Ławeczka nasza skromnie stała
Pod lipą starą,
I białym kwiatem wciąż sypała
Nad cichą parą.
Ach, wtedy pełna czaru była
Miłości czasza,
Gdy się tak cudnie ukwieciła
Ławeczka nasza!
Pod lipą starą,
I białym kwiatem wciąż sypała
Nad cichą parą.
Ach, wtedy pełna czaru była
Miłości czasza,
Gdy się tak cudnie ukwieciła
Ławeczka nasza!
I przyszła zima w srebrnym śniegu,
W diamentach szronu,
I brzmiała z wiatrem w drzew szeregu
Hymnami zgonu.
Ale mnie jednak piekły żarem
Twoje usteczka –
I zawsze cudnym lśniła czarem
Nasza ławeczka.
Dziś znowu dawna wraca wiosna
Z zielenią, z kwiatem,
Upajająca pieśń radosna
Polata światem;
Ale już znikły twoje usta
I wyschła czasza! –
Ach! tak smutna jest – i pusta
Ławeczka nasza!