Isaac Jacobovsky – * * *

0
212
Ubrania muszą leżeć w przypadkowej
konfiguracji niech ocierają się o siebie
nie każdy przypadek tworzy nieład tak
jak ty dotykając mnie zaczynasz od stóp
a one łaskoczą

Cały czas stoję w pobliżu nie chcę wyjść
na środek twojego pokoju ci obcy mężczyźni
rozpraszają mnie widzisz jaki jestem nieśmiały
podejdź do mnie wziąłem prysznic
wyszorowałem starannie pięty oczyściłem
duszę skomlę o prawo wyłączności

Całuję inne a ty powracasz układasz w kant
nogawki moich spodni wąchasz uważnie bieliznę
i płaczesz

Gdybyś była realna zachmurzyło się nagle
nie słychać jeszcze kropel gdy zaczną dudnić
o szybę twojego okna może już być za późno

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko