Marian Ośniałowski – Erotyk II

0
181
Różowe pocałunki głębokie bez dna
na zawsze mi na sercu wypalają ślady.
Może znów podrożeją pociągi i tramwaje.
My wciąż nie znamy ceny swoich warg na bladych.

A ty czasami skręcasz w za trudne dla mnie drogi.
Wieczór jest cały płaczem jakichś starych skrzypiec.
Oprócz ust, rąk bezsilnych nic ci dać nie mogę.
Jaka jest w dzień wartość ust, jaka pod księżycem.

Nie wiem, czyby mi były tak samo potrzebne,
szeleszczące o jakiejś dalekiej przygodzie
drzewa, rozmawiające z chmurami i niebem,
gdybym nie mógł ich odbić w twych oczach jak w wodzie.

Może mógłbym

się co dzień całować z pogodą,
łudzić się wciąż o…

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko