwzględnić kryteria handlowe, aczkolwiek temat relacji polsko-żydowskich nie powinien podlegać takim kategoriom. Dlaczego? Bo są pewne tematy, wagi wyjątkowej, które nie powinny być „na sprzedaż”. Kolejnym podtytułem jest anons, że są to „opowieści niepoprawne politycznie”. Może warto się zastanowić, dlaczego w ogóle można tak reklamować tę pozycję, skąd się biorą owe „niepoprawności” i kto je wywołuje? Nie mam tu z pewnością na myśli samego Wydawnictwa.

 

   To nie jest tylko dygresja. To poważny problem odnośnie samych relacji, ich opisu, czy względem nich podejmowanych narracji. To właśnie poważny brak wiedzy w tym zakresie, brak rzetelnego i obiektywnego przedstawienia faktów, brak … no właśnie, tak, brak … czegoś tak ulotnego jak „dobre chęci” – nawet w ich badaniu oraz zgłębianiu. Nie może być inaczej, kiedy w naszym kraju promuje się książki Grossa oraz filmy pokroju „Pokłosia”.

 

    I bardzo dobrze, że Piotr Zychowicz z właściwą sobie odwagą i brawurą sięgnął po ten temat. Temat dla Polaków i dla Żydów jakże ważny i znaczący. Temat potrzebny, konieczny i wręcz niezbędny do budowania, odbrązawiania, odkłamywania pewnego nader delikatnego obrazu prawdy. A prawda ta jest wielce skomplikowana, ale nigdy nie jednostronna (w sensie jednonarracyjna). Prawda ta nie powinna ulegać ideologiom, propagandzie i manipulacjom, a tak się właśnie z pewnych przyczyn do tej pory działo i dzieje nadal.

 

   Czy Zychowiczowi udało się wyjść poza ramy tak przedstawionych niuansów, czy udało mu się stworzyć wizję zbliżoną do obiektywnej, czy zdołał przebić się poprzez barierę fałszywych ocen? Można się pokusić o tezę, że tak. Co więcej, można powiedzieć, że ukazując różne „punkty widzenia”, bardzo różne „rodzaje percepcji”, i generalnie, różne postawy współczesnych badaczy, naukowców, ludzi o bardzo odległych od siebie profesjach zdołał Zychowicz wytworzyć atmosferę, którą przywołałem, słowami Szewacha Weissa, z początku tego tekstu.

 

   „I jesteśmy może jak sąsiedzi, a nawet czasem jak rodzina, rodzeństwo, które się rozstało w dzieciństwie, a po latach pragnie się spotkać znowu.”

 

 

   Piotr Zychowicz stworzył książkę – kopalnię wiedzy. Książkę nie tyle historyczną, ile narracyjną – książkę, która pewne rzeczy dementuje, inne pokazuje z odwróconej perspektywy, która wnika w konteksty, oglądy i oceny. Książkę, która – i to bardzo ważne, znów (jak i poprzednie – faktycznie kontrowersyjne), napisana jest z werwą, z pełnią koncentracji uwagi czytelnika, książkę wciągającą od pierwszych zdań, a zarazem, książkę dobrą, mądrą i – to bodaj najważniejsze – książkę, która może stanowić zaczyn do odbudowywania na gruncie prawdy naszych trudnych żydowsko-polskich, ale i (celowo to odwracam) relacji polsko-żydowskich. I dodam też tu – to najmniej – o ironio – kontrowersyjna książka Piotra Zychowicza, który niejako z tej „kontrowersyjności” uczynił pewną markę. Piotr Zychowicz napisał książkę rzetelną i ciekawą. Kontrowersje pozostawił nam bądź też naszym dyskusjom.

 

   Już we wstępie możemy przeczytać – i jest w tym tak zwane „ziarno prawdy” –

 

„Polacy mają niezdrowy stosunek do Żydów. Dzielą się na dwie grupy: filosemitów i antysemitów. Grupy te zaciekle się zwalczają, nie dostrzegając, że ich postawy są dwiema stronami tego samego medalu. Obie opierają się bowiem na kryterium etnicznym”

 

    I kłamie tu zaczepnie i jawnie Piotr Zychowicz, ale za chwilę wyjaśnia –

 

   „Książka, którą trzymają państwo w rękach, jest nietypowa, napisana została bowiem przez Polaka nie należącego do żadnych z tych grup. (…) Uważam Żydów – postawa w Polsce rzadka – po prostu za ludzi.”

 

   Tyle „prowokacja narracyjna” Autora. Tyle ku … zachęceniu do lektury. Nie wydaje mi się, aby Autor odkrywał jakąś Amerykę. To postawa w Polsce (ale i w Izraelu) coraz częstsza, ba, nawet sądzę, że wśród intelektualistów (prawdziwych, a nie z nominacji – własnej tudzież przemysłu edukacyjnego) – postawa wręcz konieczna, albo jakoś tam oczywista.

 

   Niestety. Nadal wielu ludzi ulega narracjom hollywoodzkim, narracjom wypaczonym, czy też innego rodzaju „pokłosiom”, których głównym celem jest karykatura, skłócanie i deformacja prawdy – nawet tej złożonej, przy której jakże istotne są intencje, a nie nagonki. Efektem tego są choćby haniebne sformułowania o polskich obozach zagłady. Ich autorzy często czynią ten afront z pełną świadomością i perfidią uderzania w Polskę.

 

   Wejdźmy w lekturę i kilka wrażeń. Najbardziej zafascynowały mnie rozmowy z Żydami, choć i dalsza cześć książki jest warta poświęcenia czasu. Czy można być Polakiem i napisać książkę o Żydach, która nie będzie ani antysemicka, ani filosemicka? Tego pozornie niemożliwego zadania podjął się właśnie Zychowicz.

 

   Z serii wywiadów z działaczami organizacji żydowskich, historykami, świadkami holokaustu stworzył opowieść, która rzuca naprawdę nowe światło na stosunki polsko-żydowskie. Ci z czytelników, którzy będą próbowali jednak znaleźć w niej potwierdzenie swoich antysemickich przekonań rozczarują się mocno fragmentami potwierdzającymi bohaterskie postawy i głęboki patriotyzm Żydów, oddających życie w obronie Polski. Zirytują się także ci, którzy Żydów mają za anioły, niewinne ofiary przemysłu pogardy. Każdy z nas, czytając książkę Zychowicza będzie musiał zmierzyć się faktami lub opiniami, które nie do końca zgodne będą z naszym obrazem świata.

 

    I tak oto możemy poczytać jak profesor Szlomo Sand obala mit wypędzenia Żydów przez Rzymian (źródło powstania diaspory), a robi to dość przekonywująco, możemy się też dowiedzieć od Toma Segewa, autora książki „Siódmy milion” jak skandalicznie i pogardliwie traktowano w Izraelu ocalałych z Holocaustu zaraz po powstaniu tego państwa w końcówce lat czterdziestych i na początku pięćdziesiątych, możemy oto zapoznać się, dlaczego tak chore są pewne relacje wczytując się w oceny profesora Mosze Zimmermana … Możemy zapoznać się z wieloma ciekawymi ludźmi i ich opiniami, a pewnym perwersyjnym ekstremum jest już, dla przykładu, wywiad z generałem Jiftachem Spektorem – asem izraelskiego lotnictwa – trzeba przyznać rewelacyjnie arcyciekawy. (dla takich dużych chłopców jak ja i paru kolegów – oczywiście postawmy tu przymrużenie oka).

 

    Są i sprawy poważniejsze (choć przecież nie można uznać za niepoważny atak na eskadry F-16 na irackie instalacje nuklearne). Te poważniejsze, z naszej, polskiej perspektywy, to choćby słynna, przynosząca zamęt i chaos ocen (mówiąc bardzo delikatnie), publikacja „Sąsiadów” Grossa. Pomaga tu wywiad z profesorem Normanem Finkelsteinem – autorem książek „Wielka hucpa” i „Przedsiębiorstwo Holokaust”. Oto znamienny fragment tego wywiadu:

 

Piotr Zychowicz:

 

– W Polsce uznano by pana za antysemitę

 

Norman Finkelstein:

 

– Tak, tak, wiem. Polska i jej słynna samokrytyczna inteligencja. Ludzie, którzy uważają, że każda krytyka Żydów to antysemityzm, a jednocześnie przez cały czas ostro krytykują własny naród. Mówią, że robią to z chwalebnych pobudek, ale w rzeczywistości robią to dla kasy. Wyleją kubeł pomyj na Polskę, a potem pędzą do USA, aby przeczytać pochwalne recenzje w tutejszych gazetach, zostać poklepanym przez tutejsze „autorytety”.

