Krystyna Konecka – Szekspir – żywa Tajemnica

0
436

Krystyna Konecka

 


SZEKSPIR – żywa Tajemnica

 

szekspiex2     Przypadająca na 23 kwietnia br. 400. rocznica śmierci Williama Szekspira celebrowana jest od dłuższego czasu w różnych miejscach:  niejako w naturalny sposób wszelkie projekcje teatralne i edytorskie stanowią kontynuację obchodów 450. rocznicy urodzin autora „Hamleta” (która miała miejsce 23 kwietnia 2014 r.). Tak się oto szczęśliwie złożyło, że obecne pokolenie entuzjastów Szekspira może uczestniczyć w tych jubileuszowych uroczystościach, które nie powtórzą się przez najbliższe pięć dekad. Oczywiście, twórczość Barda ze Stratfordu obecna jest na licznych scenach nieustająco, za sprawą cyklicznych festiwali oraz premier, czasami kontrowersyjnych, i to ona poprzez swoje aktualne odniesienia zajmuje współczesnego odbiorcę.  Nie muszę dodawać, że wszelką wiedzę na temat rekonstrukcji i dekonstrukcji postaci Szekspira oraz współczesnych interpretacji jego dzieł odnajdziemy w internecie.   

     Nie zapominajmy jednak o książkach: cyklicznie wydawanych dramatach, komediach i kronikach historycznych oraz sonetach. Nie odejmując chwały takim tłumaczom jak Ulrich, Słomczyński czy Siwicka, zaglądajmy do współczesnych, znakomitych translacji pióra Stanisława Barańczaka. Cztery i pół wieku upłynęło od przyjścia Szekspira na świat, cztery – od jego odejścia, a tymczasem wciąż pozostają żywe konfrontacyjne debaty, a nawet teorie spiskowe na temat jego osoby i dzieła. Za Szekspirem stoją opinie-definicje, celnie i z najwyższym szacunkiem określające jego postać i spuściznę literacką. W okresie Romantyzmu Johann Wolfgang Goethe nazwał go „Człowiekiem o tysiącu dusz”. Sami natomiast Brytyjczycy w roku 2000 nadali mu tytuł „Człowieka tysiąclecia”. Wśród wielu entuzjastycznych ocen nie brakuje i polskich. Juliusz Słowacki wypowiedział poprzez „Kordiana” swoją atencję: „Szekspirze, duchu, zbudowałeś górę/ większą od góry, którą Bóg postawił./ Boś ty ślepemu o przepaści prawił,/ z nieskończonością zbliżyłeś twór ziemi./ Wolałbym ciemną mieć na oczach chmurę,/ a patrzeć na świat oczami twojemi”. Tę poetycką pochwałę z kolei określił wykładowca Akademii Teatralnej, Henryk Izydor Rogacki takimi oto słowami (które zanotowałam na początku XXI wieku): „Chyba większego ubóstwienia artysty Williama Szekspira nie znajdziemy w żadnym języku, w dodatku tak niezwykle kunsztownie sformułowanej”. Dodajmy do tego jeszcze jedną polską, wcześniejszą charakterystykę – autorstwa prof. Henryka Zbierskiego, który nazwał twórczość Szekspira „…największym i najszlachetniejszym hałasem intelektualnym, jaki zna świat”. Temperaturę wcześniejszych polemik mocno obniżył pod koniec XIX w. francuski pisarz i humorysta Alphonse Allais swoim stwierdzeniem, iż „dramaty Szekspira nie są w rzeczywistości dziełami Williama Szekspira, lecz pewnego tajemniczego osobnika, który całkiem przypadkowo nazywał się William Szekspir”. Otóż.

     Kiedy siedem lat po śmierci Szekspira (i krótko przed kilkuwiekową zapaścią angielskiego teatru), w roku 1623 ukazało się za sprawą jego przyjaciół w Londynie  tzw. First Folio, ogarniające dostępną twórczość literacką, znalazł się tu nie tylko portret (skądinąd dość niefortunny miedzioryt nastoletniego czeladnika fachu, Michaela Droeshouta), z którym przez wieki kojarzy się wszystkim fizys dramaturga. Znacznie istotniejsze są słowa zamieszczonego na wstępie wiersza autorstwa Bena Jonsona, aktora i dramaturga rywalizującego z Szekspirem o palmę pierwszeństwa, a przecież szczerze w tym wierszu doceniającego wielkość kolegi – „Słodkiego Łabędzia Avonu”. Warto tu zaznaczyć, że Jonson nawiązał do antycznej mitologii, według której dusze dobrych poetów (podobnie jak dusza boga muzyki i poezji, Apollina) wchodzą w łabędzia, dlatego też nazywano ich Łabędziami.            

     Nie przeszkadzała wojującym oponentom, tzw. antystratfordczykom żadna autorytatywna opinia badaczy, sytuujących ostatecznie osobę dramaturga i poety w miejscowości Stratford-upon-Avon w hrabstwie Warwickshire.  Jego dorobek literacki przypisywano już rówieśnikowi oraz koledze po piórze, którym był autor dramatów „Tamerlan Wielki” i „Tragiczne dzieje doktora Fausta”,  Christopher Marlowe (w młodym wieku zasztyletowany w podlondyńskiej tawernie).  Albo miał być Szekspirem drugi z kolegów – dramaturgów, wspomniany Ben Jonson. Albo któryś z młodych arystokratów – sir Philips Sidney czy hrabia Oxfordu, Edward de Vere (bo niby skąd tak rozległą wiedzę i talent posiadać mógł skromny syn rękawicznika, Johna Szekspira ze Snitterfield koło Stratfordu? Albo mędrzec Francis Bacon, a nawet sama królowa Elżbieta I czy Emilia Bassano, „Czarna Dama”, pojawiająca się też w sonetach. Nie mówiąc już o takich kuriozalnych propozycjach jak żyjący później o wiek Daniel Defoe, autor „Robinsona Crusoe”.

szekspir pomnik     Skoro jednak każda z nowych teorii przywołuje na nowo twórczość Szekspira i zatrzymuje nad nią uwagę czytelników, to najważniejsze. A ci – swoje emocje zrodzone lekturą (także licznych książek biograficznych) chętnie konfrontują z rzeczywistością. Podobnie jak niżej podpisana. Na początku lat 90. minionego wieku po raz pierwszy dotarłam w Londynie do Bankside na południowym brzegu Tamizy. Nieopodal miejsca, gdzie za czasów Szekspira wystawiano jego sztuki, trwały prace budowlane. Teatr The Globe (Pod kulą ziemską) spłonął w 1613 r. podczas premiery szekspirowskiego „Henryka VIII”. Dopiero po II wojnie światowej pojawił się w tym miejscu Sam Wanamaker, amerykański aktor i reżyser, który postanowił zlikwidować nadbrzeżny parking samochodowy i przywrócić dziedzictwo uwielbianego Szekspira. Cztery dekady jego trudu i ogromna praca londyńskich entuzjastów pozwoliły wreszcie w roku 1997 zrekonstruować The Globe – jako scenę międzynarodową. Kilka lat później zasiadłam również na jej elżbietańskiej widowni.

     W niedalekim sąsiedztwie trzeba zajrzeć do katedry Southwark, dawnego parafialnego kościoła. Zobaczyć w posadzce nagrobną płytę aktora Edmunda Szekspira, młodszego brata Williama oraz leżącą postać samego Barda w niszy, a nad nią – witraże z postaciami z jego dramatów i komedii. Wrócić do centrum, i w Westminster Abbey odnaleźć Poet’s Corner z grobami literatów: zamurowany w pozycji stojącej (z uwagi na koszta pochówku) Ben Jonson sąsiaduje z alabastrową statuą Williama Szekspira z 1740 r. skopiowaną w parku na Leicester Square. Trzeba odwiedzić londyński Middle Temple Hall, gdzie w lutym 1602 r. oklaskiwano premierę „Wieczoru Trzech Króli” z udziałem autora. Dojechać do Twierdzy Tower – „krwawej bohaterki” angielskiej historii i sztuk szekspirowskich. A poza stolicą – zobaczyć w walijskim Berkeley Castle miejsce premiery „Snu nocy letniej”, w Windsorze wyobrazić sobie scenerię intryg Wesołych kumoszek…” a w Dover pod klifami pomyśleć nad losem „Króla Leara”. Może nawet dotrzeć do zamku Kronborg w duńskim Elsynorze, gdzie Szekspir osadził akcję „Hamleta”, a współcześnie dzieją się w tych murach międzynarodowe festiwale teatralne.

     William Szekspir w rzeczywistości (trzymajmy się wersji, że on to on) pochowany został tam, gdzie zmarł: w rodzinnym Stratfordzie, w Holy Trinity Church, gdzie także został ochrzczony. Czas rocznicowy sprzyja sensacjom. Niewielu już dyskutuje o wyznaniu rodziny Szekspirów, która w protestanckiej Anglii zachowała katolicyzm (podtrzymuje tę wersję Anthony Holden, autor jednej z najważniejszych biografii). Za to podjęto próbę „zgłębienia” grobu Barda, tym razem za pomocą nowoczesnej elektronicznej sondy, która jakoby wykryła brak… czaszki osoby pochowanej. Dotychczas nikomu nie udało się otworzyć trumny spoczywającej pięć metrów pod posadzką: pewnym zabezpieczeniem jest umieszczona w pobliżu sentencja o działaniu odstraszającym. I niech tak pozostanie.

     Stratford-upon-Avon i najbliższe okolice to osobny, ogromny rozdział związany z biografią Williama Szekspira: niewyczerpane źródło wiedzy o miejscowych tradycjach i zwyczajach, specyfice przyrody, wszystkim tym, co obecne jest w wielu sztukach. Domy związane z rodziną Szekspirów, pieczołowicie odrestaurowane, spełniające rozliczne funkcje muzealno-edukacyjne. Pół wieku temu w Shakespeare Birthday Trust wziął na swoje barki mnóstwo zadań w tym zakresie młody absolwent historii w Cambridge i Uniwersytetu w Reading, Roger Pringle. Po latach został dyrektorem tej placówki, ekspertem stratfordzkich tematów, autorem przewodników po szekspirowskich siedzibach, tworząc w Wilmcote, miejscu rodzinnym matki Szekspira, Mary Arden, wzorcową farmę epoki tudoriańskiej. Jest poetą (wydał m.in. „Voices from Elsinore”, „Twenty Shakespeare Songs” ze wstępem i komentarzami oraz unikalny tom wierszy pt. „Thanks to Shakespeare” ze wstępem Judi Dench, słynnej aktorki, odtwórczyni filmowej roli Elżbiety I oraz ról szekspirowskich prezentowanych na deskach Royal Shakespeare Company. Przez ponad trzydzieści lat Roger Pringle kierował także festiwalem poezji w Stratfordzie oraz prezentował  programy na festiwalach sztuki, w których poza Judi Dench uczestniczyli aktorzy tej miary co John Giełgud, Ralph Fiennes, czy Jeremy Irons. Wśród rozlicznych zaszczytnych tytułów jest honorowym dyrektorem Royal Shakespeare Company. Jest strażnikiem dziedzictwa Williama Szekspira. Będzie aktywnym uczestnikiem tegorocznych obchodów, które również zamierzamy obserwować.

     Więc co z tym Szekspirem? Wizualnie jest dostępny w najbardziej satyrycznych wyobrażeniach, domniemane wcześniej wizerunki (portret z Grafton, olej Soesta czy ten z  National Portrait Gallery z kolczykiem w uchu, ustąpiły w roku 2009 miejsca odnalezionemu tzw. „Cobbe Portrait”, który wybronił prof. Stanley Wells,  także szef The Shakespeare Birthplace Trust.  Ale to ten najstarszy, z „First Folio” wita wchodzących na dziedzińcu Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, który powstał pod kierunkiem jego inicjatora, twórcy i dyrektora, prof. Jerzego Limona, wieloletniego organizatora festiwali szekspirowskich (polecam jego wspaniałą książkę pt. „Hamlet dwóch czasów”). Oddając ukłon tradycji teatralnej dawnego Gdańska, Teatr gości w nowych murach cały współczesny szekspirowski świat.

szekspirowska kolekcja     Składanka jednej twarzy Barda z kilku różnych fragmentów zdobiła plakat poświęcony wystawie „Łódź Szekspirowi w 450. rocznicę urodzin”, otwartej w Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego (nie mogę tu nie wspomnieć o znakomitym uniwersyteckim tomie szkiców pod redakcją prof. Krystyny Kujawińskiej Courtney i dr Moniki Sosnowskiej pt. „Shakespeare 2014. W 450. rocznicę urodzin”).    

     W Anglii zauważalna jest wielka dbałość o przybliżanie twórczości „Człowieka tysiąclecia” młodej i najmłodszej generacji na różne sposoby (a znacie hamletowski monolog napisany przez „kota Williama Szekspira”?).  Na 390 rocznicę śmierci poety BBC Coventry & Warwickshire zorganizowały akcję pn. „The Big Bard Challenge”: 90 młodych ludzi malowało tyleż fragmentów portretu Szekspira, z których zmontowano dzieło o wysokości 6  m.  Jedna twarz i ubiór, a kolorów i odcieni tyle – ilu autorów. Taki jest Szekspir. Żywa Tajemnica…                      

                                                                                       

Tekst i fot.:

Krystyna Konecka     

                                                 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko