Jest mroczno. Góry w wielkiej ciszy stoją
jak tu i tam sterczące skrzydła aniołów.
W dole trzy domki przysiadły niby małe pieski, co się wszystkiego boją
Niebieska sieć lasu zaraz zacznie nowy, milczący połów.
jak tu i tam sterczące skrzydła aniołów.
W dole trzy domki przysiadły niby małe pieski, co się wszystkiego boją
Niebieska sieć lasu zaraz zacznie nowy, milczący połów.
I słychać tylko, jak jemiołuszki gwarzą cienko,
pędzące z wiatrem w głogów czerwonych karetach.
Pod lasem młodnikiem, niby listek wąski, jesienny,
lis sunął tam, gdzie pieje kurnikowa meta.
Wtem łagodnie, jakby skrzydłami ptaków, zakryto mi palcami oczy.
Ach – mówię – kochanie, gdzie masz rękawiczki? Zimno jest od dni paru.
Uważaj na swe ręce, żeby ci ich mróz czasem nie zauroczył,
bo