 

P.Z.

 

– Ma pan kogoś konkretnego na myśli?

 

N.E.

 

– Choćby autora pewnej książeczki, która ponad dziesięć lat temu wywołała w Polsce wielką histerię. Mimo, że książeczka ta była wielkości komiksu i taką mniej więcej przedstawiała wartość intelektualną. Jan Tomasz Gross, bo jego „Sąsiadach” mowa, świetnie jednak wiedział, co się na Zachodzie opłaca. Że w Ameryce zajmowanie się Holokaustem przynosi duże pieniądze. A gdy jeszcze dostarczysz „dowodów” potwierdzających tezę, że Polacy są obrzydliwymi antysemitami, to masz gwarancję, że ogłoszą cię tu bohaterem. Gross twierdzi, że napisał swoją książkę jako polski intelektualista, który chciał skłonić swoich rodaków do samooczyszczenia. Bzdura. Zrobił to, aby dostać posadę w Princeton.

 

   To oczywiście, tylko punkt widzenia. Jednak zarzut sformułowany poważnie, przez poważnego naukowca, a do tego syna obojga rodziców po niemieckich obozach koncentracyjnych w Polsce. Warto się nad nim zastanowić. I warto zgłębić ten wywiad do końca.

 

   Książka Zychowicza ukazuje właśnie nie tylko sprawy drażliwe, smutne i bolesne, ale całą perspektywę problemu: Żydów, państwa Izrael, historii, wzajemnych relacji, różnorodnych sądów, postaw i ocen, zarówno po stronie Polski, jak i po stronie Żydów, Zachodu – całej złożoności zagadnienia. To wielki atutu tej pozycji. To bardzo ważna książka. I bardzo dobra. Podkreślę to z całą stanowczością.

 

    Dlatego sądzę, że każdy Polak powinien tę książkę przeczytać. Czy się zgadza, czy też nie z różnymi, tam przedstawionymi spojrzeniami na: wydarzenia, ideologię, propagandę i prawdy. Powinien te sprawy znać albo choć poznać, aby móc je jakoś tam rozważać w swoim rozumie, a nie powielać kalki medialnych manipulacji w tym zakresie. Dodam, że to są manipulacje nie tylko na gruncie polskim, ale i Zachodnim, zwłaszcza amerykańskim. Ironią tego stanu rzeczy jest fakt, że Ameryka w trakcie dziania się Zagłady nie kiwnęła palcem, aby jakoś ograniczyć ów proceder, a sygnały, że dzieje się źle, czy wręcz bardzo źle podane były wówczas „na tacy” choćby przez słynnego kuriera Jana Karskiego, a Ameryka wkładała je na półki rzeczy mało istotnych. Ciężko o większą hipokryzję, a dziś może budzić to jawne oburzenie nas, Polaków, w kwestii oceny stosunków polsko-żydowskich i ich przedstawiania przez amerykańskich cyników. Łatwo słabego i małego (a z perspektyw zza Oceanu i dosyć ubogiego) uczynić „kozłem ofiarnym”. A to się właśnie dzieje. Nie bez pomocy polskich: (nazwijmy rzecz po imieniu) zdrajców, pożytecznych idiotów czy świadomie działających ludzi, których celem jest demontaż polskiej: racji stanu, historii i patriotyzmu. To dygresja, acz bardzo przygnębiająca. Kanwa książki Piotra Zychowicza może ją wywołać. Ale i można na niej odczuć chęć zagrzebania sporów, pewnego rodzaju katharsis poprzez oczyszczenie prawdą obydwu stron i poprzez uwypuklanie tego, co piękne, a nie tego, co brudne. Źródłem rzetelności jest bowiem wiedza oraz wspomniane już wcześniej „dobre chęci”.

 

    Wracając do książki, możemy śmiało postawić tezę, że ma ona siłę dekompozycji wyżej opisanej mentalności. Poprzez obnażanie faktów i prawd ma siłę budulca nad siłami destrukcji. Ma – poprzez właśnie siłę faktów i wydarzeń – potencjał kreowania nowych, zdrowych relacji. Aby było to możliwe trzeba je jednak poznać. Taki na przykład niuans. Są dowody na to, że papież Pius XII przyczynił się do ocalenia blisko 900 tysięcy Żydów. Jednocześnie nadal w Instytucie Yad Vashem – nadającym tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata widniej niepochlebna tablica ze zdjęciem Piusa XII i komentarzem o jego „milczeniu wobec Zagłady”. Tak, tu – jak mniemam – dotykamy: i religii, i polityki, ale głównie tak głęboko zakorzenionych manipulacji, półprawd i zafałszowanych ocen, które tkwią aż tak głęboko, że są w epicentrum – mam na myśli państwo Izrael i słynny Instytut. To cóż mieć pretensje do niewiedzy Polaków w tej materii. Ta niewiedza ma swoje źródła w postawach – broniący Kościoła mają setki argumentów za Piusem XII – tyleż samo mają ich reagujący na Kościół alergicznie – tablica w Instytucie wciąż wisi, a przecież jest to dosyć poważna organizacja. Zamknięte koło. Brak płaszczyzny porozumienia. Warto jednak o tym wiedzieć. Są, na szczęście ludzie, którzy chcą to zmienić.

 

   Sądzę też, że właśnie książka Piotra Zychowicza „Żydzi” wpisuje się w takie tendencje. Jest niejako odpowiedzią na to dramatyczne pytanie postawione przez Szewacha Weissa „– Może Polacy też tęsknią do nas?”

 

   Otóż tak. Panie profesorze. Panie Ambasadorze. Przecież pomimo złożenia funkcji jest Pan (zawsze Pan właściwie był) jest Pan nadal Ambasadorem naszej wzajemnej zażyłości. Jest Pan orędownikiem wskrzeszania – nie, nie da się przecież tego wskrzesić – można, zatem wskrzesić „piękną historię” setek lat koegzystencji, zrozumienia i wzajemnego szacunku w miejsce oskarżeń, mitów i wzajemnych żali czy roszczeń. To jest ta trzecia droga pomiędzy antysemityzmem i filosemityzmem, a ponad to meritum odpowiedzi na pańskie Pytanie:

 

   Tak. Też do Was tęsknimy.

 

   Tyle ze ta „tęsknota” jest dziś oszpecana: przez ludzi nieżyczliwych wszelkim tęsknotom, przez ludzi wrogich wszelkich sentymentom, wrażliwościom czy patriotyzmom, przez ludzi bez korzeni, bez tożsamości, przez ludzi powierzchownie wykształconych i … no cóż, nie bójmy się tego powiedzieć, przez pomyłkę nazwanych „elitami”. Bo jakie dziś elity takie i … wzajemne obcowania. Takie tezy i ich usilne (często dla kasy) udowadniania. Choćby takie, że czarne jest białe i na odwrót.

 

   Warto jednak przyznać, że ta tęsknota jest tęsknotą nową. Opartą na fascynacji kulturą oraz tym, co przeminęło. Nie ma w niej miejsca na antysemityzm, ale i nie ma miejsca na filosemityzm. Jest miejsce na prawdę oraz obopólną chęć uświadomienia sobie, że obecnie – właściwie „pod jednym sztandarem” przyjdzie nam walczyć z tymi siłami zła, które chcą zniszczyć nasze judeochrześcijańskie korzenie. To się właśnie dzieje obecnie w Zachodniej Europie, która jest w stanie wojny, a jest to właśnie wojna na wskroś kulturowa. Szewach Weiss nawet twierdzi, że współczesny świat jest obecnie w stanie III wojny światowej – jest to wojna z terroryzmem (i jest to terroryzm radykalnego islamu). Może wreszcie warto to sobie w końcu uzmysłowić.

 

 

Andrzej Walter

  

 

 

 

 

Piotr Zychowicz „Żydzi”. Wydawnictwo Rebis. Poznań 2016. Stron 464. ISBN 978-83-7818-880-3

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko