Ireneusz Iredyński – Mur

0
89
Jej wzrok:
jakby kiedyś spojrzała w roztopiony brąz
Otulona potem tym grypowym płaszczem
leży otwarta Jest sienią na oścież

Mówi się jej wiersze przepis zupa piwna
i wielkim westchnieniem nieci się czułości
Alkohol kroplami jak żywica w ogień
Jest nagłe wejście w rozbłyski
niby w jaskinię gdzie stalaktyty

Tak się bezbronnym w suchości i słowach
Tyś jest z krzemienia ona zaś jest z wody
a ona jest z wrzątku a tyś lessem sypkim
Na nietoperzych skrzydłach opadanie w sen

Ty byś jej powiedział ona tobie rzekła
a jest noc nad miastem ciężka jak oliwa

na oczy jej spływanie i na krtań spływanie
Wilk wyje…

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko