Zdzisław Antolski – Powiew istnienia

0
233

Zdzisław Antolski


POWIEW ISTNIENIA

(O poezji Elizy Segiet)

 

romans z sobaW debiutanckim tomie „Romans ze sobą” Elizy Segiet, zawarte są wiersze napisane w skondensowanej formie, dążące niemal do aforyzmu filozoficznego. Przy tym są to utwory niezwykle ciepłe, kobiece, mówiące o tęsknocie za kimś, kto dopełni nasze istnienie. Tak jest w wierszu „Monotonia”: „Teraz jej serce jak fortepian / szuka stroiciela” albo w utworze „Pestka”: „wymykam się / oddalam / zamykam się / i milczę // jestem jak pestka // ukryta perła / czekająca / na Człowieka”. Już w tym zbiorze widoczna była fascynacja pustynią (np., wiersz „Barwy pustyni”), jako przestrzenią sprzyjającą filozoficznym zamyśleniom, a także brzegiem morza, co widoczne jest w wierszu „Klif”:


Na krawędzi
życia i śmierci
klifu i morza
kołysze się rozkosz chęci
istnienia
niewymazywane wspomnienia
niezrealizowane marzenia


Jest to poezja zachwytu nad światem, w jego konkretach: „szelest otwieranych listów / zapach polnych kwiatów, / dźwięk telefonu, / rozmowa, poranna kawa we dwoje, / droga do celu. Imaginacja. // Prawdziwe są tylko pragnienia. (Tylko pragnienia). Na tle polskiej poezji kobiecej wiersze Elizy Segiet plasują się gdzieś pomiędzy zwiewnymi i ulotnymi utworami Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej a wybujała i naturalistyczną poezją Anny Świrszczyńskiej, z jej witalizmem zawartym w zbiorze „Jestem baba”. Eliza Segiet dodaje od siebie walor filozofii Wschodu, chęć doznania i poznania świata, który wszak może być tylko złudzeniem lub marzeniem naszego umysłu:

(…)
 

Jesteś tchnieniem mojego umysłu,
moją iluzją.
Namacalnie jesteś tylko
Marzeniem…

Drugi zbiór wierszy Elizy Segiet pt. „Myślne miraże”, to przemyślana kompozycja utworów poświęconych problemowi czasu w życiu człowieka. Utwory te są formą dziennika podróży, tej dosłownej i tej metaforycznej, przez życie oraz przestrzeń. W wierszach pojawiają się obrazy morza oraz pustyni. Oba te żywioły skłaniają podmiot liryczny do refleksji nad sensem życia w upływającym czasie. Środowisko pustyni sprzyja oddaleniu od hałasu miejskiego świata. Autorka, jak Beduin lub pustelnik przemierza pustynię zastanawiając się nad wieloma pojęciami: miłości, muzyki, poezji.

Piękny jest świat rozmalowany muzyką słowa (…)
A słowo?
Słowo, może być
muzyką,
którą słychać
kiedy jest już ciszą,
a jeszcze milczeniem
(„Muzyka słowa”)

Poetka posługuje się oksymoronem jak drogim kamieniem znalezionym na pustyni. Porusza się w „ogrodach milczenia”:

W ogrodach milczenia
słowa dźwięczą ciszą
Te wytęsknione, upragnione
nie szepczą nawet z oddali.
Dobrze, że krzyczą w niej.
Może je kiedy słyszała,
może je kiedyś wyśniła

Widzimy jak ważna jest w tej poezji cisza, milczenie. To w niej dojrzewają myśli i słowa. W ciszy zawarta jest niezwykła moc:

Niewysłowiona,
zaklęta w milczenie tajemnica
jawi się
aromatem ciemności.
Jej moc to cisza.
(„Moc”)

Również dialog najlepiej toczyć w milczeniu:

Cisza dialogu –
milczenie,
które jest mową.

Warto zwrócić uwagę na metodę twórczą, jaką obrała autorka w swojej poezji. Otóż poetka niczego nie wyjaśnia, nie dopowiada, maluje obraz za pomocą kilku kresek, jak Picasso swoje rysunki, jak grafika japońska, a całość musi sobie dopowiedzieć sobie czytelnik sam. Autorka zwraca się do jego intuicji, wrażliwości i doświadczenia. I podczas czytania następuje zjawisko satori, olśnienia, ach to prawda, rzeczywiście tak jest! Często słowa niewymówione, nie dopowiedziane, są najsilniejsze. Tak dzieje się, kiedy sami odgadujemy w nagłym olśnieniu, co partner myśli, co wobec nas czuje. Takie współodczuwanie najmocniej wiąże ludzi, kiedy nie muszą sobie niczego dopowiadać, bo łączy ich wspólne wzruszenie.

Wiersze pani Segiet przypominają poezję japońską, haiku, a także dawną, miłosną poezję arabską. Cechuje je zmysłowość, skrótowość i obrazowość. Uczucia wyrażane są poprzez obrazy przyrody. Podmiot liryczny jest częścią natury i poznaje siebie poprzez wtopienie się w jej obrazy wyobraźnią.

Jestem jak słońce
które blikuje –
realna, a jednak ulotna.
 

Na tafli wieczności
człowiek jest tylko błyskiem.
 

(Będę póki jestem)


A oto inna ilustracja tej tezy, wiersz pt. „Muzyka natury”:

Wsłuchuję się w muzykę natury,
szelest traw,
klekot bocianów
i siebie.
Tę siebie,
która nigdy nie dotknie chmur.

W tej poetyckiej miniaturze można zaobserwować wielką kondensację treści. Oto podmiot liryczny przebywa na łonie natury wtapia się w nią, następnie przenosi obserwację na jej wnętrze. Nagle odzywa się w niej tęsknota za rozpłynięcie się w otaczającym pięknie. Równocześnie uświadamia sobie swoje biologiczne ograniczenia, że nigdy, tak jak ptaki, nie dosięgnie chmur. Jednocześnie jest to metafora doskonalenia siebie. Bohaterka wiersza uświadamia sobie w nagłym olśnieniu, że nigdy nie będzie tak czysta i doskonała jak jej marzenia.

Jednak wśród tych utworów podszytych wschodnim mistycyzmem, w samym środku tomiku, znajdziemy wiersz bardzo materialny, domowy, chciałoby się nawet powiedzieć – bardzo polski, a równocześnie zaskakujący dla czytelnika swoją innością. Oto wiersz pt. „Stół”:

Wyjałowiona z pragnień
chodziła wokół starego stołu.
Bez celu
 

Pożółkła fotografia
przywróciła
wspomnienia z dzieciństwa.
Odnalazła samą siebie i swój cel:
życie!

Myślę, że nieprzypadkowo ten wiersz znalazł się w centralnym miejscu zbiorku, jak stół stoi zazwyczaj na środku pokoju. To wokół niego i przy nim toczy się życie mieszkańców. Stół dla dziecka jest miarą jego wzrastania, najpierw mieści się pod jego blatem, aby później wyrosnąć ponad nego. Stół jest symbolem domu, rodziny, ojczyzny, po prostu – życia. Przy stole rodzina zbiera się na codziennych posiłkach, ale także podczas świąt i innych uroczystości.

To tyle o domu i stole, a teraz czas na drugi programowy wiersz pt. „Świat”:

Jak powiedzieć milcząc?
Ciałem.
Jak usłyszeć nie słysząc?
Sercem.
Jak poczuć brak?
Pragnieniem.
 

Ja,
chcę tchnieniem
odczuwać świat.

myslne mirazeUważam ten wiersz za jeden z ważniejszych w zbiorze, bo mówi on, że w procesie poznawania świata biorą udział wszystkie zmysły, ba cale ciało człowieka. Że świata nie poznaje się tylko rozumem, ale także intuicją i dotykiem oraz owym tajemniczym, wywodzącym się z jogi, pojęciem „tchnienia”, które nie jest też przecież obce religii chrześcijańskiej. Jeśli Bóg „tchnął” życie w Adama, to i my poznajemy świat owym boskim pierwiastkiem „tchnienia”. Dzięki temu jesteśmy nie tylko „obserwatorami” świata, ale i współuczestnikami boskiego dzieła. Wyrażać się możemy nie tylko za pomocą języka, słów, ale także samą obecnością, byciem, trwaniem, ruchem, gestem, dotykiem, owym „powiewem istnienia”. Jest to wypowiedź nawet bardziej bezpośrednia, spontaniczna, nie potrzebująca żadnego środka przekazu. Dotykająca samej istotności człowieka i świata. Język może przekłamać, a samo bycie jest najbardziej szczere. Dzieci nie potrzebują wielu słów, żeby wyrazić swoje uczucia, są one widoczne w ich wyrazie twarzy, oczu, w całej sylwetce.

Ta fascynacja życiem, trwaniem, nie wyklucz refleksji nad nieuchronnością przemijania w czasie. Stąd wiersz „Mimo woli”

Kiedy zostajemy
namaszczeni życiem,
naznaczeni przeznaczeniem,
zastanawiamy się
dlaczego
ten sam Demiurg
daje nam życie i śmierć?
Dlaczego
musimy
godzić się na przeznaczenie?
 

Często –
mimo woli.

Paradoksalnie: poezja Elizy Segiet jest bardzo intymna, prywatna, jak zapis w pamiętniku, czy fragment listu, ale nie ma nic do ukrycia. Wszystko tu jest jawne i wiadome dla czytelnika, jak sama natura, piasek i morze. Ale przecież jest także metaforą ludzkiego istnienia, losu człowieka daremnie poszukującego szczęścia i spokoju, które może dać tylko drugi człowiek w akcie miłości. Ale i miłość przemija w kolejnym żywiole, nad którym człowiek nie ma władzy, jakim jest Czas, naznaczający nas przemijaniem. Cóż nam pozostaje? Słowa, jako wyraz własnego ja. To jest nasz wkład, w naturę i duszę wszechświata, bowiem „życie jest mową”, jak stwierdziła poetka w wierszu zamieszczonym w zbiorze „Romans z sobą”.

Życie jest mową.
Śmierć – milczeniem.
Można mówić o tych, co milczą…
Pamięć jest w nas.

 

Zdzisław Antolski

…………………………………………………………………………

Eliza Segiet: Romans z sobą, Rzeszów 2013, ss. 144.

Eliza Segiet: Myślne miraże, Kraków 2014, ss. 70.


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko